Trybunał uznał, że wszystkie opłaty sądowe w sprawach zamówień publicznych – niezależnie od tego, czy dotyczą czynności w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego podjętych po otwarciu ofert, czy przed tym momentem – będą obliczane według reguł określonych w art. 34 ust. 1 u.k.s.c. i będą miały charakter stały.

– Spodziewamy się, że w związku z tym orzeczeniem do sądów powszechnych będzie wpływało więcej skarg na nasze orzeczenia – mówi Paweł Trojan, prezes KIO.

– Dotychczasowa  wysoka opłata mogła być bowiem przeszkodą dla wielu  odwołujących się. Cieszymy się z takiego rozstrzygnięcia. Zależy nam na tym, by nasze orzeczenia trafiały do sądów okręgowych. Dzięki temu może dojść m.in. do ujednolicenia orzecznictwa w sprawach, w których dziś są rozbieżności – dodaje prezes Trojan.

– Bez wątpienia spraw będzie więcej – mówi Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna, były wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. – Jeśli postępowanie dotyczyło zamówienia o wartości miliarda czy dwóch,  to 100 tys. zł nie jest żadną barierą. Było nią na pewno 5 mln zł – mówi prezes Dzierżanowski. Jego zdaniem słabiej zmiany mogą odczuć uczestnicy mniejszych przetargów.

Źródło: Rzeczpospolita