Postulaty przedstawili uczestnicy prac zespołu ds. reformy łowiectwa przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Zespół miał nad nimi pracować, ale myśliwi zawiesili swój udział. Teoretycznie prace nadal będą trwały, ale nie wiadomo, jak długo uda się utrzymać zespół bez udziału zainteresowanych.

Zmiany, które mają spowodować skuteczniejszą kontrolę myśliwych i egzekwowanie przestrzegania przez nich prawa, przedstawiała nie tylko strona społeczna, czyli organizacje przyrodnicze zgromadzone w koalicji Niech Żyją, naukowcy i inni eksperci zaproszeni przez koalicję. Kilka rozwiązań postuluje Państwowa Straż Łowiecka (PSŁ).

- Konieczne jest wprowadzenie odpowiednich mechanizmów, które ograniczą zabijanie zwierząt przez myśliwych niezgodnie z przepisami – komentuje Izabela Kadłucka, prezeska fundacji Niech Żyją.

Przeczytaj także: Szykują się zmiany w prawie łowieckim, ale rewolucji nie będzie

Strażników jest za mało

Polowania odbywają się zwykle bez udziału świadków z zewnątrz. A gdy ktoś przypadkowy zaplącze się w miejsce, gdzie akurat myśliwi polują, to mają oni narzędzie, żeby się go pozbyć – karalność tzw. utrudniania polowania. To instytucja wprowadzona kilka lat temu po masowych blokadach rzezi dzików, którą ówczesne władze uznały za sposób na walkę z afrykańskim pomorem świń.

W razie łamania prawa przez samych myśliwych też można wezwać policję. Problem jednak w tym, kto ją ma wzywać, skoro z opisanych powyżej przyczyn przeważnie nie ma świadków? Zdarza się, że sami myśliwi zgłaszają patologie na policję, ale naraża ich to często na ostracyzm środowiskowy.

Formacją uprawnioną do kontrolowania realizacji prawa łowieckiego jest Państwowa Straż Łowiecka. Problem w tym, że w całym kraju strażników jest zaledwie ok. 70 (myśliwych natomiast 130 tys.). Nie są oni więc w stanie dopilnować przestrzegania prawa. Z tej przyczyny Państwowa Straż Łowiecka podnosi konieczność rozbudowy jej struktury o nowe posterunki, konieczne jest też zwiększenie stanu osobowego i zmiany w przepisach. Przeczytaj także: Czasem trudno ukarać myśliwego za złamanie prawa >>.

 

Czytaj w LEX: Turystyczne usługi łowieckie >

PZŁ proponuje powołanie Straży Ochrony Przyrody

Myśliwi także uważają za słuszne zwiększenie liczby strażników łowieckich.

- Polski Związek Łowiecki popiera postulat zwiększenia stanów osobowych Państwowej Straży Łowieckiej ze względu na konieczność prowadzenia efektywnych działań w zakresie zwalczania przestępstw i wykroczeń łowieckich oraz ochrony zwierzyny - mówi Mateusz Murzyn, rzecznik prasowy PZŁ.

Jednocześnie PZŁ uważa, że obecnie główny wysiłek w zakresie zapobiegania naruszeniom prawa łowieckiego leży po stronie samego PZŁ oraz kół łowieckich, organizujących społeczną straż łowiecką. Mateusz Murzyn jako przykład podaje to, że:

  • w roku 2019 strażnicy łowieccy działający przy kołach łowieckich i ośrodkach hodowli zwierzyny (OHZ) ujęli 59 kłusowników i zlikwidowali 38 086 wnyków.
  • w roku 2020 odpowiednio: ujęto 20 kłusowników i zlikwidowano 25 192 wnyki.

 

PZŁ jednak nie informuje, ile przestępstw i wykroczeń popełnionych przez samych myśliwych wykryli tzw. społeczni strażnicy łowieccy. Związek chciałby natomiast zwiększyć ich uprawnienia.

Postuluje, aby nadać niezbędne kompetencje społecznym strażnikom łowieckim i rybackim (po uzyskania odpowiednich kwalifikacji), aby mogli skutecznie prowadzić kontrole i zapobiegać naruszeniom prawa, wykorzystać potencjał społeczny obu straży, połączyć zadania z zakresu prawa łowieckiego i ustawy o rybactwie śródlądowym, aby zwiększyć liczbę strażników dla danego obszaru. PZŁ chciałby też docelowo połączyć Państwową Straż Łowiecką i Państwową Straż Rybacką w Straż Ochrony Przyrody.

Zobacz w LEX: Na podstawie jakich przepisów można odwołać Komendanta Wojewódzkiego Straży Łowieckiej? >

Strażnicy łowieccy potrzebują więcej uprawnień

Państwowa Straż Łowiecka postuluje zaś, żeby strażnicy mieli dostęp do elektronicznej książki pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym prowadzonej przez dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich.

- Brak takiego uprawnienia zagraża bezpieczeństwu życia i zdrowia strażników PSŁ, jak i utrudnia wykonywanie ustawowych zadań wynikających z ustawy – Prawo łowieckie - pisze PSŁ w postulatach zmian.

Problemem jest też brak dostępu przez Państwową Straż Łowiecką do bazy PESEL oraz CEPIK w trakcie wykonywania czynności procesowych oraz czynności w terenie. A to – jak przekonują -  uniemożliwia np. bieżące sprawdzanie osób oraz pojazdów. Brak dostępu do baz teleinformatycznych utrudnia też legitymowanie osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa bądź wykroczenia w celu ustalenia ich tożsamości, nakładanie grzywien w drodze mandatu karnego za wykroczenia wobec osób nieposiadających przy sobie dokumentów tożsamości. PSŁ wskazuje, że w większości przypadków czynności takie prowadzi w terenach niezurbanizowanych i trudno dostępnych, z dala od jednostek policji.

Zobacz w LEX: Czy strażnik łowiecki ma prawo do samodzielnego legitymowania osób? >

PSŁ zwraca także uwagę, że obecnie brak jest podstawy prawnej do kontrolowania osób uprawnionych do wykonywania polowania indywidualnego, pod kątem posiadania przez nich wymaganych dokumentów, w sytuacji gdy nie zachodzi podejrzenie popełnienia przez nich przestępstwa. To luka prawna, ponieważ o ile nie zachodziło podejrzenie popełnienia przestępstwa, kontrola może odbywać się wyłącznie w obecności funkcjonariusza policji.

Chodzi o to, że aby móc polować indywidualnie, myśliwy musi być członkiem koła łowieckiego, mieć uprawnienie do wykonywania polowania indywidualnego i dostać tzw. odstrzał, czyli papier z imiennym zezwoleniem na zabicie zwierząt. Powinien też wpisać się do książki polowań, gdzie odnotowuje upolowanie zwierzęcia. Tymczasem zdarza się „zapominalstwo”, gdy myśliwy bez dokumentów wybiera się na polowanie. Bardzo łatwo jest wtedy nie przyznać się do upolowania zwierzęcia i strażnicy łowieccy powinni mieć narzędzia do skutecznej walki z tym procederem.

Myśliwi pozytywnie podchodzą do propozycji PSŁ.

- W zakresie kontroli myśliwych podczas wykonywania polowania należy zastosować rozwiązania analogiczne do rozwiązań, które stosowane są w przypadku warunków prowadzenia kontroli przez funkcjonariuszy policji – wskazuje Mateusz Murzyn.

Czytaj w LEX: Jak postępować z dzikimi zwierzętami na terenach miast i wsi? >

 

Potrzebne są dodatkowe sankcje karne

Państwowa Straż Łowiecka chciałaby też mieć uprawnienia do nakładania mandatów za wjeżdżanie pojazdem silnikowym do lasu i pozostawiania go w miejscu niedozwolonym i zanieczyszczanie lasów. Ten zapis popierają myśliwi, ale też zakaz wjazdu do lasów ich nie dotyczy.

Co do myśliwych, to PSŁ zwraca uwagę na brak penalizacji czynów polegających na łamaniu zasad wykonywania polowania określonych w rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz, zwanego potocznie regulaminem polowań. Przykładowo, w rozporządzeniu tym znajduje się zakaz strzelania do zwierząt przy paśnikach i lizawkach czy strzelania do licówek (licówka to jest łania prowadząca stado), ale za złamanie go nie ma sankcji. Obecnie, jeśli myśliwy łamie te zakazy, to nie poniesie konsekwencji, chyba że karę dyscyplinarną nałoży Polski Związek Łowiecki.

Czytaj w LEX: Szkody łowieckie - zakres odpowiedzialności >

Tu już myśliwi ostrożnie podchodzą do pomysłu strażników łowieckich.

- Kwestia penalizacji strzelania m.in. do licówki czy zwierzyny przy paśnikach z praktycznego punktu widzenia jest z reguły sprawą bardzo złożoną i każdorazowo podlega rozstrzygnięciu przez sądy łowieckie. PSŁ ma prawo i obowiązek kierowania odpowiednich wniosków do rzeczników dyscyplinarnych. Trudno sobie wyobrazić, jak skutecznie można udowodnić, że dana łania była licówką. Ta kwestia jest uregulowana przede wszystkich w zasadach etycznych, do których przestrzegania myśliwy jest zobowiązany rotą ślubowania łowieckiego – tłumaczy Mateusz Murzyn.

A jeśli myśliwy jest nieetyczny? Wychodzi na to, że nic mu nie można zrobić.

Również zdaniem Państwowej Straży Łowieckiej sankcją karną powinno skutkować także nieodnotowanie faktu rozpoczęcia i zakończenia polowania przez myśliwego, a także nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji punktu skupu dziczyzny, bądź brak niezwłocznego po odebraniu tuszy prawidłowego oznakowania przyjętej tuszy, a także nieprzestrzeganie zasad sanitarnych i bioasekuracji wokół chłodni punktu skupu dziczyzny.

Czytaj w LEX: Rejestr zwierząt objętych ochroną gatunkową >