36-letni Nawalny - walczący z korupcją adwokat i bloger - to jeden z przywódców protestów w 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Putina na Kreml. Formalnie nie należy do RPR-Parnas. Stoi na czele wyłonionej w ubiegłym roku w internetowym głosowaniu Rady Koordynacyjnej Opozycji, która wypracowuje strategię dla przeciwników politycznych prezydenta i w której reprezentowana jest również Republikańska Partia Rosji-Parnas.
Przedterminowe wybory mera Moskwy odbędą się 8 września, w ustawowym wspólnym dniu głosowania dla całej FR. Zarządziła je w miniony piątek Moskiewska Duma Miejska po tym, jak dwa dni wcześniej dotychczasowy mer Siergiej Sobianin złożył na ręce Putina dymisję, prosząc go jednocześnie o zgodę na kandydowanie w przedterminowych wyborach na ten urząd.
Swój krok uzasadnił on koniecznością uzyskania poparcia mieszkańców Moskwy dla planów rozwoju stolicy. Decydując się na przedterminowe wybory, Sobianin, którego kadencja formalnie upływała w październiku 2015 roku, zaskoczył potencjalnych rywali, poważnie zmniejszając ich szanse na przeprowadzenie pełnowartościowej kampanii. Będzie się ona toczyć w okresie urlopowym, gdy większość moskwian wyjeżdza z miasta.
Putin rezygnację Sobianina przyjął. Zgodził się też, by stanął on do przyspieszonych wyborów mera. Prezydent powierzył mu pełnienie dotychczasowej funkcji do czasu wyłonienia nowego szefa moskiewskiej administracji.
Będą to pierwsze od 10 lat bezpośrednie wybory mera Moskwy. Zniesione w 2004 roku przez Putina powszechne wybory prezydentów republik, gubernatorów regionów i merów największych miast w 2012 roku przywrócił poprzedni prezydent FR Dmitrij Miedwiediew.
Sobianin, jeden z najbliższych współpracowników Putina, jest merem stolicy Rosji od października 2010 roku. Na stanowisko to został powołany przez Moskiewską Dumę Miejską z rekomendacji ówczesnego prezydenta FR Miedwiediewa. Swoim posunięciem Sobianin chce uzyskać silniejszą legitymację. Mer wybrany w powszechnym głosowaniu ma zupełnie inną wagę polityczną, w tym na szczeblu federalnym, niż mer z nominacji.
Nawalnemu w kandydowaniu może przeszkodzić wielce prawdopodobny wyrok skazujący w trwającym przed Leninowskim Sądem Rejonowym w Kirowie, 900 km na wschód od Moskwy, procesie, w którym jest on oskarżony o spowodowanie strat materialnych w jednej ze spółek w obwodzie kirowskim.
Według Komitetu Śledczego FR Nawalny w 2009 roku, będąc doradcą wywodzącego się z demokratycznej opozycji gubernatora tego obwodu Nikity Biełycha, nakłonił dyrekcję przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego Kirowles do podpisania niekorzystnego kontraktu, czym spowodował straty materialne w tej kontrolowanej przez państwo spółce na kwotę 16 mln rubli (około 518 tys. dolarów).
Opozycjonista nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Oskarżenia pod swoim adresem określa jako sfabrykowane, a sam proces jako polityczny. Zdaniem Nawalnego organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości wykonują zlecenie Putina. Opozycyjny polityk mówi, że nie ma wątpliwości, że zostanie uznany za winnego i skazany.
Wyrok skazujący uniemożliwi Nawalnemu kandydowanie na jakiekolwiek wybieralny urząd państwowy lub samorządowy w Rosji. Na początku kwietnia zadeklarował on publicznie, że chciałby zostać prezydentem FR. W zeszłym tygodniu wyraził gotowość kandydowania na mera.
8 września wybory prezydentów republik i gubernatorów odbędą się w 9 regionach Federacji Rosyjskiej, w tym w obwodzie moskiewskim. W 16 innych odbędą się wybory regionalnych parlamentów.
Aglomerację moskiewską zamieszkuje łącznie 19 mln ludzi. To tam wytwarzane jest ponad 25 proc. rosyjskiego PKB i to tam skoncentrowane są największe zasoby finansowe kraju.