Określenie „mieszkania bezczynszowe” sugeruje, że właściciel lokalu zwolniony jest z comiesięcznych opłat związanych z utrzymaniem nieruchomości. W teorii tak jest, praktyka wygląda jednak nieco inaczej. Czynsz administracyjny składa się z dwóch elementów, części niezależnej oraz zależnej od instytucji zarządzającej osiedlem. Opłaty niezależne to opłaty za media, wodę, prąd i ogrzewanie - lokatorzy tak czy inaczej muszą je uiszczać. W rzeczywistości mieszkańcy lokali bezczynszowych nie ponoszą opłat związanych z wynagrodzeniem firmy zarządzającej nieruchomością, zarządu wspólnoty i osób pracujący w spółdzielni, są to opłaty zależne. W ich skład wchodzą również środki przeznaczona na Fundusz Remontowy.
Błędne rozumienie pojęcia "mieszkania bezczynszowe”
Nazwa „mieszkania bezczynszowe” bywa często niewłaściwie rozumiana, sugeruje, że właściciele lokali nie ponoszą żadnych opłat, w rzeczywistości uiszczają opłaty niezależne. Bardzo ważną kwestią na jaką należy zwrócić uwagę, mówiąc o tzw. „bezczynszówkach” jest brak Funduszu Remontowego. To moim zdaniem największy minus tego typu nieruchomości. Każdy remont, czy nawet naprawa niewielkiej usterki wymaga od mieszkańców zorganizowania specjalnego budżetu na ten cel oraz wybrania firmy, która podejmie się tego zadania. Konieczność przeprowadzenia remontu, a przede wszystkim wygospodarowanie środków na jego sfinansowanie, to sytuacja niezwykle konfliktogenna. Nie wszystkim mieszkańcom w takim samym stopniu może zależeć na remoncie, a przede wszystkim nie wszystkich może być na niego stać.
Lokale bezczynszowe to w dużej mierze mieszkania znajdujące się w kamienicach, które nie są w najlepszym stanie technicznym i wymagają częstych remontów. Przed podjęciem decyzji o zakupie mieszkania w tego rodzaju nieruchomości warto dowiedzieć się, jak mieszkańcy rozwiązują kwestie związane z naprawami i czy nie dochodzi w związku z nimi do konfliktów międzysąsiedzkich.
Czytaj też: Dopłaty do czynszu adresowane do mieszkań
Nadużywanie pojęcia
Nadawanie lokalom mieszkalnym statusu „bezczynszowych” bywa nadużywane. Miesięczne koszty utrzymania są pomniejszone de facto o kwoty związane z utrzymaniem zarządu, które po podziale na wszystkich mieszkańców, zwłaszcza w przypadku dużych nieruchomości są naprawdę niewielkie. Brak Funduszu Remontowego jest z kolei bardzo ryzykownym sposobem na ograniczenie wydatków. Chociaż środki na nim zgromadzone nie są rozdysponowywane na bieżąco, w sytuacji, gdy trzeba przeprowadzić duży remont lub gdy dojdzie do awarii, są na ten cel zabezpieczone.
Przed podjęciem decyzji o zakupie mieszkania w inwestycji bezczynszowej należy dokładnie przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Rozwiązanie, które pozornie daje możliwość ograniczenia wydatków, w rzeczywistości może wiązać się z wyższymi kosztami.
Mariusz Łubiński jest prezesem Zarządu Admus Sp. z o.o., firmy wyspecjalizowanej w zarządzaniu nieruchomościami