W środę - jak poinformowało MON - zostanie podpisana umowa na dostawę pierwszych elementów systemu Patriot. W ubiegłym tygodniu MON podpisało umowy offsetowe wartości blisko 950 mln zł z produkującą zestawy Patriot korporacją Raytheon i producentem głównego pocisku tego systemu – koncernem Lockheed Martin w związku z pierwszym z dwóch zakładanych etapów dostaw. Umowy mają obowiązywać przez 10 lat.
"Pierwsze systemy Patriot dotrą do Polski w 2022 roku, a kolejne w 2024 roku. To są systemy, które w sposób bezprecedensowy zapewnią nam bezpieczeństwo naszego nieba" - przekazał Morawiecki na antenie TVP Info.
Jak mówił, jest to najnowsza technologia, którą Amerykanie sprzedają tylko Polsce. "To jest dowód na naszą bliską sojuszniczą solidarność, że Amerykanie ufają Polsce; że jesteśmy jednym z najważniejszych sojuszników Stanów Zjednoczonych w tej części świata" - powiedział. Dodał, że "jednocześnie będziemy mieli możliwość rozwoju niektórych elementów tego systemu, serwisowania, nadzoru nad tym systemem".
Szef rządu podkreślił, że umowa, jaką Polska podpisze w tej sprawie w środę jest "bardzo dobrze wynegocjowana". "Po pierwsze dlatego, że jest to korzystny kontrakt zakupu, ale również dlatego, że w ślad za tym kontraktem idzie tzw. umowa offsetowa, czyli powiększenie zdolności produkcyjnych polskich zakładów" - zaznaczył. Według premiera umowa offsetowa da Polsce możliwość na "wypracowanie nowych rozwiązań militarnych we współpracy z USA".
Zaznaczył, że specjaliści, którzy negocjowali umowę offsetową dotyczącą systemu Patriot "na pewno skorzystali z lekcji z przeszłości" w sprawie umowy offsetowej związanej z zakupem myśliwców F16. Jak zaznaczył, "wynegocjowali kontrakt, który jest dla Polski bardzo dobry, ponieważ znaczące elementy tego systemu będą mogły być rozwijane w Polsce". Dodał, że "to jest bardzo dobra umowa zarówno o zakupie sprzętu wojskowego, jak i o rozwijaniu tego sprzętu wojskowego na terytorium Polski".
"Zależy mi na tym, żeby modernizacja armii prowadziła jednocześnie do ponownego uprzemysłowienia Polski, ale w taki sposób, żeby to był przemysł XXI wieku, a więc najnowsze technologie satelitarne, radarowe, w których Polska cieszy się zresztą uznaniem międzynarodowym. To jest umowa, która będzie obejmowała właśnie taki zakres" - zaznaczył premier.
"Cały ten kontrakt dotyczy również produkcji wysoce zaawansowanych elementów w zakresie oprogramowania, ale także produkcji tych twardych, fizycznych elementów uzbrojenia" - mówił.
Premier zaznaczył, że dzięki systemowi Patriot polskie niebo będzie bezpieczniejsze. Jak zaznaczył, System Patriot to system obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej średniego zasięgu, który ma być zintegrowany z systemem krótkiego zasięgu Narew. "Oba te systemy będą ze sobą bardzo dobrze zintegrowane" - zapewnił.
Szef rządu był pytany, czy sprowadzenie do Polski systemu Patriot może zaognić stosunki na linii Moskwa-Warszawa.
"Chcemy jak najbardziej przyjaznych stosunków ze wszystkimi sąsiadami, również z Rosją. Ale oczywiście nie jesteśmy naiwni, jesteśmy realistami i te przyjazne stosunki w przyszłości najlepiej, jak byłyby wzmocnione przez naszą siłę militarną i poprzez solidarność Sojuszu Transatlantyckiego" - mówił premier.
Jak zaznaczył, w kontrakcie na zakup systemu Patriot "niezwykle ważne jest, że pokazujemy współpracę i solidarność pomiędzy poszczególnymi krajami, ale również w taki sposób, że współpraca przy produkcji będzie się odbywać z udziałem polskiego przemysłu".
Morawiecki pytany był również, czy rząd nie obawia się, iż w odpowiedzi na Patrioty, Rosjanie sprowadzą do Obwodu Kaliningradzkiego broń masowego rażenia.
"Rosjanie mogą zrobić w każdej chwili najróżniejsze rzeczy, ponieważ są obecni bardzo blisko naszych granic, co nie znaczy, że my mamy być bezbronni. Wręcz przeciwnie" - stwierdził premier.
Podkreślił, że kontrakt na system Patriot dowodzi tego, iż współpraca pomiędzy Polską a USA - zarówno wojskowa, jak i polityczna - jest na najwyższym poziomie, a Stany Zjednoczone ufają Polsce, jak mało któremu krajowi na świecie. "Nasze państwo udowodniło na wielu frontach, że jesteśmy wypróbowanym sojusznikiem, Stany Zjednoczone to wiedzą" - mówił.
"Jesteśmy pierwszym krajem, który będzie miał najnowsze elementy tego systemu, elementy radarowe, które będą służyły rozpoznawaniu pola walki. Żaden inny kraj nie będzie miał dostępu do tej technologii, do której my mamy. To wyraz ogromnego zaufania, również do naszych kompetencji produkcyjnych, inżynierskich, informatycznych i dzięki temu na pewno będziemy za parę lat jeszcze bliższym krajem partnerskim dla USA" - wskazywał szef rządu. Jak dodał, cena, jak w przypadku każdego zakupu, odgrywała rolę, ale "niepierwszorzędną".
Morawiecki był też pytany o to, czy sprawa Marka W. nie nadszarpnie zaufania USA do Polski. "Myślę, że wręcz przeciwnie" - oświadczył szef rządu. "Niestety w USA i w innych krajach znajdują się ludzie, którzy starają się pracować dla obcych państw" - zaznaczył.
"W naszym przypadku pokazaliśmy sprawność naszych służb, sprawność naszego kontrwywiadu, który we właściwy sposób tutaj zareagował. Sojusznicza solidarność i zaufanie do Polski zostanie jeszcze bardziej umocnione i zbudowane dzięki temu, co zrobiliśmy" - przekonywał szef rządu.
ABW zatrzymała podejrzewanego o szpiegostwo na rzecz Rosji urzędnika jednego z gospodarczych polskich ministerstw Marka W. Miał on przekazywać rosyjskim służbom informacje o planowanych działaniach polskiego rządu wobec budowy gazociągu Nord Stream 2. W sobotę na wniosek prokuratora z mazowieckiego wydziału zamiejscowego departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie, Sąd Rejonowy dla Warszawy–Śródmieścia do 21 czerwca aresztował Marka W. Prokuratura zarzuciła mu czyn z art. 130 par. 1 Kodeksu karnego, czyli postawiła zarzut szpiegostwa.
Morawiecki był też pytany, czy w kontekście tych wydarzeń uda się zastopować budowę gazociągu Nord Stream 2. "O ile rok temu, czy dwa lata temu można było powiedzieć, że ta budowa jest już przesądzona, o tyle dzisiaj coraz więcej jest we mnie nadziei, że nastąpi refleksja w wielu krajach, w wielu państwach, również w sojuszniczych państwach dla Niemiec - w końcu Niemcy są krajem członkowskim NATO - czy ta budowa nie podminuje bezpieczeństwa w tej części Europy" - podkreślił premier.
Szef rządu zaznaczył, że rozmawia na ten temat z premierami wielu państw - m.in Szwecji, Danii czy kanclerz Niemiec, wskazując na ryzyka związane z tym projektem. "Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że coś w tym kontrakcie jest nie tak" - mówił.
Jak dodał, po ostatniej decyzji Departamentu Stanu i oświadczeniu, że na firmy, które budują Nord Stream 2 będą mogły być nałożone sankcje, "rośnie nadzieja, że nawet jeśli ten gazociąg powstanie, to będzie obwarowany tyloma różnymi restrykcjami, że będzie dużo mniej opłacalny i dużo bardziej bezpieczny". "Ale cały czas mam nadzieję, że on nie zostanie wybudowany" - dodał premier.
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza przestać przesyłać gaz rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi.(PAP)