Rząd chce odejść od sposobu dotowania uczelni wyższych, który jest uzależniony od stanowisk jakie zajmują nauczyciele akademiccy. Proponuje uzależnienie dotacji od posiadanych tytułów i stopni naukowych pracowników akademickich.
Oczywiście największe pieniądze zostaną przyznane uczelni za posiadanie w swoich szeregach profesora, a najmniej - magistra. Do tej pory uczelnie praktykowały zatrudnianie np. magistra na stanowisku starszego wykładowcy, co oznaczało, iż otrzymywały tyle punktów (przeliczanych na dotacje) co za osobę z doktoratem.
Nowe przepisy mają na celu wyeliminowanie takiej praktyki. Ministerstwo uważa, że takie zmiany przyśpieszą także karierę młodych naukowców, którzy będą musieli zdobywać kolejne stopnie, aby być atrakcyjnymi pracownikami dla uczelni.
Przedstawiciele uczelni zapowiadają, że taka reforma doprowadzi to do zmian kadrowych w ich placówkach. Zasadniczo możliwości są dwie: zwolnienia lub motywowanie pracowników do podnoszenia kwalifikacji - w innym wypadku otrzymają mniejszą dotacje budżetową.