Lasy niepaństwowe stanowią około 20 procent powierzchni lasów w Polsce. Prywatne działki są bardzo rozdrobione (ich właścicielami jest ponad 3 mln obywateli) i rozproszone, w wielu przypadkach trudno nawet ustalić właściciela i granice działek. Problemem jest też wzajemne przenikanie się gruntów prywatnych i państwowych. Nadzór nad tymi lasami ustawa o lasach nałożyła na starostów.
NIK: Zbyt słaby nadzór nad lasami
Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli nadzór ten jest nieprawidłowy. Kontrolerzy wytknęli, że starostowie nie wywiązywali się z obowiązku sporządzenia kompletnej dokumentacji urządzeniowej. Nie prowadzili rzetelnych działań w celu weryfikacji i w konsekwencji nie egzekwowali od właścicieli lasów realizacji ciążących na nich obowiązków. Nierzetelnie prowadzono postępowania administracyjne, błędnie lub niekompletnie wystawiano dokumenty stwierdzające legalność pozyskania drewna, jak również niepoprawnie agregowano i przekazywano dane w tym zakresie w ramach sprawozdawczości statystycznej. Zaledwie dwóch, spośród 24 starostów realizowało zasadę obligatoryjnego wszczynania i prowadzenia egzekucji zobowiązań dotyczących gospodarki leśnej.
Czytaj w LEX: Nadzór nad lasami prywatnymi - co powinien wiedzieć właściciel lasu? >
Stwierdzono, że starostwa zazwyczaj nie wyegzekwowały od gmin jako właścicieli lasów obowiązków kształtowania równowagi w ekosystemach leśnych, podnoszenia naturalnej odporności drzewostanów oraz trwałego utrzymywania lasów i zapewnienia ciągłości ich użytkowania. Tylko w jednym powiecie wszystkie gminy podejmowały takie działania. Średnio w skontrolowanych powiatach takich zadań nie realizowało ponad 70 proc. gmin. W sześciu powiatach - żadna.
Nie przywiązywano również odpowiedniej wagi do ochrony przeciwpożarowej lasów. W jednej czwartej skontrolowanych starostw pracownicy nie wiedzieli, jak wywiązują się z tego obowiązku właściciele. A w Uproszczonych Planach Urządzenia Lasów niejednokrotnie nawet nie była zamieszczana informacja na temat kategorii zagrożenia pożarowego. Brakowało też wskazania źródeł wody do celów przeciwpożarowych, prawidłowego oznakowania stanowiska czerpania wody, niewłaściwe utrzymywano pas przeciwpożarowy oddzielający las od drogi publicznej.
Zbyt łatwo zamienić las na siedlisko
NIK stwierdziła liczne nieprawidłowości dotyczące procesu pozyskania drewna. W dziewięciu spośród 24 objętych kontrolą powiatów ustalono, że świadectwa legalności były wypełniane nierzetelnie, niezależnie od faktu, czy wystawiali je pracownicy starostw czy nadleśnictw. Podobne uchybienia stwierdzono w przypadku czterech z 12 skontrolowanych nadleśnictw. Głównie nie wskazywano podstawy pozyskania drewna, nadawano te same numery dokumentom, nie ujmowano w nich wszystkich wymaganych danych dotyczących parametrów pozyskanego drewna
Niemal połowa zbadanych decyzji dotyczących zmiany lasów na użytki rolne zawierała istotne błędy lub została wydana po przeprowadzeniu nierzetelnego postępowania. W skrajnych przypadkach zmiano las na tereny budowlane lub dokonywano zmiany lasu położonego na obszarach specjalnej ochrony Natura 2000 bez obligatoryjnego rozstrzygnięcia dotyczącego środowiskowych uwarunkowań.
NIK wytyka, że nieprawidłowości były konsekwencją zarówno nie wystarczających środków finansowych w budżetach starostw, niewłaściwego przygotowania organizacyjnego i kadrowego, jak i bagatelizowania obowiązków.
Sprawdź w LEX: Czy właściciel lasu prywatnego usuwając karpy po wyciętych drzewach i wszelkiej roślinności naruszył obowiązujące przepisy prawne? >
Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że niezbędne jest wprowadzenie uregulowań, które pozwoliłyby starostom na sprawowanie nadzoru nad gospodarką leśną w lasach, przez które przebiega granica powiatów. Należy rozważyć wprowadzenie do przepisów m.in. wskazania trybu przekazywania danych, zasad finansowania zadań, informowania właścicieli lasów o właściwości miejscowej organu, a także uregulowań umożliwiających skuteczne egzekwowanie od właścicieli niebędących osobami fizycznymi lub wspólnotami gruntowymi wywiązywania się z obowiązków zlecania sporządzenia UPUL.
W mieście trudno odtwarzać las - rząd dostrzega absurd
Ministerstwo zapowiada zmianę przepisów
Edward Siarka wiceminister klimatu i środowiska podczas ostatniego posiedzenia komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa przyznał, że w wielu miejscach samorząd tych zadań nie realizuje, głównie z powodu braku funduszy na ten cel oraz kompetencji pracowników starostw. Ministerstwo jest jednak przeciwne, aby kompetencje te przekazać Lasom Państwowym.
- Samorządy sugerują takie rozwiązania, ale wtedy Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe musiałoby przeznaczyć na to zadanie duże pieniądze, musiałoby otrzymać z budżetu państwa dotacje, żeby to zadanie prowadzić. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że prowadzimy nadzór nad Lasami Państwowymi i musimy zarobić na Lasach Państwowych w ramach gospodarki leśnej na gruntach Lasów Państwowych, żeby doglądać i prawidłowo gospodarować na gruntach lasów prywatnych – uważa Edward Siarka.
Czytaj w LEX: Nadzór nad gospodarką leśną >
Wiceminister zapowiedział, że przy okazji okazji nowelizacji ustawy o lasach wprowadzone zostaną rozwiązania sugerowane przez NIK, które mają usprawnić nadzór nad lasami prywatnymi.
Ministerstwo analizuje też czy nadzoru na lasami prywatnymi nie przekazać do gmin.
- To wszystko jest do dyskusji, bo oczywiście ma to swoje plusy i minusy, gdyż mielibyśmy to wszystko za bardzo poszatkowane i trudno powiedzieć, że prowadzilibyśmy tu jakąś gospodarkę planistyczną – podkreśla wiceminister.
Czytaj w LEX: Zmiana lasu na użytek rolny >
Powiaty problemem są pieniądze i kadry
Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich twierdzi, że problem w nadzorze starostów nada lasami prywatnymi jest szczupłość kadr. Zwraca uwagę, że właściciele lasów podatek leśny płacą do gmin, podczas gdy ustawodawca nadzór nad lasami przekazał powiatom, nie zabezpieczając środków na ten cel.
- Tu tkwi sedno problemu. Problem dostatecznego nadzoru nad lasami niepaństwowymi rozwiąże się, jeśli znajdą się pieniądze na ten cel – mówi Grzegorz Kubalski.
Krytycznie ocenia jednak pomysł przekazania nadzoru do gmin.
- Skoro na poziomie powiatów jest problem ze znalezieniem specjalistów, to szczerzę wątpię, aby takich specjalistów udało się znaleźć w gminach, gdzie potrzeba ich aż sześć razy tyle. Poza tym, to także kwestia racjonalności wykorzystania takiego pracownika – kwituje.