Podczas seminarium „Rola samorządu w transporcie publicznym” zorganizowanego przez Fundację im. Stefana Batorego prof. Tomasz Komornicki z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk podkreślił, że zwiększenie dostępności transportowej w skali europejskiej nie zawsze idzie w parze z poprawą obsługi komunikacyjnej na szczeblu lokalnym.

Z badań wynika,  że w wyniku inwestycji transportowych najbardziej poprawił się dostęp do centrów handlowych i kin, mniej ułatwiono dotarcie do usług podstawowych. Transport publiczny zapewnia lepszą dostępność w Polsce wschodniej niż zachodniej. Różnice w poziomie dostępności w transporcie publicznym są większe zwłaszcza w wymiarze lokalnym.

Zdaniem prof. Komornickiego wykluczenie może mieć miejsce nawet w sąsiedztwie dużych miast, bo inwestycje wyższego szczebla nie są projektowane optymalnie z punktu widzenia mieszkańców otaczających miast.

Wyzwanie na kolejną kadencję

- Problemu współpracy nie możemy ograniczać do dużych metropolii, wsie się rozpraszają, mają niekontrolowaną zabudowę – powiedział. Jego zdaniem jeśli gminy nie stać na finansowanie transportu, ale jej mieszkańcy jadą do miasta do pracy, być może miasto powinno partycypować w kosztach zapewnienia transportu.
 

Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza


Jak zaznaczył Bartosz Dominiak ze Smart Citi Blog, transport jest najważniejszym wyzwaniem na kolejną kadencję samorządu. Jego zdaniem są trzy wymiary transportu – inwestycje, które w wielu miejscach poszły do przodu, działania miękkie – np. organizacja buspasów. Trzecie działanie to edukacja.

 -  Samochody są dzisiaj tanie, konieczne jest edukowanie, że wspólnoty samorządowe to wspólnoty, nasza wygoda jest ważna, ale możemy ją ograniczyć – powiedział.

Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich przypomniał, że jesteśmy na etapie, kiedy zastanawiamy się, gdzie jest granica przesądzająca jaka dostępność transportowa powinna być gwarantowana przez państwo.

Standardy dostępu

Jak zaznaczył, samorządy mogą przeznaczać środki na te zadania, które są w danym momencie konieczne. Według niego obecnie nastąpiło pewne zatarcie znaczenia wsi i miasta. – Kiedyś bardziej rozwinięty transport był skoncentrowany w miastach, ale mobilność mieszkańców wsi wzrosła, ludzie wyprowadzają się z miast i zastanawiają się, dlaczego mają wszędzie daleko – powiedział. Jak podkreślił, są miejsca, gdzie nie ma rozwiązań transportowych, bo nie ma za co ich sfinansować.

Według prof. Dawida Sześciły „plan minimalny” polega na tym, że każdy ma prawo do pewnego standardu dostępności transportu publicznego. Eksperci zgodzili się jednak, że nie da się jednego standardu ustanowić, inny będzie w mieście, inny w małej gminie w terenie górskim. Jednym z postulatów było przeniesienie transportu jako zadania na teren regionalny, nie gminny, jak jest obecnie.