Uczelnie będą mogły potwierdzać umiejętności zdobyte poza systemem szkolnictwa wyższego, np. w pracy, na szkoleniach czy przez samodoskonalenie. Takie zmiany zakłada przyjęta w piątek, 11 lipca br. przez Sejm, nowelizując tym samym ustawę - Prawo o szkolnictwie wyższym.

Zobacz: Praktykant tanią siłą roboczą>>>

Z nowych rozwiązań będą mogły skorzystać osoby z minimum pięcioletnim doświadczeniem zawodowym po maturze lub z trzyletnim doświadczeniem po ukończeniu studiów pierwszego stopnia. Aby zostać magistrem, wystarczą dwa lata pracy w zawodzie. Uczelnie będą mogły zweryfikować wiedzę i umiejętności oraz zaliczyć je na poczet studiów. W rezultacie nauka będzie krótsza.
 
– Doświadczenie w zawodzie jest często bardziej pożądane na rynku pracy niż wiedza zdobyta na studiach. Uzupełnianie swoich umiejętności informacjami teoretycznymi to dobry pomysł. Wszystko zależy od tego, jak będzie to wyglądało w praktyce – uważa Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan.
 
 
Prawo do uznawania kwalifikacji będą jednak miały nie wszystkie uczelnie, ale jedynie te, które uzyskały pozytywną ocenę programową Polskiej Komisji Akredytacyjnej na określonym kierunku i poziomie kształcenia lub w razie nieprzeprowadzenia jeszcze oceny – jednostki, które mają uprawnienia do nadawania stopnia doktora.
 
Nowe regulacje nie przewidują prowadzenia studiów eksternistycznych. Osoba ubiegająca się o potwierdzenie efektów nauki nie będzie mogła w ten sposób uzyskać więcej niż 50 proc. puli punktów ECTS przypisanych do danego programu kształcenia. Liczba osób, które uzyskały takie potwierdzenie, na danym kierunku studiów i poziomie kształcenia, nie będzie mogła przekroczyć 20 proc. ogólnej liczby studentów na tym kierunku, poziomie i profilu.
 
 
Zasada ta ma zapewnić włączenie studentów do toku studiów i realizowanego programu kształcenia oraz zapobiec tworzeniu odrębnych grup bądź też wyspecjalizowaniu się uczelni w kształceniu wyłącznie w skróconym trybie. 
Źródło: Rzeczpospolita