Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, która nadzoruje sprawę, nie chce na razie ujawniać szczegółów. Rzecznik prokuratury Zbigniew Jaskólski poinformował w środę PAP, że śledztwo zostało wszczęte 10 marca i prowadzi je ABW. Dziewięć zatrzymanych przez ABW osób usłyszało już zarzuty dotyczące tzw. zmowy przetargowej; nadal trwają przesłuchania.
Prokuratorzy nie ujawniają, kim są zatrzymani i czy są wśród nich również przedstawiciele PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
"Czyn zarzucany podejrzanym polegał na działaniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez dostawców i producentów podkładów i podrozjazdnic drewnianych kolejowych. Chodziło o przetarg ogłoszony w grudniu 2013 r. na dostawę w latach 2014 i 2015" - dodał Jaskólski.
Samo porozumienie - według śledczych - miało na celu ograniczenie liczby oferentów i wyeliminowanie konkurencji. Przetarg był przeprowadzany w ten sposób, że złożono ustalone wcześniej pomiędzy częścią jego uczestników oferty; wysokość cen zamówienia sięgnęła ponad 123 978 mln zł.
Za udział w zmowach przetargowych kodeks karny przewiduje karę do 3 lat więzienia. Według prawa dla stwierdzenia zmowy w przetargu publicznym nie trzeba dokumentować realnej szkody z niej wynikłej. Osobie, która w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą albo jej udziela, grozi do 8 lat więzienia.
W Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli czeka na rozpatrzenie sprawa 11 osób oskarżonych o udział w "zmowach przetargowych" przy realizacji inwestycji drogowych. To ta sprawa spowodowała przerwanie wypłaty 3,5 mld zł z funduszy UE na projekty drogowe w Polsce.
Akt oskarżenia wobec 11 osób wysłała sądowi w grudniu 2012 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Oskarżonym, kierującym firmami budowlanymi, zarzucono ustalanie w 2009 r. między sobą, kto ma wygrywać przetargi na inwestycje drogowe. Czynności wykonywała ABW, która w 2009 r. zatrzymała siedem osób. Prokuratura zastosowała wobec nich poręczenia majątkowe, zakazała opuszczania kraju oraz zawiesiła ich udział w przetargach publicznych.
"Gazeta Wyborcza" pisała, że głównym dowodem są stenogramy podsłuchów rozmów zarejestrowanych w dwóch tajnych operacjach ABW. Figuranci w rozmowach telefonicznych posługiwali się "hotelowym" szyfrem. Gazeta przytoczyła rozmowę oskarżonego Pawła A. (członka zarządu firmy Strabag Polska) z Grzegorzem O. (członka zarządu Mostostalu Warszawa): "W tym Hiltonie są trzy pokoje w sumie... Ten pokój, który dla nas zarezerwowałem w Hiltonie, to są dwa pokoje. Ty będziesz miał numer 698". Według prokuratury A. przekazał w ten sposób O. kwoty, jakie powinien umieścić w ofercie w przetargu GDDKiA tak, by wygrało konsorcjum firm Strabag/Mota-Engil/Transprojekt. "GW" pisała, że gdy trzy dni później otwarto koperty z ofertami, okazało się, że konsorcjum to dało najtańszą ofertę - 675 mln zł i wygrało; rywalizujące konsorcjum Mostostal/Budimex-Dromex/Bilfinger Berger/Arcadis dawało 699 mln zł. W jednej z rozmów A. krzyczał do słuchawki: "Nie mogę mówić otwartym tekstem, bo wiesz, że te sku.......y podsłuchują!". (PAP)