Coraz większa konkurencja i spadająca liczba kandydatów na studia powoduje, że uczelnie zaczynają się łączyć. Zjawisko, które do tej pory dominowało w prywatnych ośrodkach, zaczyna dotyczyć również publicznych szkół wyższych.
W planach konsolidację ma już kilka uniwersytetów. Zdaniem Janusza Szczerby, wiceprezesa Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego, to efekt działań Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
– Pula resortowych środków na działalność dydaktyczną w szkołach wyższych nie spada, a mimo to niektóre z nich otrzymują coraz mniej pieniędzy – mówi Janusz Szczerba.
Wyjaśnia, że ministerialny wzór podziału środków pomiędzy uczelnie powoduje, że zyskują największe ośrodki akademickie. – Pozostałe nie mają wyboru. Albo będą ciąć koszty, albo muszą się łączyć – dodaje Janusz Szczerba.
Takie działania podjął Uniwersytet Wrocławski.
– Rektor zaprosił rektorów Uniwersytetu Przyrodniczego, Uniwersytetu Ekonomicznego i Akademii Wychowania Fizycznego, do podjęcia rozmów o połączeniu się – informuje Jacek Przygodzki, rzecznik Uniwersytetu Wrocławskiego. Pozytywnie odpowiedział Uniwersytet Przyrodniczy.
Zobacz: Aplikacja radcowska w praktyce>>>
Podobne plany ma Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM). Na razie wspólnie z ośmioma poznańskimi uczelniami publicznymi prowadzi przedsięwzięcia integracyjne. Powołane zostało też specjalne Kolegium Rektorów Miasta Poznania.
Do tej pory niż demograficzny wymuszał konsolidację uczelni niepublicznych. Na to zdecydowała się m.in. Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu czy Szkoła Główna Turystyki i Rekreacji w Warszawie.
– Ogólnie można wskazać na dwa cele konsolidacji. Jeden to stworzenie silniejszego ośrodka naukowego, a drugim jest po prostu wykończenie konkurencji – mówi prof. Krzysztof Rybiński, rektor Uczelni Vistula (UV).
Dodaje, że UV przejęła już 6 uczelni, w planach ma kolejne dwie. Nie ogranicza się jedynie do łączenia z warszawskimi szkołami. Planuje także budowanie sieci uczelni za granicą.
Uniwersytety, które nie mogą połączyć się z inną placówką, ograniczają swoje koszty.
– Rektorzy uważnie analizują wydatki. Przykładowo koszty energii, telefonów, transportu. Wolą też outsourcingować niektóre usługi – mówi prof. Marek Kręglewski, sekretarz Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna