Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, wójt gminy Lubicz, zwrócił uwagę na kwestie formalne – tekst rozporządzenia wraz z załącznikami powinien być zaopiniowany przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu. – Wszystko powinno odbyć się w normalnym trybie, bo nie ma powodu, żeby odbyło się w innym trybie niż stanowi ustawa o Komisji Wspólnej, bo to dotyczy samorządu, jak mało który projekt aktu prawnego – wyjaśnił.
Jak podkreślił, komisja zaopiniowała projekt rozporządzenia w sprawie wynagrodzeń, ale z inną tabelą. – Przysłano nam tylko tabelę z oczekiwaniem, że będzie procedowana w trybie obiegowym, ale to jest jednak zbyt duża sprawa i należy ją traktować jako nowy projekt rozporządzenia – powiedział.
Zdaniem Olszewskiego uzasadnienie projektu również jest „mało przekonujące”. – Nazywa się nas politykami, podczas gdy wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów nie jest politykami, ja nie należałem do żadnej partii – podkreślił. Dodał, że wykonuje pracę i otrzymuje za nią wynagrodzenie, więc arbitralne i odgórne obniżane wynagrodzenie nie zgadza się z „naszym oglądem rzeczywistości”.
Pensję ustala rada
Kolejny argument to fakt, że wynagrodzenia ustala rada. – To jednak przedstawiciele mieszkańców powinni decydować o tym, czy nam obniżać wynagrodzenie, bo to mieszkańcy nas za naszą pracę oceniają – powiedział.
Zdaniem Olszewskiego próba obniżenie wynagrodzenia włodarzom jest „niezręczną sytuacją”. Jak dodał w uzasadnieniu napisane jest, że wynagradzanie powinno spełniać standardy wymagane w życiu publicznym. – To pojęcie, pod które można podłączyć każdą treść – powiedział.
Zwrócił też uwagę, że zmiana dokonywana jest w trakcie kadencji, a obecni włodarze kandydowali i podejmowali pracę na określonych poprzednio warunkach. – Czuję się zażenowany, ta cała sytuacja wprawia wielu samorządowców w zakłopotanie, bo trudno ją racjonalnie wytłumaczyć i uzasadnić – zaznaczył.
Szukasz więcej informacji dotyczących samorządu?
Poznaj LEX Administracja >>
Zdobądź wiedzę, dzięki której Twoja praca stanie się łatwiejsza
Problem i kpina
Ludwik Węgrzyn, prezes Zarządu Związku Powiatów Polskich, starosta bocheński, uważa, że nowe regulacje płacowe dla wójtów, burmistrzów oraz przewodniczących organów wykonawczych JST „to wynik zemsty jednego z liderów partii politycznych za to, że samorząd odważył się mieć własne zdanie i zajmować własne stanowisko”.
- Jeżeli dzisiaj mamy już problemy ze zdobyciem wysoko wykwalifikowanych urzędników na stanowiskach kierowniczych, gdzie trzeba zapłacić „na rękę” 4-5 tysięcy złotych pensji, żeby znaleźć inżyniera budownictwa, inżyniera geodetę czy inżyniera transportu drogowego, to proponowana pensja dla starosty jest po prostu kpiną - powiedział.
Jego zdaniem „są to działania nieroztropne, niezrozumiałe, które przyniosą więcej złego niż dobrego dla Polski”.
Jak przypomniał Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic i prezes Związku Miast Polskich, jego organizacja od lat zwraca uwagę, że kwestia wynagrodzeń osób zarządzających samorządami powinna zostać poddana reformie.
- Obecnie mamy do czynienia z systemem, w którym pensja burmistrza czy prezydenta nie jest istotnie powiązana z wielkością miasta, zakresem zadań, odpowiedzialności, czy wynikami w zarządzaniu. O wysokości wynagrodzenia prezydenta miasta powinna naszym zdaniem decydować społeczność lokalna w oparciu o czytelne kryteria, a nie Rada Ministrów - podkreślił.
Obniżka nie ma uzasadnienia
Jego zdaniem potrzeba takiej reformy jest tym bardziej widoczna dzisiaj, kiedy samorządowcy „padli ofiarą kryzysu wizerunkowego PiS w sprawie nagród dla ministrów”. - W celu ratowania wyników sondaży, prezes PiS arbitralnie stwierdził, że obniży nam wynagrodzenia o 20 proc. Zarówno sama obniżka jak i jej wysokość nie ma żadnego uzasadnienia – podkreślił Frankiewicz.
Jak dodał, w ciągu ostatnich 10 lat przeciętna płaca w Polsce wzrosła o ponad 50 proc., natomiast wynagrodzenia prezydentów, burmistrzów, wójtów w tym czasie nie zmieniły się, a wręcz inflacja realnie zmniejszyła je jeszcze o ponad 20 proc.
Wynagrodzenia pracowników samorządowych
- Pensje obcina się posłom, ale nie ministrom, marszałkom województw, ale nie wojewodom. PiS wyraźnie pokazuje, co jest dla niego istotne – silna scentralizowana władza – uważa prezydent Gliwic. Jak dodał, zmiany w dłuższej perspektywie z pewnością spowodują obniżenie jakości funkcjonowania państwa.
Prośba o informację
Wojciech Długoborski, wiceburmistrz gminy Chojna, prezes Unii Miasteczek Polskich, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu ze strony samorządowej wystąpił 11 maja do Joachima Brudzińskiego, współprzewodniczącego ze strony rządowej. W oparciu o ustawę o KWRiST oraz w trybie dostępu do informacji publicznej poprosił o udostępnienie wykorzystanych w toku prac nad przygotowaniem załączników 1 i 2 do rozporządzenia w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych, analiz, badań naukowych, opracowań eksperckich, sondaży opinii publicznej, a także dokumentów określających „standardy wymagane w życiu publicznym”.
Wiceprzewodniczący KWRiST zwrócił uwagę, że przygotowywana regulacja będzie miała bardzo istotny wpływ na motywację obywateli do ubiegania się o pełnienie funkcji kierowniczych w jednostkach samorządu terytorialnego.
Zgodnie z projektem rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych zmniejszony zostanie średnio o 20 proc., z zaokrągleniem do pełnych setek złotych w górę i w dół, minimalny i maksymalny poziom wynagrodzenia zasadniczego dla osób zarządzających w jednostkach samorządu terytorialnego lub w związkach jednostek samorządu terytorialnego zatrudnianym na podstawie wyboru albo powołania.
Więcej TUTAJ