Na terenach chronionych nie wolno polować. Marszałek zwraca się również do ministerstwa, by skuteczniej nadzorowało i egzekwowało wykonywanie odstrzałów dzików na obszarach z ograniczeniami w związku z ASF. Proponuje też m.in. zwiększenie planów łowieckich.
"Minister środowiska powinien podjąć radykalne kroki co do dalszych działań zapobiegania ASF" - mówił w środę marszałek Baszko na konferencji prasowej w urzędzie marszałkowskim w Białymstoku.
Marszałek podkreślił, że powinna zostać zmieniona ustawa o ochronie zwierząt, która nakłada na samorząd województwa obowiązek ograniczania populacji zwierząt w sytuacji zagrożenia, a nie zapewnia się pieniędzy na ten cel.
Województwo podlaskie to jedyny region w Polsce, gdzie wystąpił wirus afrykańskiego pomoru świń u dzików (łącznie u 132 sztuk potwierdzono go dotychczas), były też trzy ogniska tej choroby u świń. Przypadki ASF odnotowano ostatnio w Puszczy Białowieskiej, choć nie na terenie Białowieskiego Parku Narodowego.
Marszałek Baszko wspólnie z członkiem zarządu województwa Jerzym Leszczyńskim przedstawili w środę sprawozdanie z zakończonego dodatkowego, redukcyjnego odstrzału dzików, który sfinansował samorząd województwa podlaskiego, by walczyć z ASF, ale też pomóc w ograniczeniu licznych zniszczeń w uprawach, które powodują dziki. W lutym sejmik przeznaczył 200 tys. zł na odstrzał 500 dzików. Marszałek zapowiedział, że będzie żądał zwrotu tych pieniędzy za pośrednictwem wojewody z budżetu państwa, bo to "zadanie rządu".
Odstrzał prowadziło od 1 kwietnia do końca czerwca 35 kół łowieckich i jedno nadleśnictwo. Nie udało się zrealizować planu w całości. Odstrzelono 439 dzików. Samorząd zapłacił za to ponad 161 tys. zł. Niektóre koła łowieckie występowały o przesunięcia limitów odstrzałów na inne obwody, kolejne chciały rozszerzać odstrzał, jedno koło w ogóle zrezygnowało z odstrzału tłumacząc, że nie ma zwierzyny na jego terenie. 6 kół łowieckich nie przedstawiło raportów z odstrzału.
Baszko powiedział, że nie będzie żadnych konsekwencji wobec tych kół, które nie wywiązały się z umów. Samorząd nie przewiduje również przeznaczania kolejnych pieniędzy na dodatkowe odstrzały.
"Problem dzików nadal istnieje, pomimo różnych inicjatyw samorządu województwa podlaskiego" - mówił marszałek Baszko. Polski Związek Łowiecki niewykonanie odstrzałów tłumaczy niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, przemieszczaniem się zwierzyny, ale też brakiem zwierzyny w niektórych obwodach łowieckich. Myśliwi narzekają też na brak wystarczającej ilości chłodni, w których należy przetrzymywać ubite dziki na czas badań pod kątem ASF.
Jerzy Leszczyński, powołując się na dane PZŁ, powiedział że nie są wykonywane roczne plany łowieckie. Z inwentaryzacji wynika, że np. na terenie PZŁ w Białymstoku, który obejmuje powiaty, w których jest największe zagrożenie ASF (m.in. sokólski i białostocki) na koniec marca 2015 r. było 5 tys. 585 sztuk dzików, plany łowieckie zakładały odstrzał 5 tys. 445 dzików. W poprzednim roku gospodarczym zakładano odstrzał ponad 7 tys. dzików, odstrzelono ok. 6 tys. Podobnie planów łowieckich nie wykonano w PZŁ Suwałki i Łomża. W Suwałkach plan zakładał odstrzał 1,8 tys. dzików, odstrzelono 1,4 tys. w PZŁ Łomża w planie była mowa o redukcji ok. 2,3 tys. dzików - odstrzelono ok. 1,4 tys.
"Z tego raportu wynika, że plany łowieckie, mimo wytężonych działań myśliwych praktycznie jeszcze nie są wykonane" - ocenił marszałek Mieczysław Baszko. Dodał, że to "zadawalające", bo w poprzednich latach plany łowieckie były wykonane w 50 proc. "Jest jakaś mobilizacja, ale to nie jest wystarczające. Widzimy, że problem dzików i z ASF mamy nierozwiązany do tej pory" - powiedział Baszko.(PAP)