W rozmowie z PAP minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Lena Kolarska-Bobińska zwróciła uwagę, że uczelnie niepubliczne powinny wykazać większą aktywność w staraniach o dotację na utrzymanie potencjału badawczego. Nie wykluczyła też, że na nowej liście kierunków zamawianych znajdą się kierunki społeczne czy humanistyczne.

PAP: Jakie będą główne kierunki działalności ministerstwa nauki pod pani kierownictwem? Czy są takie zagadnienia, którymi chce się pani zająć przede wszystkim?

Prof. Lena Kolarska-Bobińska: Ważne jest pełniejsze włączenie naszej nauki w procesy, które decydują o rozwoju Polski i Europy. To się nie uda bez większej innowacyjności i kreatywności nauki oraz lepszego wykorzystywania jej wyników. Badania, zwłaszcza te aplikacyjne, muszą lepiej służyć gospodarce, a te podstawowe także rozwojowi społecznemu. Kluczowe jest umiędzynarodowienie - a więc więcej polskich naukowców w przełomowych, międzynarodowych projektach, więcej zagranicznych studentów i wykładowców w polskich uczelniach, skuteczniejsze konkurowanie o fundusze unijne. Jak widać, nasz naukowy sukces to nie tylko kreatywność pojedynczych zespołów, ale też wynik współpracy i współdziałania wielu instytucji. Musimy zwalczać więc zakorzenioną w Polsce nieufność i niechęć do współpracy.

PAP: Podczas ostatniego posiedzenia Rady Ministrów rząd przyjął projekty nowelizacji ustaw o szkolnictwie wyższym i finansowaniu nauki. Kiedy zajmie się nimi Sejm i kiedy chciałaby pani, aby ich zapisy weszły w życie? Jaki jest los nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych, którą rząd przyjął już w lipcu?

L. K.-B.: Sejm zajmie się nimi już w styczniu. Chcemy, by zapisy nowelizacji weszły w życie z nowym rokiem akademickim. Ponadto nadaliśmy w tej chwili szybki bieg ustawie o zamówieniach publicznych. Była złączona z całym pakietem innych ustaw, ale udało się uzgodnić szybką ścieżkę legislacyjną dla nauki. Naukowcy będą zwolnieni z przetargów aż do progu 130 tysięcy euro w przypadku instytutów naukowych i 200 tysięcy dla uczelni. Liczę, że te przepisy wejdą w życie do kwietnia.

PAP: Niedawno Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zasady przyznawania uczelniom niepublicznym dotacji państwowej powinny być uregulowane w ustawie. Czy ministerstwo nauki już wie, jak odpowiedzieć na to orzeczenie w regulacjach prawnych?

L. K.-B.: Trybunał orzekł, że decydowanie w rozporządzeniu o warunkach dotowania uczelni niepaństwowych byłoby niekonstytucyjne. W nowelizacji, którą przyjął rząd kilka dni temu, usunęliśmy ten zapis. Ale to nie zmienia faktu, że potrzebna jest praca nad wizją funkcjonowania szkolnictwa wyższego na kolejną dekadę, finansowanie to jej ważny filar.

Ten problem był odkładany przez wiele lat. Teraz razem ze środowiskiem szkół publicznych i niepublicznych, ekspertami zewnętrznymi, musimy się z tym zmierzyć. Niż demograficzny sprawia, że uczelnie niepubliczne coraz bardziej niecierpliwie domagają się, by państwo finansowało ich studia stacjonarne. My nie mówimy „nie”, ale stawiamy pytanie, jakie cele muszą realizować szkoły wyższe w zmieniających się warunkach społecznych i gospodarczych. Uczelnie niepubliczne musiałyby poddać się podobnym rygorom, jakie decydują dziś o finansowaniu uczelni publicznych. Nie wyobrażam sobie, by w tej dyskusji nie padło kluczowe pytanie o jakość studiów i sposób jej oceniania. Na początku roku zdecydujemy, w jakim zespole będziemy nad tym pracowali.

PAP: Czy uczelnie niepubliczne mogą liczyć na to, że wzrosną budżetowe środki, z których będą mogły korzystać?

L. K.-B.: Wzrosną na pewno środki europejskie. Trzeba się zastanowić, jak mocniej włączyć niepubliczne uczelnie w ich wykorzystanie. Poza tym już teraz uczelnie niepubliczne mogą korzystać z wielu istniejących strumieni budżetowych. Otrzymują dotację dla studentów na stypendia socjalne i za wyniki w nauce, wszystkie fundusze strukturalne i dotacje projakościowe przyznawane są im na takich samych zasadach, jak uczelniom publicznym. Rocznie trafia do nich pół miliarda złotych z budżetu państwa! Mam poczucie, że stawiając większy nacisk na jakość dydaktyki i badań, mogłyby tych funduszy zdobywać z budżetu państwa jeszcze więcej. Analizowaliśmy, jak uczelnie niepubliczne korzystają z dotacji statutowej na utrzymanie potencjału badawczego. Na 1,8 mld zł, trafia do nich tylko ok. 6 mln.

PAP: Wspomniała pani, że badania powinny stać się motorem napędzającym rozwój polskiej gospodarki. Jednak zdaniem wielu obserwatorów współpraca między biznesem a nauką stoi na bardzo niskim poziomie. Czy są jakieś nowe koncepcje na pobudzenie tej współpracy?

L. K.-B.: Z roku na rok ta współpraca jest coraz lepsza. Przedsiębiorstwa stają się coraz bardziej aktywne i w badaniach naukowych widzą swoją przyszłość i rozwój. Uczelnie z kolei potwierdzają, że coraz częściej to przedsiębiorcy zgłaszają się do nich, oferując współpracę. Od 2012 roku widocznie wzrosły nakłady sektora prywatnego na prace badawczo-rozwojowe. To także dzięki temu, że wymagały tego konkursy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Mówiliśmy, że dajemy pieniądze publiczne na dany projekt badawczy pod warunkiem, że sektor prywatny też coś dołoży. Teraz chcemy, by swoją pulę dołożyły także fundusze venture capital. NCBR pracuje nad konkursami, które wzmocnią ostatni etap wdrożeń. Będzie to pomoc dla rozwiązań, które mają potencjał i wiadomo, że da się je przekuć w nową technologię, ale brakuje partnera biznesowego, który chciałby zaryzykować i zainwestować w ten pomysł.

PAP: Czy planowane są jakieś zmiany w programie kierunków zamawianych? Na nie do końca korzystną sytuację ich absolwentów zwracali uwagę autorzy raportu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i Uniwersytetu Jagiellońskiego.

L. K.-B.: Przeważają jednak opinie pozytywne – choćby w raporcie Bilans Kapitału Ludzkiego. NCBR analizuje obecnie efekty rządowego programu kierunków zamawianych. Dzięki temu będziemy wiedzieli dokładnie, co zagrało, a co trzeba zmienić. Nie wykluczam, że na nowej liście kierunków zamawianych pojawią się humanistyczne czy społeczne. Ale decyzje zapadną dopiero wtedy, gdy zapoznamy się z oceną skutków tego programu.

PAP: Czy ministerstwo planuje wprowadzenie zachęt do konsolidacji dla uczelni publicznych, która - zdaniem wielu - mogłaby im pomóc przetrwać czas niżu demograficznego.

L. K.-B.: Uczelnie już się restrukturyzują i szukają sposobów na radzenie sobie z kryzysem, na razie przede wszystkim prowadzą rozmowy na temat interdyscyplinarnych, międzyuczelnianych studiów. W przyjętych właśnie przez rząd projektach nowelizacji staramy się im to ułatwiać. Premia za konsolidację zapisana jest też w algorytmie, który decyduje o wysokości dotacji, co oznacza wymierny zysk w przypadku łączenia potencjału uczelni.

PAP: Czy wśród wprowadzonych w ostatnich latach zmian rysują się takie, nad którymi należałoby się ponownie zastanowić, poprawić? Jednym z budzących najwięcej emocji zapisów jest np. odpłatność za drugi kierunek studiów, która czeka na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

L. K.-B.: Ostatnio było bardzo dużo różnych zmian i regulacji. Na razie nie chcemy wprowadzać żadnych poprawek, dotyczy to również odpłatności za drugi kierunek studiów. Chciałabym teraz spokojnie dokonać oceny wprowadzonych zmian legislacyjnych i przekonać się, czy przynoszą oczekiwane skutki.

Rozmawiała Ewelina Krajczyńska