Według skarg niektórzy pracownicy w sposób wulgarny wyzywali i poniżali studentów. Wskazywali, że nie nadają się na studia medyczne i sugerowali rezygnację z nich. Studenci byli wyśmiewani i wyszydzani także z powodu swej niepełnosprawności. Do takich zachowań dochodziło m.in. podczas praktyk szpitalnych w obecności pacjentów. Niektórzy prowadzący uniemożliwiali studentom spełnianie potrzeb fizjologicznych w trakcie wielogodzinnych bloków zajęciowych. Część prowadzących miała stosować także przemoc fizyczną,  szarpiąc i uderzając studentów podczas zajęć.

Czytaj w LEX: Postępowanie antymobbingowe w zakładzie pracy >

 

Podczas zajęć padały też seksistowskie komentarze, że kobiety nie powinny studiować, lecz zajmować się pracą w domu, bo "są mniej zdolne od mężczyzn”. Zdarzało się uzależnianie zaliczenia od przyjścia przez studentki na egzamin w wyzywającym stroju bądź od określonego zachowania. Niektórzy pracownicy dopuszczali się molestowania. Jeden z nich uzależnił wpisanie oceny z zaliczenia od zgody studentki na odwiedzenie jej w mieszkaniu. Z kolei na obozie sprawnościowym ratownictwa medycznego prowadzący mieli czynić studentkom aluzje o podtekście seksualnym i dotykać je wbrew ich woli. Do podobnych sytuacji miało dochodzić podczas obozu żeglarskiego, gdy opiekunowie bez zgody studentek dotykali je, a także odwiedzali w pokojach.

Czytaj w LEX: Obowiązek przeciwdziałania mobbingowi >

Opisane zachowania tworzyły atmosferę zastraszenia. Dlatego studenci obawiali się zgłaszać nieprawidłowości i starali się unikać konfrontacji z prowadzącymi. Niektórzy ukrywali się przed nimi w toaletach czy brudownikach. Wszystko to wywoływało u niektórych studentów i studentek silne reakcje emocjonalne, płacz, obniżenie poczucia wartości i poczucia przydatności do zawodu. Część musiała korzystać z pomocy psychologa i psychiatry. Niektórzy zrezygnowali ze studiów, inni zmienili uczelnię.

Skargi – autorstwa studentów różnych lat oraz absolwentów - często dotyczą tych samych kierunków, przedmiotów i osób prowadzących zajęcia. A to świadczy zdaniem RPO, że problemy te nie mają charakteru incydentalnego, ale są stałą praktyką - powtarzającą się, powszechnie znaną i pozbawioną właściwej reakcji władz uczelni.

Czytaj w LEX: Mobbing w środowisku oświatowym. Metody przeciwdziałania >

Ze skarg wynika, że żadne z działań podjętych przez studentów (także anonimowe zgłoszenia w ankietach ewaluacyjnych) nie przyniosło efektu - wobec żadnego z prowadzących nie wyciągnięto konsekwencji. Studenci czują się pozbawieni wsparcia władz uczelni, która powinna stanowczo reagować na każde zgłoszenie oraz wdrożyć mechanizmy skutecznego przeciwdziałania i walki z takimi patologiami.

Czytaj w LEX: Psychologiczne aspekty mobbingu >

Wielu z nich nie chce nawet anonimowo opisywać danej sytuacji - w obawie przed identyfikacją, co oznaczałoby negatywne konsekwencje wobec nich lub całej grupy zajęciowej.  A prowadzący zajęcia często są także potencjalnymi przyszłymi przełożonymi bądź współpracownikami obecnych studentów. Mają zatem  możliwości negatywnego wpływania na ich kariery zawodowe. Kilka skarg zawiera jednak nazwiska prowadzących oraz informacje o zarzucanych im czynach.

 

Wystąpienia RPO w tej sprawie

Zostały one przedstawione w piśmie Adama Bodnara do rektora ŚUM. RPO zwrócił się do niego o wyjaśnienia. Prosi też o wskazanie, jakie działania uczelnia ma zamiar podjąć w odpowiedzi na skargi oraz jak reagowała na wcześniejsze zgłoszenia o nieprawidłowościach.

Z kolei Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego Rzecznik spytał, czy planuje podjąć działania służące wdrożeniu na uczelniach wyższych standardów antydyskryminacyjnych i antymobbingowych bądź służące wsparciu uczelni w samodzielnym ich przyjęciu. O to samo RPO wystąpił do Ministra Zdrowia, którego ponadto poprosił o pilne podjęcie działań nadzorczych wobec ŚUM.

 

Brak jednolitych procedur antymobbingowych

W ocenie RPO sprawa ta stanowi jaskrawą ilustrację konsekwencji braku jednolitych i powszechnie przyjętych na uczelniach wyższych standardów antymobbingowych i antydyskryminacyjnych.

Sytuacja, do jakiej doszło na ŚUM - a także obserwacja patologii na innych polskich uczelniach - wskazuje na konieczność wdrożenia strategii przeciwdziałania zjawiskom mobbingu i dyskryminacji w środowisku akademickim, a także stworzenia systemu wsparcia dla pokrzywdzonych. Do RPO wpływają bowiem także skargi studentów z innych uczelni, informujące o łamaniu przez pracowników uczelni, a czasami także przez ich władze praw studenta oraz o niemożności uzyskania realnego wsparcia w ramach uczelni.

 

W uczelniach brakuje przepisów określających procedurę postępowania w przypadku nadużyć ze strony pracowników oraz służących zapobieganiu takim zachowaniom.  Niektóre uczelnie przyjmują co prawda standardy antymobbingowe i antydyskryminacyjne, lecz co do zasady mają one zastosowanie jedynie do etatowych pracowników.

Nie wszystkie uczelnie utworzyły wyspecjalizowany organ zajmujący się rozwiązywaniem konfliktów między pracownikami uczelni a studentami w postaci np. rzecznika akademickiego ds. studenckich bądź pełnomocnika ds. praw studenta albo pełnomocnika ds. przeciwdziałania mobbingowi.

Brak tego rodzaju mechanizmów uniemożliwia skuteczną walkę z patologiami, ma negatywny wpływ na kształcenie studentów, a wręcz może prowadzić do ograniczenia ich konstytucyjnego prawa do nauki.

 

Sam problem molestowania seksualnego na uczelniach RPO podjął już wcześniej.  W 2018 r. przeprowadził badania w środowisku akademickim, by zdiagnozować zjawiska molestowania i molestowania seksualnego oraz zapewnić wsparcie osobom doświadczającym dyskryminacji. Przepisy nie zapewniają bowiem pokrzywdzonym skutecznej ochrony w przypadku molestowania w obszarze edukacji, zwłaszcza w relacjach pozapracowniczych czyli pomiędzy studentami czy w relacji wykładowca-studentka/student.

Efektem badań był raport pt. „Doświadczenie molestowania wśród studentek i studentów. Analiza i zalecenia”. Wskazywał on na bardzo dużą skalę nadużyć w środowisku akademickim - molestowania doświadczyła prawie połowa ankietowanych studentek i jedna trzecia studentów. Rekomendacje RPO zalecały, by na każdej uczelni - a nie tylko na nielicznych – były wyspecjalizowane komórki zajmujące się molestowaniem i molestowaniem seksualnym. Wypracowałyby one strategie przeciwdziałania tym zjawiskom oraz stworzyły systemy wsparcia dla pokrzywdzonych. Jest to normą w najbardziej prestiżowych uczelniach świata, świadomych związku między poczuciem bezpieczeństwa na studiach a wynikami w nauce.

Raport ten wraz z rekomendacjami RPO przekazał w 2019 r. Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich oraz ministrom: Nauki i  Szkolnictwa Wyższego, Obrony Narodowej, Zdrowia, Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Spytał m.in. o możliwość wdrożenia rekomendacji.

 

Sprawę zbada prokuratura

Prokuratura Rejonowa Katowice-Północ zbada sprawę domniemanych nieprawidłowości w Śląskim Uniwersytecie Medycznym po piśmie skierowanym przed kilkoma dniami przez rektora tej uczelni. Sprawa będzie badana m.in. w kierunku seksualnego wykorzystania zależności.

- Na razie prowadzimy czynności sprawdzające (…) Postępowanie jest zarejestrowane i czynności sprawdzające będą prowadzone w kierunku art. 199 par. 1 Kodeksu karnego, aczkolwiek to nie przesądza o tym, że właśnie ta oraz tylko i wyłącznie ta kwalifikacja znajdzie swoje zastosowanie -  mówiła zastępca prokuratora rejonowego Anna Musiorska.

 

Rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach prof. Przemysław Jałowiecki skierował tę sprawę do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, stamtąd została przesłana do Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ, jako jednostki właściwej do prowadzenia tego postępowania.