W grudniu 2012 roku sam Czesław Renkiewicz złożył wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego, licząc na to, że sąd rozwieje wątpliwości co do prawdziwości jego oświadczenia lustracyjnego. Pojawiły się bowiem wówczas w mediach informacje o prowadzonych wobec niego postępowaniach IPN.
Po wszczęciu przez sąd procesu lustracyjnego, biuro lustracyjne Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku przez kilka miesięcy zbierało materiały w tej sprawie i złożyło wniosek - poparty też w środę na rozprawie - o uznanie, że samorządowiec złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, iż nie był tajnym i świadomym współpracownikiem służb.
Jak uzasadnia IPN, co prawda w archiwach jest jego zobowiązanie do współpracy, ale brak jakichkolwiek dowodów na jej zmaterializowanie. Sam Renkiewicz mówił w środę przed sądem, że podpisał dokument podyktowany mu przez oficera, w czasie odbywania służby wojskowej (miało to miejsce w czasie stanu wojennego), gdy był kreślarzem map w sztabie pułku, w którym odbywał służbę.
Jak wynika z zapisów w Biuletynie Informacji Publicznej IPN, w marcu 1982 r. zarejestrowany został w centralnym rejestrze współpracowników Wojskowej Służby Wewnętrznej jako TW (tajny współpracownik) o pseudonimie "S-11". Według tych informacji współpracę rozwiązano w kwietniu 1984 roku z powodu jego "odejścia do rezerwy".