„Bardzo dokładnie analizujemy, jak uczelnie realizowały podpisane umowy na kierunki zamawiane”, powiedział dziennikarzom Gazety Wyborczej Bartosz Loba, rzecznik ministerstwa. Sprawdzi ono jak uczelnie poradziły sobie z deklarowaną, wysoka jakością kształcenia, ale także ze wzrostem zainteresowania i liczbą studentów na kierunkach zamawianych.

Jednym z najtrudniejszych do spełnienia wymogów jest tzw. wskaźnik absolwentów. Ministerstwo wymaga, żeby odsetek absolwentów w stosunku do liczby osób przyjętych na studia wynosił 75 proc. W wyjątkowych sytuacjach takich jak niż demograficzny, czy szczególne uwarunkowania uczelni może być on dodatkowo obniżony.

Właśnie ze wskaźnikiem absolwentów szkoły wyższe mają największy problem. Gazeta Wyborcza przytacza przykład Uniwersytetu Marii Curii-Skłodowskiej, gdzie na ochronę środowiska złożyło dokumenty 74 osoby. W sesji letniej obroniło się zaledwie siedem osób, a kolejne kilkanaście zapowiada, że chce uzyskać dyplom magistra w najbliższym czasie. Alarmujący jest fakt, że w trakcie tych trzyletnich studiów zrezygnowało z nich czterdzieści osób.

Jednak nie na wszystkich kierunkach występuje ten problem. Ministerstwo optymistycznie ocenia, że spośród blisko czterech tysięcy osób, które wzięły udział w pilotażowej edycji kierunków zamawianych, aż 80 proc. je ukończyło.

Więcej na stronie