Niż demograficzny już się rozpoczął. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba studentów, po wcześniejszym znaczącym wzroście, zaczęła spadać. Do końca dekady studentów będzie o około jedną trzecią mniej niż w 2009 roku, bo zaledwie 1,2 miliona. 

 
Taka sytuacja doprowadzi do masowego zamykania szkół prywatnych, których liczba w ciągu ostatnich dwudziestu lat wzrosła o 450. Eksperci oceniają, że na rynku do końca dekady utrzyma się około pięćdziesięciu najlepszych. 
 
Uczelnie stosują więc coraz bardziej innowacyjne metody zdobywania studentów. Reklamy można znaleźć nawet na Pudelku i Facebooku, niedawno jedna ze szkół wprowadziłą swoją ofertę na Gruopn, gdzie oferuje 50 proc. zniżkę. Osoba, która poleci szkołę swoim znajomym, ma szansę na zniżki lub nawet darmowy semestr. 
 
„Nie ma to może wiele wspólnego z etosem akademickim, ale uczelnie muszą z czegoś życ”, powiedział Dziennikowi Gazecie Prawnej Waldemar Tłokiński, przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich. Zaznacza on jednak, iż taka polityka może uczelnie równie dobrze doprowadzić na skraj bankructwa. 
 
Metodą na wyjście z kryzysu jest zdobywanie studentów poza granicami kraju, ale także współpraca z przedsiębiorcami. Część uczelni podpisało umowy z różznymi zakładami, w których zobowiązały się kształcić określonego typu specjalistów, a firmy – zatrudnić część z nich. 
 
Dziennik Gazeta Prawna, 12 listopada 2012 r.