Student zagrożony skreśleniem z listy studentów łatwo podważy decyzję organów uczelni, jeśli te nie przestrzegały ogólnych zasad postępowania administracyjnego. Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku z 17 kwietnia 2014 r. (sygn. akt II SA/Bk 1175/13). Był to drugi wyrok w sprawie skreślenia W.N. z listy studentów Uniwersytetu Medycznego. Dziekan wydziału lekarskiego podjął decyzję o skreśleniu po tym, gdy stwierdził, że student W.N. nie czyni postępów w nauce, a jednocześnie nie ma możliwości, by po raz kolejny powtarzał rok. Jego decyzję podtrzymał rektor.
Trudno wyrzucić studenta z uczelni
Jak trudno wyrzucić słabego studenta ze studiów przekonała się jedna z uczelni medycznych w Polsce. Student medycyny z ponad 11-letnim stażem przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym z sukcesem podważył decyzję organów uczelni dotyczących skreślenia głównego zainteresowanego z listy studentów.
W.N. jest studentem z wyjątkowo długim, bo 11-letnim stażem na wydziale lekarskim UM. Z powodu wielokrotnego niezaliczenia II roku studiów został już raz skreślony z listy studentów, ale wtedy reaktywowano go na ten sam rok. Na V rok studiów został wpisany warunkowo, bo na IV roku nie zaliczył przedmiotów neurologia oraz diagnostyka laboratoryjna. Zgodnie z obowiązującym na uczelni regulaminem studiów stacjonarnych, student, który nie zaliczył przedmiotów z danego roku ma obowiązek zdobyć takie zaliczenie nie później niż w następnym roku akademickim. Tego wymogu W.N. nie spełnił - na V roku znowu nie udało mu się zaliczyć neurologii, a dodatkowo także trzech innych przedmiotów. Jak twierdził student w odwołaniu do rektora, zaliczenie neurologii było niemożliwe, bo zajęcia z tego przedmiotu pokrywały się w czasie z planowymi zajęciami na V roku. Dziekan nie zgodził się, by W.N. podszedł do egzaminu z neurologii bez konieczności odrabiania zajęć. Jak twierdził student stres i poczucie bezsilności sprawiły, że nie mógł skoncentrować się na nauce i w konsekwencji nie zaliczył jeszcze czterech innych przedmiotów.
Rektora nie przekonały te argumenty i podtrzymał decyzję dziekana. W.N. zaskarżył oba rozstrzygnięcia do sądu administracyjnego, a ten uznał, że sprawa nie została dostatecznie wyjaśniona i uchylił obie decyzje (sygn. akt II SA/Bk 62/13). Nakazał organom uczelni, żeby w ponownie przeprowadzonym postępowaniu ustaliły, z jakich przyczyn studentowi nie udało się zaliczyć przedmiotu neurologia.
Student znów poskarżył się do sądu. Tym razem jego pełnomocnik zarzucił organom uczelni, że nie powiadomiły W.N. o zebranych dowodach, a w konsekwencji uniemożliwiły mu ustosunkowanie się do nich. O przeprowadzonym uzupełniającym postępowaniu dowodowym student dowiedział się dopiero z treści decyzji o skreśleniu z listy studentów.
Zgodził się z tym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku. Uzasadniając drugi wyrok uchylający decyzje o skreśleniu W.N. z listy studentów sąd stwierdził, że w tej sprawie doszło do ewidentnego pogwałcenia przez organy obu instancji zasady czynnego udziału strony w postępowaniu administracyjnym. Jest to jedna z fundamentalnych zasad procedury administracyjnej, której przestrzegać powinny także szkoły wyższe.
Żródło: Rzeczpospolita