Zaostrzenie kar dla sprawców przestępstw i wykroczeń drogowych. Przyznanie renty osobom bliskim ofiar przestępstw ze skutkiem śmiertelnym. Powiązanie wysokości stawek ubezpieczeń komunikacyjnych z liczbą punktów karnych i rodzajem popełnianych wykroczeń. Ściąganie zaległych mandatów karnych z nadpłaty podatku. Wprowadzenie mechanizmu uzależniającego usunięcie punktów karnych za naruszenie przepisów ruchu drogowego od uregulowania mandatu oraz wydłużenie do 2 lat terminu, po którym będzie można skasować punkty. Takie między innymi zmiany proponuje rząd w nowelizacji Prawo o ruchu drogowym oraz innych ustaw, aby poprawić bezpieczeństwo na drogach.

Mandat nie 500 zł, ale 5 tys. zł, a nawet 8 tysięcy zł

Nowelizacja Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia przewiduje możliwość nakładania grzywien w drodze mandatu karnego w sprawach o wykroczenia drogowe w kwocie wyższej niż określona aktualnie stawka 500 zł. Zgodnie z założeniami projektu w postępowaniu mandatowym o wykroczenia określone w rozdziale XI Kodeksu wykroczeń (wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacyjnemu) będzie można nałożyć karę grzywny w wysokości do 5 tys. zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń do 6 tys. zł. W przypadku wykroczenia polegającego na niewskazaniu, na żądanie uprawnionego organu, komu powierzono pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, projekt przewiduje możliwość nałożenia kary grzywny w postępowaniu mandatowym do kwoty 8000 zł.

Czytaj także: Surowe kary i powiązanie kosztu ubezpieczenia z liczbą punktów karnych mają poprawić bezpieczeństwo na drogach>>
 

Kto da funkcjonariuszowi „na drodze”, zapłaci mniej

Ministerstwo infrastruktury chce też zwiększyć skuteczność ściągalności grzywny. Pomysłem jest dodanie w art. 98 KPW zmiany wprowadzającej bonifikaty w wysokości 10 proc. wysokości nałożonej grzywny, w przypadku jej uiszczenia „na drodze” bezpośrednio funkcjonariuszowi, który ją nałożył, albo w wyznaczonym terminie w przypadku mandatu kredytowanego bądź zaocznego. Projekt podkreśla, że bonifikata nie będzie dotyczyła sytuacji, jeśli mandat opłacony „na drodze” będzie miał charakter bezgotówkowy, czyli zostanie opłacony przy pomocy posiadanego przez policjanta terminala. Obecnie, zgodnie z przepisami KPW mandat gotówkowy może być nałożony jedynie wobec osoby czasowo przebywającej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub niemającej stałego miejsca zamieszkania albo pobytu. Mandat taki staje się prawomocny z chwilą uiszczenia grzywny funkcjonariuszowi, który ją nałożył.

Zdaniem autorów nowelizacji obniżenie wysokości grzywny mogłoby pozytywnie wpłynąć na zwiększenie dobrowolnego jej uiszczania. Jak uzasadniają, obecnie przy przekonaniu o braku możliwości egzekwowania przez organy państwa nałożonych grzywien, osoby naruszające przepisy ruchu drogowego zwlekają z opłaceniem mandatu, albo nawet z góry rezygnują z jego opłacenia.

 

Bonifikata równa kosztom egzekucji

Z wyliczeń Komendy Głównej Policji wynika, że 2020 roku policja wymierzyła ponad 4 mln mandatów. Najczęściej (1 669 284 razy) wymierzany mandat miał wysokość 100 zł. A średnia wysokość pojedynczego mandatu wyniosła ok. 165 zł.

Dlaczego bonifikata ma wynosić akurat 10 procent? Ministerstwo infrastruktury uzasadnia, że przy średnim mandacie wysokości 165 zł około 16 zł stanowią koszty działań przedwindykacyjnych i windykacyjnych. Na tę kwotę składają się koszty administracyjne (zakup papieru, toneru), koszty przesyłek pocztowych i koszty wynagrodzenia pracownika zajmującego się sprawą.

Autorzy nowelizacji wskazują, że przepisy będą stosowane, tak jak dotychczas, również do mandatów nakładanych za wykroczenia stwierdzone za pomocą stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Obejmą również wykroczenia polegające na niewskazaniu, na żądanie uprawnionego organu, komu powierzono pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie.

 

Cena promocyjna: 102.86 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Bonifikata - dobre rozwiązanie, o ile jest przemyślane

Adam Jasiński, ekspert z zakresu ruchu drogowego wskazuje, że system bonifikat w opłacie mandatów obowiązuje w wielu krajach europejskich, w niektórych ma charakter odwrócony tzn. ukarany, który spóźnia się z jego uregulowaniem płaci więcej. - Przy obecnej wysokości mandatów zastosowanie bonifikaty nie jest wystarczającą zachętą, aby opłacić mandat i zrobić to jak najszybciej. Zachęta w mojej ocenie jest mała. Jeśli wejdą w życie zmiany zaproponowane w projekcie ustawy wniesionej do sejmu to te bonifikaty robią się już coraz bardziej atrakcyjne. Problem w tym, że ten projekt wymaga gruntownych poprawek – mówi Adam Jasiński.

Jego zdaniem, przewidywane drastycznie zwiększenie wymiaru grzywny do 8 tys. zł za niewskazanie, na żądanie uprawnionego organu, komu powierzono pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie (art. 96 § 3 Kodeksu wykroczeń) będzie w rzeczywistości martwym prawem. - Kto ze sprawców zgodzi się zapłacić mandat takiej wysokości? Każdy z nich będzie wolał iść do sądu, bo ten nie jest związany taryfikatorem – wskazuje Andrzej Jasiński.  

Uważa, że dobrym rozwiązaniem było wprowadzenie mandatu nakazowego przy jednoczesnym wypracowaniu mechanizmów zabezpieczających prawa procesowe osoby ukaranej.