Powódka domagała się przyznania jej ok. 36 tys. zł z tytułu zadośćuczynienia. Wskazała, że doznała krzywdy z powodu śmierci matki, która jako piesza została śmiertelnie potrącona przez kierowcę. Wskazała, że kierowca był ubezpieczony w pozwanym towarzystwie ubezpieczeniowym. - Pozwany wypłacił powódce zaniżone świadczenie przed procesem – podkreśliła powódka. Jednocześnie zwróciła uwagę, że kierowca pojazdu znajdował się pod wpływem środka odurzającego i przekroczył dopuszczalną prędkość. Powódka wskazywała, że śmierć matki wiąże się dla niej z tragedią. Podkreśliła, że łączyły ją bardzo bliskie relacje z matką.
Zarzut przyczynienia się do wypadku
Pozwane towarzystwo ubezpieczeniowe domagało się oddalenia powództwa. W szczególności pozwany wskazywał, że powódka nie wykazała, aby między nią a zmarłą istniała taka więź, która uzasadniała przyznanie zadośćuczynienia. Pozwany podkreślił, że zmarła w dniu wypadku miała 98 lat, zaś powódka miała wówczas 69 lat. W ocenie pozwanego należało zauważyć, że powódka była osobą samodzielną, gdy zmarła jej matka. Jednocześnie od wypadku minęło wiele lat – podkreślono w odpowiedzi na pozew. Pozwany zarzucił też, że zmarła przyczyniła się do wypadku w 50%, co wpływa na wysokość należnego powódce świadczenia.
Tragiczny wypadek
Sąd rejonowy ustalił, że 98-letnia matka powódki zginęła w wypadku komunikacyjnym w 2007 r. Do wypadku doszło, gdy matka powódki przeszła niespodziewanie przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Sprawcą wypadku był kierowca, który znajdował się pod wpływem środka odurzającego. Mężczyzna ten umyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, gdyż m.in. przekroczył dopuszczalną prędkość. Do uderzenia pieszej doszło, gdy kierowca wyprzedził dwa samochody i zjeżdżał na pas ruchu. Sąd karny skazał kierowcę samochodu na 4 lata pozbawienia wolności. Mężczyzna był ubezpieczony w zakresie ubezpieczenia OC w pozwanym towarzystwie. Powódka wystąpiła o przyznanie jej świadczenia z powodu doznanej krzywdy. Pozwany uznał, że w postępowaniu likwidacyjnym powódka powinna uzyskać ok. 13.000 zł zadośćuczynienia.
W chwili wypadku 69-letnia powódka mieszkała z matką. Zmarła była osobą sprawną i samodzielną. Pomagała córce przy opiece nad wnukami. Powódka była silnie emocjonalnie związana z matką. Spędzały razem każdą chwilę. Powódka czekała na setne urodziny matki. Śmierć osoby dla niej najbliżej wywołała u niej traumę, szczególnie że wypadek miał miejsce w dniu jej urodzin. Powódka tęskni za zmarłą.
Zerwane więzi
Sąd pierwszej instancji zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę ok. 20.200 zł i oddalił powództwo w pozostałym zakresie. W ocenie sądu powódka wykazała, że pozwany powinien przyznać jej zadośćuczynienie. Zgodnie z art. 446 § 4 k.p.c. sąd może przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Sąd zaznaczył, że powódka bardzo cierpiała po śmierci ukochanej osoby. Łączyły je bardzo silne więzi.
Przyczynienie poszkodowanej do wypadku
Kluczowe w sprawie było to, że sąd cywilny jest związany prawomocnym wyrokiem skazującym kierowcę pojazdu, co wynika z art. 11 k.p.c. – wskazał sąd. Należało więc uznać, że towarzystwo ubezpieczeniowe podnosi odpowiedzialność za skutki tragicznego wypadku. Sąd rejonowy wyjaśnił jednocześnie, iż do wypadku przyczyniła się pokrzywdzona. Okoliczność ta ma znaczenie, skoro należało odpowiednio zmiarkować należne jej świadczenie. Matka powódki w chwili zdarzenia przechodziła w niedozwolonym miejscu. Poszkodowana powinna też była ustąpić pierwszeństwa pojazdom. Jej zachowanie w ocenie biegłych sądowych zostało uznane za przyczynienie. Sąd uznał, że stopień przyczynienia się do wypadku zmarłej wynosił 30%.
Skoro powódka doznała znacznej traumy z powodu śmierci ukochanej matki, to powinna uzyskać zadośćuczynienie w kwocie 50.000 zł. Kwotę tę należało jednak zmiarkować o 30 proc. oraz odjąć od niej wypłacone już świadczenie - podsumował sąd, uwzględniając powództwo w części.
Wyrok Sądu Rejonowego w Łomży z 20 lutego 2020 r., I C 1822/18, LEX nr 2809482.