"Po ostatnich wydarzeniach postanowiłem interweniować, wprowadzając moratorium na otrzęsiny dla studentów Uniwersytetu do czasu przeprowadzenia odpowiednich konsultacji" - napisał rektor Bernard Rentier w liście do studentów i nauczycieli akademickich.
Decyzja jest spowodowana czterema incydentami, do których doszło podczas otrzęsin w ciągu ostatnich trzech tygodni - tłumaczył Rentier.
Pierwszy wydarzył się 22 września, gdy pochodząca z Francji studentka pierwszego roku weterynarii po otrzęsinach wpadła w śpiączkę na skutek wypicia kilku litrów wody w bardzo krótkim czasie. Młoda kobieta, która według rektora "była bliska śmierci", po dwóch dniach wybudziła się ze śpiączki.
Po tym incydencie w Belgii odżyła dyskusja na temat tradycji otrzęsin. We Francji, gdzie praktyki te są zakazane od 1998 roku, przypadek francuskiej studentki wywołał oburzenie.
Rektor Uniwersytetu w Liege poinformował też o niedawnym przypadku hipotermii u studenta rolnictwa oraz dwóch innych łagodniejszych wypadkach.
"Tradycja otrzęsin niestety często wiąże się z parodiowaniem scen dominacji i poniżenia, co jest bardzo źle postrzegane przez opinię publiczną" - podkreślił rektor, dodając, że coraz częściej podnoszą się głosy, by otrzęsiny były w Belgii całkowicie zakazane.
"Jeśli chcemy zachować studenckie tradycje, musimy się głęboko zastanowić, w jaki sposób wyeliminować niedopuszczalne praktyki" - napisał Rentier.
Przypomniał, że Uniwersytet w Liege "potępia wszelkie akty poniżenia", zakazuje nadmiernego spożywania alkoholu, a także "odrzuca wszelki ostracyzm" w stosunku do tych, którzy nie uczestniczą w otrzęsinach.
jhp/ kar/