Opłaciło się zaciskanie pasa uniwersytetom. Cięcia dotyczyły wszystkiego – wydatków na papier, prąd, ochronę. Uczelnie nie uniknęły też redukcji etatów czy wyprzedaży budynków. Ze sprawozdań za 2013 r. wynika, że wyszły na plus. Na 19 największych akademickich placówek w Polsce ujemny wynik odnotowało sześć. Tymczasem w 2012 roku na minusie było aż 11.
Zobacz: Kielce: władze uniwersytetu próbują ustabilizować finanse uczelni>>>
– Po podsumowaniu sprawozdań finansowych 19 uniwersytetów okazuje się, że ich łączny wynik za 2013 r. wynosi 19 mln zł na plusie, kiedy jeszcze rok wcześniej były na minusie 33 mln zł – wylicza prof. Marek Kręglewski, sekretarz Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich.
Wyniki poprawiły Uniwersytety: Warszawski (zysk 15 mln zł, a jeszcze rok wcześniej miał 8 mln zł deficytu), Gdański (2,5 mln zł zysku w 2013 r. – 247 tys. zł w 2012 r.), Łódzki (1,5 mln zł – 3,8 mln zł), Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (1,1 mln zł – 11,6 mln zł), Szczeciński (783,5 tys. zł – 28,9 tys. zł).
– Sytuacja się poprawiła. Wynika to z optymalizacji kosztów, czyli zmian w zatrudnieniu, wyboru najkorzystniejszych form zakupu materiałów czy energii oraz ograniczenia inwestowania w sprzęt i urządzenia – tłumaczy Julia Poświatowska, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Szczecińskiego.
Inne postawiły na badania naukowe. – Coraz więcej pieniędzy pozyskujemy z grantów. Już teraz budżet uczelni w 1/3 składa się z tych środków. To nas bardzo wyróżnia na tle innych uniwersytetów – wyjaśnia Anna Korzekwa, rzecznika Uniwersytetu Warszawskiego.
– Choć dzięki podjętym działaniom uniwersytetom udało się wyjść z zapaści finansowej, to wyniki niektórych szkół wyższych nadal niepokoją – zauważa prof. Marek Kręglewski.
Kolejny rok z rzędu ujemny bilans ma np. Uniwersytet w Białymstoku (3 mln zł straty za 2013 r.). Jeszcze większe kłopoty mają Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (15 mln zł), Uniwersytet Zielonogórski (8,6 mln zł) czy Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach (8,8 mln zł).
Zobacz: Umowa studenta z uczelnią>>>
Powodem słabszej kondycji finansowej uczelni jest przede wszystkim niż demograficzny. Jak informuje nas prof. Kręglewski, wpływy z czesnego od studentów spadły w ciągu kilku ostatnich lat aż o 27 proc. Problemy mają nawet uczelnie techniczne. Przykładowo kolejny rok pod kreską są Politechnika Koszalińska (1,6 mln zł) czy Opolska (734 tys. zł).
Szkoły wyższe, którym nie uda się wyjść o własnych siłach z tarapatów finansowych, czeka nadzór ministra nauki i szkolnictwa wyższego oraz wdrożenie programu naprawczego. W takiej sytuacji są już cztery uczelnie publiczne: Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, Uniwersytet Technologiczno-Humanistyczny im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu, Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu im. Jędrzeja Śniadeckiego w Gdańsku (AWFiS) oraz Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Sandomierzu.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna