W efekcie uczelnie będą musiały ponownie rozpatrzyć wnioski studentów, którym odmówiły świadczeń za osiągnięcia. Niewykluczone, że każdemu z nich trzeba będzie wypłacić nawet po kilka tysięcy złotych zaległego stypendium.
Zgodnie z ustawą z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 572 ze zm.) stypendium rektora może otrzymywać student, który uzyskał za rok studiów wysoką średnią ocen lub posiada osiągnięcia naukowe, artystyczne lub wysokie wyniki sportowe.
– Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego informowało uczelnie, że same mogą zadecydować, które z kryteriów wybiorą przy przyznawaniu stypendiów rektora – wskazuje Małgorzata Wysopal, zastępca kierownika działu spraw studenckich Politechniki Krakowskiej.
W praktyce oznacza to, że mogą przyznać świadczenie np. za uzyskane oceny, a pominąć osiągnięcia artystyczne.
Taka interpretacja znajduje się również w publikacji „Prawo o szkolnictwie wyższym. Komentarz” wydanym przez MNiSW, który został rozesłany do uczelni. Co prawda w przypadku tej publikacji resort nauki zastrzegł, że interpretacje w niej zawarte prezentują poglądy autorów. Sam jednak przyjął identyczną wykładnię tych przepisów.
Zobacz: Stypendia rektora jednak nie dla studentów pierwszego roku>>>
Tę zakwestionował Naczelny Sąd Administracyjny. Właśnie zapadły dwa kolejne wyroki w sprawie studentów, którzy zaskarżyli uczelnię, bo ta nie przyznała im stypendium rektora (sygn. akt I OSK 959/14 oraz I OSK 1579/14). Uniwersytet Warszawski uznał bowiem, że będzie przydzielać te świadczenia tylko za średnią i wyniki sportowe, ale nie za osiągnięcia naukowe i artystyczne.
Sąd uznał, że szkoła wyższa kierowała się błędnymi zasadami przy przydzielaniu pomocy.
– Uczelnia może jedynie uszczegółowić te kryteria, a nie zupełnie je wykreślić. Wszystkie muszą być zawarte w regulaminie pomocy materialnej – uznał Jan Tarno, sędzia NSA.
Dodał, że interpretacja przepisów przedstawiona przez resort jest nieprawidłowa.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna