POL-on został wprowadzony w ubiegłym roku akademickim. Zgodnie z założeniami miał m.in. sprawdzać czy wykładowcy nie są zatrudnieniu w kilku szkołach, czy studenci nie pobierają stypendiów na kilku kierunkach etc. Jednak informacje, które zostały w nim zmagazynowane często niewiele mają wspólnego z rzeczywistością.Co więcej, aktualizacja POL-on’u jest dość problematyczna. 
 
System miał sprawdzać, czy wykładowca nie pracuje więcej niż w dwóch jednostkach naukowych. POL-on miał umożliwić taką weryfikację, jeżeli jednak druga uczelnia źle wprowadzi informacje o naukowcu – sprawdzenie zatrudnienia jest niemożliwe. 
 
Rodzi to także inne konsekwencje, jeżeli dane są błędne to uczelnia może nie mieć wystarczającej liczby doktorów habilitowanych lub profesorów do prowadzenia kierunku studiów. Czasami system źle przetwarza specjalność naukowca – bywa, że w rubryce specjalność jest cyfra lub specjalność zupełnie abstrakcyjna
 
POL-on nie radzi sobie także ze studenckimi stypendiami. Chociaż zostało wykryte kilkanaście osób, które nieuprawnione, pobierały stypendium na więcej niejednym kierunku to nadal podstawy prawne jego działalności są niejasne. Błędnie wprowadzone dane, również w tym wypadku, paraliżują prace systemu.
 
Brak jednolitej procedury wprowadzania i weryfikacji danych. Uczelnie podkreślają, że taki system jest potrzebny lecz trzeba go jeszcze dopracować. Jest to system niezbędny z uwagi choćby na jego wartość przy zwalczaniu plagiatów. Będzie on umożliwiał sprawdzanie oryginalności prac dyplomowych – do niego trafią wszystkie licencjaty, magisterki i doktoraty. 
 
Źródło: Rzeczpospolita, 10 grudnia 2012 r.