W środę w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym (GUM) zainaugurowano nowy rok akademicki. Pierwszy rok studiów na GUM rozpoczęło ponad 1,3 tys. studentów. 8 października mija rocznica powołania w 1945 roku Akademii Lekarskiej w Gdańsku na mocy dekretu Krajowej Rady Narodowej.
Rektor GUM, prof. Janusz Moryś podał, że w całym kraju studenci zagraniczni stanowią ok. 1 proc. wszystkich studiujących. "Szkoły medyczne są w czołówce pod tym względem, a Gdański Uniwersytet Medyczny przoduje wśród tego typu uczelni" - dodał. Przyznał, że teraz wszystkie uczelnie starają się o studenta zagranicznego, więc jest duża konkurencja pomiędzy uczelniami, a duża liczba studentów zza granicy to dodatkowy dochód uczelni i realne pieniądze do budżetu szkoły. "Jeżeli ministerstwo zdrowia pokrywa ok. 60 proc. budżetu szkoły, to ja muszę gdzieś te 40 proc. zarobić" - tłumaczy. Usługowa działalność dydaktyczna jest jednym z dodatkowych źródeł finansowania funkcjonowania uczelni. Roczny budżet GUM wynosi ok. 160 mln zł.
Zobacz: Rektorzy białostockich uczelni potępiają rasistowskie ataki>>>
Roczna opłata studenta zagranicznego za studia na pierwszym roku wynosi 43 tys. zł, za lata od drugiego do szóstego - 40 tys. zł za każdy rok studiów.
Rektor zaznaczył, że obcokrajowcy przyczynili się do zmiany sposobu nauczania wszystkich studentów - studenci zza granicy wymogli trochę inne podejście do procesu dydaktycznego; ich obowiązują podręczniki anglojęzyczne. "Musieliśmy wytypować najlepsze podręczniki, to spowodowało, że zaczęliśmy je też adaptować do potrzeb polskich studentów" - wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że pracownicy dydaktyczni uczelni także są zainteresowani nauczaniem studentów obcojęzycznych, bo dobrze za to są opłacani. "Prowadzenie zajęć w obcym języku nie jest proste, wymaga dodatkowego przygotowania i wiedzy” - uzasadnił.
Poinformował, że podczas tegorocznej rekrutacji na jedno miejsce przeznaczone dla studenta zagranicznego ubiegały się trzy osoby. Miejsc takich było 150. Na przyjęcie określonej liczby studentów zagranicznych wydaje zgodę ministerstwo zdrowia. Rekrutacja odbywa się w krajach, w których jest najwięcej kandydatów.
Rektor GUM uważa, że obcokrajowcy wybierają studia w Polsce, bo w większości krajów, podobnie jak w Polsce, dostanie się na studia medyczne jest bardzo trudne. W tym roku w Gdańsku o jedno miejsce na kierunku lekarskim ubiegało się 18 osób, na kierunku stomatologicznym - 35 osób. "I podobna sytuacja jest za granicą" - dodał.
Obecnie na GUM prowadzonych jest 19 kierunków stacjonarnych i 16 – niestacjonarnych. Prof. Moryś podał, że ze względu na małą liczbę chętnych kandydatów zawieszone zostały: pielęgniarstwo i położnictwo pomostowe, zdrowie środowiskowe II stopnia i zdrowie publiczne I stopnia.
Zobacz: Kopacz: najzdolniejsi mogą liczyć na sfinansowanie studiów za granicą>>>
Przyznał podczas inauguracji, że wyzwaniem dla uczelni będzie reforma kształcenia medycznego związana z likwidacją stażu podyplomowego zarówno dla lekarzy jak i lekarzy stomatologów. Ocenił, że to będzie związane ze wzrostem kosztów kształcenia.
Uznał, że obecna sytuacja finansowa szpitala akademickiego, czyli Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (UCK), dla którego GUM jest organem założycielskim jest dobra. "W historii szpitala jeszcze tak dobrej sytuacji nie było" - dodał. Około trzy lata temu szpital miał ok. 230 mln zł zobowiązań i był jednym z największych i najbardziej zadłużonych szpitali w Polsce. UCK jest największą jednostką szpitalną w regionie obejmującym województwa pomorskie i warmińsko-mazurskie. (PAP)
bls/ mki/