Kandydaci na notariuszy obawiają się, że proces ich powołania wydłuży się nawet do dwóch lat. Stroną w takim postępowaniu jest izba notarialna. 22 września br. siedmioosobowy skład Naczelnego Sądu Administracyjnego uznał, że przysługuje jej taki status (sygn. akt II GPS 1/14).
Sędziowie nie mieli wątpliwości, że samorząd notarialny ma własny interes prawny wynikający z jego praw i obowiązków. Ich zdaniem współuczestniczenie rady notarialnej w procesie decydowania o powołaniu czy odwołaniu notariusza nie pozbawia korporacji przymiotu strony.
NSA podkreślił, że każda korporacja zawodowa skupiająca osoby wykonujące zawód zaufania publicznego sprawuje pieczę nad należytym wykonywaniem zawodu. Konstytucja nie określa granic tej pieczy. NSA odwołał się do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Wynika z niego, że sprawowanie pieczy należy rozumieć szeroko. Odbywa się na dwóch płaszczyznach: piecza nad działaniami członków i nad procesem naboru do zawodu. Zakłada pewien udział samorządu zawodowego w przygotowaniu i naborze do zawodu. NSA podkreśla, że zarówno treść, jak i sposób sprawowania przez samorząd zawodowy pieczy nad właściwym wykonywaniem zawodu zaufania publicznego sytuuje go wśród podmiotów wykonujących administrację publiczną. Jest z woli państwa samodzielnym, odrębnym, różnym od państwa podmiotem praw publicznych.
Młodzi prawnicy jednak obawiają się kłopotów.
– Samorząd notarialny będzie teraz mógł podejmować działania mogące wydłużyć postępowanie o powołanie nawet o rok czy dwa. Tymczasem my już w chwili składania wniosku o powołanie musimy wykazać się lokalem na kancelarię, czyli przez cały ten czas m.in. płacić czynsz – mówi jedna z osób oczekujących na powołanie na rejenta.
Źródło: Rzeczpospolita