Jak wylicza "Rz", zamiast 24 mld zł do gminnych budżetów wpłynęło niecałe 23,4 mld z udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych, które zapewniają gminom 30 proc. dochodów.
Ponadto od 2014 r. będzie obowiązywać nowy, indywidualny wskaźnik dopuszczalnego zadłużenia, którego przekroczenie uniemożliwi uchwalenie budżetu. I taki problem może dotknąć nawet 300 jednostek samorządu terytorialnego (gmin i powiatów).
Czy samorządom grozi krach? Andrzej Porawski ze Związku Miast Polskich uspokaja: ubytek 660 mln zł z PIT nie doprowadzi do masowego bankructwa gmin. Choć może się zdarzyć, że niektóre z nich znajdą się w trudnej sytuacji - zastrzega.
"Wszystko zależy od tego, czy gmina ma mądrego wójta i skarbnika, którzy nie planują budżetu wyłącznie na podstawie przesłanych z MF wskaźników, tylko sami potrafią oszacować poziom realnych dochodów" – podkreśla Porawski.
Jak dodaje, MF prognozując dochody z PIT, od samego początku istnienia samorządu - od początku lat 90., przedstawia plany na wyrost.
rda/