Przedstawiciele resortów nauki oraz pracy, pracodawcy, studenci i osoby reprezentujące uczelnie debatowali w czwartek w Warszawie nad poprawą jakości praktyk studenckich.
"Jest duża przepaść między kwalifikacjami studentów, którzy opuszczają mury uczelni a pracodawcami. Pracodawcy mówią, że mają wolne miejsca pracy, ale potrzebują studentów o określonych kompetencjach" - powiedziała w rozmowie z minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska. Przyznała, że jej resort chce, aby zasypywać te przepaści i by lepiej dostosować umiejętności studentów do pracy, ale także rynek pracy do wchłaniania studentów.
Szefowa resortu nauki przypomniała, że tworzone jest już prawo, które ułatwia prowadzenie praktyk i zbliża studentów i uczelnie do firm. Wymieniła, że chodzi m.in. o możliwość budowania programu studiów przez firmy, tworzenie na uczelni rad, w których zasiadać mogą również przedsiębiorcy. Uczelnie mają poza tym możliwość tworzenia studiów dualnych, w których zajęcia dydaktyczne przeplatają się z praktykami zawodowymi. Poza tym uczelnie zobowiązane są do organizacji na studiach o profilu praktycznym co najmniej 3-miesięcznych praktyk zawodowych dla studentów.
"Mamy bardzo dużo rozwiązań prawnych, które pozwolą lepiej przystosować studenta do rynku pracy, a rynek pracy do studenta" - powiedziała minister i zaznaczyła, że dodatkowo prowadzone są programy takie, jak Rządowy Program Rozwoju Kompetencji (zakłada on, że do programu studiów włączone będą zajęcia doskonalące tzw. umiejętności miękkie - red). "Teraz potrzebujemy to wszystko napełnić treścią" - dodała minister.
Przyznała, że duże firmy zwykle mają już rozwinięte programy stażów i praktyk. "Ale ważniejsze jest to, jak stworzyć dobre praktyki w małych i średnich przedsiębiorstwach, bo tych jest w Polsce najwięcej" - powiedziała minister i wyraziła nadzieję, że dzięki debacie duże firmy zechcą służyć mniejszym mentoringiem w zakresie organizacji praktyk studenckich na wysokim poziomie.
Zobacz: Staże i praktyki nie spełniają oczekiwań studentów>>>
Podczas debaty wiceminister pracy i polityki społecznej Małgorzata Marcińska powołała się na badania, z których wynika, że na rynku pracy poszukiwane są osoby mające kompetencje transferowalne, a więc takie, które są potrzebne na różnych stanowiskach. "To m.in. inicjatywa, umiejętność uczenia się, uczciwość, troska o jakość, umiejętność komunikowania się, znajomość języków obcych" - wymieniała wiceminister i przyznała, że kompetencje te mogą być rozwijane w szkołach i na uczelniach. W ocenie pracodawców - jak wynikło z badania - kompetencje te u młodych ludzi trafiających do firm są jednak rozwinięte w niewystarczającym stopniu.
Podczas dyskusji zastanawiano się m.in. nad tym, kto powinien wziąć odpowiedzialność za praktyki i decydować o ich programie: czy uczelnia, czy pracodawca, władze czy może student.
Przewodniczący Parlamentu Studentów RP Piotr Mueller przyznał, że odpowiedzialność taką zrzucać mogą z siebie zarówno studenci, uczelnie, jak i pracodawcy. Według Muellera studenci niekiedy traktują praktyki jako kolejny wpis do indeksu i chcą je jak najszybciej zaliczyć. Uczelniom z kolei nie zależy na organizacji bardzo dobrych praktyk, bo nie mają z nich żadnych korzyści i nie są z tych praktyk rozliczane. A pracodawcom nie zależy na przyjmowaniu praktykantów, bo generuje to pewne koszty. Zdaniem Muellera przydałyby się ulgi dla małych i średnich firm za organizację praktyk.
Zobacz: Absolwent traci ubezpieczenie zdrowotne po obronie pracy dyplomowej>>>
Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan także odniósł się do tego, że uczelnie biorą niewielką odpowiedzialność za organizację praktyk. Jego zdaniem krokiem w dobrym kierunku są przepisy dotyczące badania karier absolwentów polskich uczelni.
Dr Janusz Poła z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Lesznie przekonywał, że warto korzystać z możliwości prowadzenia studiów dualnych. Zaznaczył, że takie studia prowadzone są na jego uczelni na dwóch kierunkach. Studenci zatrudnieni są w prywatnych firmach na części etatu - czasem to połowa etatu, czasem jedna trzecia - a czas pracy wliczany jest im do praktyk. Systemem tym już zainteresowały się zakłady pracy, które przysyłają swoich pracowników na studia. Poza tym, jak zaznaczał, ponad 20 przedsiębiorstw z jego rejonu zasiada w radzie, która może mieć wpływ na przebieg studiów dualnych. (PAP)