Prezydent podpisał oczekiwaną przez uczelnie, naukowców i studentów ustawę dotyczącą szkolnictwa wyższego. Nowe prawo wejdzie w życie 1 października 2014 roku. Wśród wielu ważnych zmian, jedna jest bardzo istotna dla zwiększania innowacyjności polskiej nauki.

Innowacyjność to nasze największe wyzwanie. Wymaga zmiany kultury, postaw, ale też nowych rozwiązań prawnych. Jednym z nich jest uwłaszczenie naukowców zapisane w tej ustawie.
 
 
Uwłaszczenie naukowców, czyli przekazanie badaczom praw majątkowych do ich odkryć, budziło sporo wątpliwości i dyskusji. Zastanawiano się, czy pełne uwłaszczenie naukowców nie będzie z krzywdą dla uczelni, gdzie powstają wynalazki? Czy uczelniom nie grozi +wywłaszczenie+? Z drugiej strony, jeśli uczelnie zachowają prawa własności, to czy naukowcy będą wystarczająco zmotywowani do szukania odbiorców swoich wynalazków na rynku?
 
Przyjęte w ustawie rozwiązanie bardzo ułatwia wdrażanie dobrych projektów innowacyjnych. I co najważniejsze pozwala na wynegocjowanie umowy między naukowcem a uczelnią. Mogą sami ustalić warunki, na jakich będzie przeprowadzona komercjalizacja. Mogą uzgodnić, kto ma prawa do własności, na jakich warunkach, jak dalej pracować nad wynalazkiem. Jest to o tyle ważne, że czasami uczelnie chcą od razu zrezygnować z komercjalizacji odkrycia naukowego. Są też sytuacje, w których naukowiec może chcieć, żeby uczelnia uczestniczyła w procesie wdrażania odkrycia albo dalszego eksperymentowania. Dopuszczamy wszelkie możliwości. Prawodawca nie powinien przeregulować takiej dziedziny, jaką jest innowacyjność.
 
 
I dopiero jeśli uczelnia i naukowiec nie dojdą do porozumienia, wkraczają przepisy ustawy. A stanowią one, że uczelnia ma trzy miesiące na podjęcie decyzji: czy chce wprowadzać wynalazek na rynek, czy nie, i jaką drogą odkrycie komercjalizować. Jeśli po tym terminie uczelnia nie zgłosi zainteresowania odkryciem, to prawa majątkowe do komercjalizacji mogą przejść na pracownika naukowego. Ustawa reguluje też podział zysków. Te zasady działają jednak wtedy, gdy naukowiec i uczelnia nie mogą się ze sobą porozumieć.
 
Proste zasady komercjalizacji wyników badań naukowych otwierają uczelnie na innowacje. Sprzyjają gospodarce. Kraje, które uznajemy dziś za liderów światowej gospodarki, oparły swój rozwój na innowacyjnych badaniach i szybkim wprowadzaniu wynalazków na rynek.
 
W Polsce w ostatnich latach rosną nakłady państwa na badania i rozwój. Choć teraz niski, wzrasta udział biznesu w strukturze wydatków na innowacje. Obecnie jest to 37,2 procent.
Dobre są informacje pochodzące z najnowszego raportu firmy Deloitte +Badania i rozwój. Raport 2014. Liczba firm, które zamierzają przeznaczyć więcej środków na działalność badawczo-rozwojową, zwiększyła się w stosunku do 2013 roku o ponad 10 procent. 47,2 proc. badanych firm planuje wzrost wydatków na naukę w ciągu roku-dwóch lat (z 36,6 proc.). A ponad 60 proc. przedsiębiorców zapowiedziało zwiększenie wydatków w najbliższych trzech-pięciu latach (wzrost z 51,2 proc.).
 
 
Biznes liczy więc na współpracę z naukowcami. Z kolei nauka potrzebuje inwestorów spoza sektora budżetowego. Nowe przepisy komercjalizacji zbliżają biznes i naukę. Są dobrym bodźcem dla innowacji. Dla rozwoju nauki, która służy społeczeństwu, gospodarce i lepszemu życiu nas wszystkich."
 
 

Źródło: nauka.gov.pl