I tak uniwersytet w Toruniu z powodu niżu ma ok. 2 tys. studentów mniej niż rok wcześniej. Kusi więc kandydatów na studia darmowymi miejscami w akademikach i zniżkami na siłownię. By wygrać, nie trzeba mieć dobrze zdanej matury, ale trochę szczęścia w losowaniu. Wygra tylko sześć osób. 
 
Zdaniem cytowanego przez gazetę dr Marka Zimnaka, rzecznika Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu i szefa Stowarzyszenia PR i promocji polskich uczelni wygrają ci, którzy połączą siły. Już dziś uczelnie dogadują się z władzami miast i promują Gdańsk, Poznań czy Wrocław jako ośrodki akademickie. 
 
Inni duzi gracze na razie nie oferują rekrutacyjnych bonusów. Wolą oryginalną promocję. Uniwersytet Śląski w czasie matur wysłał na miasto kominiarza. Maturzyści ściskali jego guziki na szczęście, a przy okazji dostawali ulotkę uczelni. Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wymyślił „noc uniwersytetów” – po zmroku będzie się promował razem z innymi lubelskimi szkołami. 
 
Liczba studentów będzie spadać jeszcze przez kolejne sześć lat. Z tego powodu upadać będą kolejne szkoły prywatne (według prognoz z ponad 300 zostanie za kilka lat około 50). Już teraz jest niemal 30 tys. mniej studentów niż rok wcześniej. Walka będzie przybierać na sile. (PAP)