Wśród uchwał intencyjnych samorządów w sprawie zamykania szkół, 727 z nich dotyczą szkół dla dzieci i młodzieży, w których faktycznie są uczniowie - powiedziała w wywiadzie dla PAP minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas.
Zaznaczyła, że liczba ta jest porównywalna z liczbą uchwał intencyjnych przyjętych przez samorządy w ubiegłym roku. Szumilas podkreśliła, że uchwała intencyjna jest pierwszym krokiem do zamknięcia szkoły oraz, że w ubiegłym roku zlikwidowano tylko połowę szkół, których dotyczyły takie uchwały.
Z danych MEN, zebranych od kuratorów wynika, że samorządy podjęły ok. 1500 uchwał intencyjnych dotyczących likwidacji, przekształcania lub wygaszania szkół zarówno dla dzieci i młodzieży, jak i dla dorosłych.
PAP: Od początku roku słyszy się, że samorządy chcą zamknąć bardzo dużo szkół i placówek oświatowych. Czas na podjęcie uchwał intencyjnych miały samorządy do końca lutego. Z jakiej skali zjawiskiem mamy do czynienia?
Krystyna Szumilas: Na zjawisko zamykania szkół trzeba patrzeć poprzez demografię. Decyzja o likwidacji szkoły jest zawsze bardzo trudną decyzją dla społeczności lokalnej, dla rodziców i dla samorządu terytorialnego. Podejmuje się ją w ostateczności, kiedy widać, że nie można inaczej rozwiązać problemów, wynikających ze spadku liczby uczniów.
Zmniejszanie się liczby uczniów to bardzo poważny problem. Od roku szkolnego 2005/2006 do 1 września 2011 r. liczba uczniów w szkołach dla dzieci i młodzieży, bez szkół policealnych i dla dorosłych, zmalała o 1 milion 113 tysięcy. To ogromny spadek biorąc po uwagę, że dziś w szkołach dla dzieci i młodzieży mamy 4 miliony 700 tysięcy uczniów.
Kiedy liczba dzieci tak drastycznie spada, samorządy są zmuszone do podejmowania decyzji o zamykaniu szkół. Są one podejmowane w ostateczności. Wcześniej - wynika to z danych zbieranych w Systemie Informacji Oświatowej – samorządy ratując szkoły zmniejszały liczbę uczniów w klasach. Widać, że ta liczba systematycznie maleje. Przychodzi jednak taki moment, kiedy nie da się uniknąć reorganizacji sieci szkół.
Monitorujemy uchwały intencyjne dotyczące likwidacji szkół. Podkreślam, że są to na razie uchwały intencyjne, czyli wyrażające zamiar zamknięcia placówki – nie oznaczają one, że faktycznie zostanie ona zlikwidowana.
Z danych zebranych przez kuratorów oświaty (jest to stan na 6 marca 2012 r.) wynika, że duża część uchwał – 292 – dotyczy "pustych" szkół dla dzieci i młodzieży. Szkół, w których nie ma już w ogóle uczniów.
PAP: Dlaczego te szkoły są "puste"?
K.SZ.: To szkoły, które nie miały naboru w ostatnich latach. Wiele szkół ponadgimnazjalnych dla młodzieży działa w zespołach. W takich zespołach są pojedyncze klasy różnych typów szkół, np. liceum ogólnokształcące, technikum, zasadniczej szkoły zawodowej; może tam być realizowana nauka kilku zawodów. Każda z tych szkół formalnie jest osobną szkołą. Jeżeli jedna z nich nie ma naboru, bo nie ma chętnych, jest w efekcie szkołą „pustą” – bez uczniów. Jej likwidacja nie oznacza likwidacji innych szkół funkcjonujących w zespole. Bywa też tak, że rodzice sami przenoszą dzieci do innej szkoły, liczniejszej i wtedy mała szkoła pustoszeje.
PAP: Ile jest szkół dla dzieci i młodzieży, które chcą samorządy zlikwidować, w których są uczniowie?
K.SZ.: Z danych kuratorów wynika, że takich szkół jest 727. Przyczyny likwidacji tych szkół też są różne. Gdy samorząd chce taką szkołę zamknąć, musi o swoim zamiarze zawiadomić rodziców. Musi zapewnić uczniom możliwość kontynuowania nauki w takim samym typie szkoły. Musi zadbać o to, by wszystkie procedury formalne były zachowane.
Każda sytuacja jest inna. Mamy - na przykład - dwie szkoły, które są tylko w połowie wykorzystane. Nie można ich połączyć bez przeprowadzenia procedury likwidacyjnej jednej z nich.
Wśród tych 727 szkół mamy też takie, które będą przekazane do prowadzenia stowarzyszeniom i organizacjom. Wiemy o 54 takich przypadkach, ale może być ich więcej.
Zgodnie z prawem szkoła, która ma ponad 70 uczniów, a ma być przekazana przez samorząd do prowadzenia komuś innemu, musi zostać formalnie zlikwidowana. Te szkoły nadal istnieją, mieszczą się w tym samym miejscu, nadal uczą się w nich uczniowie, nauka jest bezpłatna, tylko prowadzi ją np. stowarzyszenie rodziców.
PAP: Jakich typów szkół dotyczy najczęściej takie zamykanie przed przekazaniem?@page_break@
K.SZ.: Najwięcej jest wśród nich szkół podstawowych. Takie przekazanie szkoły stanowi lepsze rozwiązanie niż całkowita jej likwidacja. Szkoła dla małych dzieci powinna być blisko domu.
PAP: Jakie są jeszcze powody likwidacji szkół?
K.SZ.: Wśród szkół dla dzieci i młodzieży są też szkoły, które są przekształcane lub wygaszane, zgodnie z wprowadzanymi zmianami w szkolnictwie zawodowym - jak wygaszane licea profilowane oraz licea uzupełniające i technika uzupełniające. Takich szkół jest 133, w tym 85 wygasających liceów profilowanych. Ta kategoria szkół będzie na podstawie przyjętych uchwał przekształcana lub wygaszana do 2015 r.
PAP: Jak się ma tegoroczna liczba uchwał o zamiarze likwidacji szkół dla dzieci i młodzieży tych z uczniami do liczby uchwał z lat ubiegłych?
K.SZ.: Jest ich więcej, ale trzeba wziąć pod uwagę, że tę liczbę zwiększają uchwały związane z przekształcaniem szkół zawodowych. Regułą jest, że liczba uchwał intencyjnych przewyższa liczbę zlikwidowanych szkół. Ostatecznie liczba szkół dla dzieci i młodzieży w ubiegłym roku zmniejszyła się o 300. Trzeba pamiętać, że uchwały są wyrażeniem intencji zamknięcia szkoły, a nie ostateczną decyzją. Prawo oświatowe zostało tak skonstruowane, by dać samorządom czas na rozmowę z lokalną społecznością zanim podejmą ostateczną decyzję o zamknięciu placówki.
Pamiętajmy też, że uchwały intencyjne o zamiarze likwidacji szkół oraz uchwały o likwidacji szkół podejmują radni, którzy zostali wybrani przez daną społeczność lokalną. Oni najlepiej znają sytuację na swoim terenie. W efekcie o sieci szkół, o ich losie decyduje się w sposób demokratyczny, jawny i w dialogu ze społecznością lokalną. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że część samorządów po podjęciu uchwał intencyjnych wycofuje się z zamiaru likwidacji danej szkoły lub szkół i ich nie zamyka.
PAP: Uchwały intencyjne podejmowane przez samorządy do końca lutego dotyczą nie tylko szkół dla dzieci i młodzieży, ale także przedszkoli i szkół dla dorosłych, burs i internatów?
K.SZ.: Z danych kuratorów wynika, że zlikwidowanych ma być 141 "pustych" szkół dla dorosłych i 76 z innych powodów, głównie z powodu spadku liczby uczniów. 98 szkół dla dorosłych ma zostać wygaszonych lub przekształconych w związku ze zmianami w szkolnictwie zawodowym.
PAP: A jak wygląda sprawa przedszkoli? Ponad 50 uchwał intencyjnych w woj. zachodniopomorskim dotyczy zamiaru zamknięcia przedszkoli.
K.SZ.: To są przede wszystkim przedszkola, które będą łączone w zespoły ze szkołami podstawowymi. Niektóre samorządy w takich przypadkach podejmują uchwały intencyjne o zamknięciu placówek, choć prawo tego nie wymaga. Są tu też przedszkola, których prowadzenie ma być przekazane innym podmiotom.
PAP: Czyli nie mamy do czynienia z lawinowym zamykaniem przedszkoli?
K.SZ.: Nie, nie ma takiego zjawiska. Zwróciliśmy się jednak do kuratorów oświaty o przyjrzenie się tej sprawie.
PAP: Pani minister, powiedziała pani, że część uchwał intencyjnych związana jest ze zmianami w szkolnictwie zawodowym. Co to za zmiany?
K.SZ.: Od nowego roku szkolnego, od 1 września, do szkół ponadgimnazjalnych, czyli techników i szkół zawodowych wchodzi reforma szkolnictwa zawodowego. Celem tej reformy jest przybliżenie szkolnictwa zawodowego do potrzeb rynku pracy, tak by absolwent szkoły zawodowej lub technikum był dobrze przygotowany do pracy, by miał kwalifikacje zawodowe do wykonywania zawodu, by spełniał oczekiwania pracodawcy. Stąd m.in. zmiany w treściach kształcenia zawodowego i wprowadzenie egzaminów potwierdzających określone kwalifikacje zawodowe. Absolwent posiadający różne kwalifikacje będzie mógł być elastyczny na rynku pracy, pracować w różnych zawodach. Wszystkie egzaminy zawodowe będą miały charakter praktyczny.
Przystępując do reformy przeprowadziliśmy przegląd istniejących w systemie oświaty szkół ponadgimnazjalnych. Stąd m.in. wygaszanie liceów profilowanych jako szkół, w których nie przeprowadzano egzaminów zawodowych i nie przygotowywano do nich, a jednocześnie nie przygotowywano dobrze do egzaminu maturalnego.
PAP: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Danuta Starzyńska-Rosiecka (PAP)
dsr/ mlu/