W niedzielnej bójce na plaży w centrum miasta wzięło udział kilkadziesiąt osób, m.in. kibice Ruchu Chorzów i marynarze z Meksyku.
Prezydent Gdyni powiedział dziennikarzom na pokładzie meksykańskiego żaglowca "Cuauhtemoca", że "niezwykle krytycznie" ocenia pomysł wprowadzenia w niedzielę na śródmiejską plażę grupy kibiców, którzy przyjechali do Gdyni i tam oczekiwali na mecz. Przypomniał, że pogoda sprawiła, że plaża była wypełniona przez turystów i gdynian.
"Pomysł, by w tym samym czasie kibice przyjeżdżający na mecz, demonstrując swoje przywiązania klubowe, pijąc alkohol, spędzali czas na plaży do rozpoczęcia meczu, oceniam bardzo krytycznie" - mówił Szczurek. Podkreślił, że oczekuje od policji wyjaśnienia tych zdarzeń.
Dodał, że policja od samego rana przejęła od straży miejskiej monitoring, który normalnie prowadzony jest przez strażników.
Zaznaczył, że jeśli okaże się, iż podczas niedzielnych zdarzeń popełniono błędy, będzie oczekiwał wyciągnięcia konsekwencji personalnych. "To, czy bandyta jest kibicem sportowym, melomanem, czy zwolennikiem innego hobby, nie ma tu znaczenia. Oczekujemy, że mieszkańcy Gdyni i nasi goście będą w Gdyni czuli się bezpiecznie" - mówił.
"Gdynia przez lata udowadniała, że jest miastem bezpiecznym. Stąd tym bardziej bulwersujące jest to zdarzenie, że w środku miasta w niedzielę zdarzyła się sytuacja, która nie miała prawa się zdarzyć" - dodał.
Szczurek w poniedziałek zwiedził żaglowiec "Cuauhtemoca", gdzie podkreślił, że goście z Meksyku są zawsze "z wielkim sercem witani przez gdynian". "Tak było, tak jest dzisiaj i tak będzie (...) Mam nadzieję, że paradoksalnie ta sytuacja zachęci tych wszystkich, którzy przebywają w Trójmieście, aby odwiedzili ten przepiękny żaglowiec (...) i pokazali, jaka jest Polska, jacy jesteśmy i co jest dla nas ważne" - zachęcał.
"Misją +Cuauhtemoca+ jest to, by szerzyć przyjaźń i budować mosty współpracy. Tymczasem takie mosty buduje się wbrew trudnościom i naprzeciw złu. Mieliśmy takie trudności, ale prawdziwa przyjaźń potrafi rozwiązywać takie trudne chwile. Oczywiście będziemy wracać do zdarzeń z dnia wczorajszego i oczekiwać od policji pełnego wyjaśnienia wszystkich podejmowanych decyzji" - mówił Szczurek.
Na żaglowcu prezydent Gdyni spotkał się z poszkodowanymi podczas bójki marynarzami. "Wyraziłem im słowa wsparcia i słowa wdzięczności, że pomimo tych cierpień zachowują dobry nastrój. To twardzi ludzie morza" - zaznaczył.
"Wszyscy czujemy się zaszczyceni tym, że możemy przyjąć na pokładzie mieszkańców. Nasi marynarze też zejdą na ląd i wyjdą w mundurach na miasto, aby pozostało po nich dobre wspomnienie" - zapewnił kapitan żaglowca Juan Carlos Vera.
"Marynarz jest zawsze dyplomatą i reprezentantem swojego kraju i to, co zrobił lub czego nie zrobił, ma znaczenie dla więzi międzynarodowych. Nasza załoga składa się z bardzo dobrze wyszkolonych marynarzy, którzy potrafią odnosić się do ludzi we właściwy sposób i są dżentelmenami. Ja mogę dać sobie uciąć za nich rękę" - zapewnił kapitan żaglowca. Dodał, że dwóch jego pokrzywdzonych marynarzy leży w kajutach.
Vera wyjaśnił, że marynarze nie mówili mu nic o przebiegu bójki na plaży. "Ten, który mógł mi to opowiedzieć, powiedział jedynie o fali uderzeniowej, która na niego spłynęła" - dodał.
Meksykański żaglowiec przypłynął do Gdyni w sobotę i odpłynie w czwartek przed południem.