„Będę wywieszał na tablicach, we wszystkich budynkach, imiona i nazwiska wszystkich tych, którzy zdecydują się, wzorem wielu poprzedników, postępować jak złodzieje, oszuści, lenie śmierdzące (…), oddając mi prace pisemne podpisane własnym nazwiskiem, a skopiowane skądkolwiek”, to treść apelu poznańskiego naukowca, który cytuje portal gazeta.pl
O ile walka ze zjawiskiem plagiatu jest konieczna, o tyle metody Andrzejewskiego budzą wśród studentów mieszane uczucia. Zdaniem niektórych akcja Andrzejewskiego może przyczynić się do poprawy sytuacji ponieważ przyciąga zainteresowanie mediów i tworzy presję na uczelnie i samych studentów.
Władze UAM potępiają plagiaty, ale chcą z nimi walczyć z nimi poprzez ustalone procedury. Na razie jednak nie chcą otwarcie ocenić postępowania poznańskiego naukowca.
Sam Andrzejewski problem istniał już od dawna, jednak nasilił się wraz z upowszechnianiem internetu.
Więcej na stronach gazeta.pl