Rozmowa z prof. Mariuszem Załuckim, adwokatem, dyrektorem Instytutu Prawa Prywatnego, kierownikiem Katedry Prawa Cywilnego Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.

 

Aleksandra Partyk: Polskie prawo spadkowe od wielu lat nie podlegało nowelizacjom. Czy regulacje tej części prawa cywilnego przystają do potrzeb nowoczesnego społeczeństwa?

Mariusz Załucki: To jest kwestia dyskusyjna, w jaki sposób wskazać prawidłowe rozwiązanie w tym obszarze prawa. Należałoby o to zapytać społeczeństwo. O ile mi wiadomo, nikt takich badań na poważnie nie prowadził.  Znam badania prowadzone np. na próbach internetowych około 200-300 osób. Badania na mniejszą skalę pokazują, że jako społeczeństwo nie jesteśmy zadowoleni z obecnych rozwiązań w prawie spadkowym. Tymczasem, śledząc tendencje w prawie spadkowym na świecie, można dostrzec nowe kierunki rozwoju. Pytanie brzmi jednak: czy rozwiązania, które sprawdzają się w Nowej Zelandii, Australii, czy USA będą doskonałe w Polsce? Niektóre z tam funkcjonujących regulacji mogłyby się sprawdzić w Polsce, niektóre – nie. Warto o tym dyskutować i warto prowadzić takie badania na szerszą skalę. Trzeba jednak pamiętać, że planując przepisy prawa spadkowego nie przygotowujemy ich tylko na „tutaj, teraz”. Prawo spadkowe to dziedzina, która i w przyszłości musi „zdawać egzamin”. 

Co jest główną bolączką w prawie spadkowym?

W przepisach brakuje elastyczności. Zbyt formalnie podchodzimy do pewnych rozwiązań. Z punktu widzenia prawa spadkowego, to wola spadkodawcy jest najważniejsza. Nie możemy jednak uwzględnić woli zmarłego, jeśli nie dochowa on wymogów przepisów o formie testamentu. Natomiast przepisy o formie testamentu są bardzo restrykcyjne. Wydaje mi się, że nie tędy jest droga.

Należy odejść od formalnych regulacji prawnych w zakresie sporządzania testamentów?

Powinniśmy rezygnować z formalizmu na korzyść odzwierciedlenia ostatniej woli spadkodawcy. W Polsce, jak i krajach Europy kontynentalnej, mamy do czynienia z formalizmem w prawie spadkowym. W niektórych krajach to się już zmienia. Trzeba więc zacząć myśleć o zmianach.

Czy zatem w pana ocenie warto myśleć o zmianie przepisów o formie testamentu?

Tradycja przemawia za tym, aby pozostać przy klasycznych instytucjach w prawie spadkowym. Nowoczesność jest natomiast pewną szansą i pokusą, aby wykorzystać nowe technologie również na potrzeby prawa spadkowego. To jednak wiąże się z różnymi zagrożeniami. Trzeba gdzieś ustawić linię demarkacyjną i zastanowić się, czy (i jak) nowe technologie można wykorzystywać w prawie spadkowym. Może warto zredefiniować tradycyjne rozwiązania? Być może byłoby to na razie wystarczające.

Coraz rzadziej sięgamy po papier, gdy przygotowujemy ważne dokumenty - coraz częściej piszemy tylko przy komputerze. Tymczasem testament holograficzny, o jakim mowa w art. 949 kodeksu cywilnego, należy sporządzić w całości ręcznie.

Dzisiaj wymaganie, by spadkodawca sporządził swoją ostatnią wolę od początku do końca pisemnie, w zasadzie na kartce papieru, podpisał się imieniem i nazwiskiem, napisał datę i miejsce sporządzenia testamentu, nie bardzo dostaje argumentu, że to jest niezbędne, by taki testament sporządzić. Może warto przy testamencie holograficznym spojrzeć inaczej na kwestię nośnika, na którym ostatnia wola jest spisywana. Może w przyszłości okaże się, że podpisany wydruk komputerowy przez spadkodawcę byłby wystarczający do spełnienia wymogów. Pewne niewielkie nowelizacje przepisów byłyby tu jednak konieczne. Trzeba zwrócić uwagę, że do wielu innych czynności prawnych podchodzimy w prawie znacznie bardziej elastycznie. Gdy wchodzę do sklepu i kupuję towar, to wystarczy, że położę na ladzie pieniądze, by zawrzeć umowę sprzedaży i żadnej kartki papieru wówczas nie potrzebuję. Oczywiście prawo spadkowe wymaga pewnego formalizmu, ale bez przesady.

A wideotestamenty? Czy to byłby dobry pomysł, aby spadkodawca mógł nagrać wideotestament?

To byłoby dobry kierunek zmian. Szkoda, że ustawodawca tego nie dostrzega.  Byłoby to takie rozwiązanie, które pozwalałoby uwzględnić w większym wymiarze wolę spadkodawcy niż ma to miejsce obecnie. Główną zaletą wideotestamentu jest to, że wypowiedź spadkodawcy nie byłaby stylizowana. Jeśli dziś udajemy się do notariusza sporządzić testament, to nasza wola jest stylizowana, przekładana na formę aktu notarialnego. Notariusz może więc, korzystając ze swojej najlepszej wiedzy, dokonać pewnych modyfikacji, ale to czasami może skutkować zniekształceniami woli spadkodawcy. Przy wideotestamencie tego problemu byśmy uniknęli. Tymczasem problemem w prawie spadkowym jest właśnie kwestia wykładni oświadczeń składanych przez spadkodawcę na piśmie. Oczywiście wideotestament jako forma sporządzania testamentu ma też swoje wady. Wola spadkodawcy przedstawiona w tej formie również mogłaby nie być do końca jasna i czytelna. Gdybyśmy zezwolili na dużą swobodę, to spadkodawcy mogliby dużo ciekawych rzeczy na tych filmach opowiadać. Co do zasady uważam jednak, że to byłby dobry kierunek zmian w prawie. Na pewno uzupełnienie prawa spadkowego o taki instrument byłoby właściwe.

Jakie problematyczne zagadnienia dostrzega Pan jeszcze w prawie spadkowym?

Wyzwaniem jest między innymi kwestia dziedziczenia po sobie osób pozostających w związkach nieformalnych oraz osób tej samej płci. Sytuacja prawnospadkowa tych osób nie jest uregulowana. Ustawodawca ma przed sobą wyzwania, gdyż społeczeństwo ma oczekiwania, by dokonać pewnych zmian. Warto się tym zająć, szczególnie, iż w wielu krajach sytuacja prawnospadkowa osób nieformalnie związanych ze spadkodawcą  jest uregulowana – raz lepiej, raz gorzej. W Polsce takich regulacji brak. Podchodzimy bardzo tradycyjnie do instytucji małżeństwa. Węzeł formalny łączący małżonków ma w prawie spadkowym prymat nad związkami o charakterze nieformalnym. Nie jestem do końca przekonany, czy tak być powinno.

Warto przeczytać:

Dziedziczenie - problem powszechny i... słabo rozpoznany
Testament dla mizantropa - rodzinę trudno wydziedziczyć, ale można próbować