Ustawa Prawo o ruchu drogowym definiuje jako pojazd zabytkowy wyłącznie pojazd, który jest wpisany do rejestru zabytków, jest ujęty w wojewódzkiej ewidencji zabytków albo jest wpisany do inwentarza muzealiów. Taki pojazd wyróżnia się charakterystycznymi żółtymi tablicami rejestracyjnymi. - To głównie pojazdy z importu, bo wiadomo jaki był nasz rodzimy rynek motoryzacyjny – mówi Artur Strojny ze Stowarzyszenia Pojazdów Zabytkowych „Klasyczny Koszalin”.
„Żółta blacha” daje korzyści
Posiadanie żółtych tablic rejestracyjnych wiąże się z szeregiem korzyści, bo w ustawie z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym dla „pojazdów zabytkowych” wprowadzono uregulowania inne niż dla pozostałych pojazdów samochodowych. W szczególności w zakresie homologacji i dopuszczania pojazdu do ruchu. Taki pojazd jest zwolniony z okresowych badań technicznych, można na niego wykupić krótkoterminowe OC na okres kiedy porusza się na własnych kołach.
Ustawodawca uznał bowiem, że właściciele dbają o swoje zabytkowe cacka, a jeśli już wyjeżdżają nimi na drogę to okazjonalnie. Na przykład aby uczestniczyć w okolicznościowych rajdach starych samochodów organizowanych tylko kilka razy w roku. Żółte tablice rejestracyjne powodują również, że kupionego za granicą auta nie trzeba dostosowywać do krajowych przepisów np. modyfikować oświetlenia.
Wytyczne są niespójne
Zdaniem przedstawicieli środowiska kolekcjonerów przepisy dotyczące kryteriów kwalifikacji starych pojazdów jako pojazdów zabytkowych są niespójne. Mają postać instrukcji, z której wynika, że powinien on posiadać minimum 75 procent zachowanych części oryginalnych, w tym główne podzespoły. Jednym z kryteriów jest wiek pojazdu wynoszący co najmniej 25 lat, a od zakończenia wytwarzania danego modelu upłynęło 15 lat. Wytyczne dopuszczą wprowadzenie do ewidencji pojazdy młodsze niż 25 lat, o ile są egzemplarzami unikatowymi, z racji wyjątkowych rozwiązań konstrukcyjnych i jednostkowej produkcji, powinny się charakteryzować przynajmniej jedną z niżej wymienionych cech:
- posiada unikalne rozwiązania konstrukcyjne;
- dokumentuje ważne etapy rozwoju techniki motoryzacyjnej;
- związany był z ważnymi wydarzeniami historycznymi;
- użytkowany był przez osoby powszechnie uznane za wyjątkowo ważne;
- ma związek z ważnymi osiągnięciami sportowymi;
- posiada oryginalne wykonanie lub został odrestaurowany;
- został odtworzony wiernie, zgodnie z technologią z okresu jego produkcji;
Tą ocenę dokonuje rzeczoznawca, którego opinia ma wpływ na rejestrację pojazdu przez wojewódzkich konserwatorów zabytków.
Jedni rejestrują inni nie
To są tylko wytyczne, dlatego wielu wojewódzkich konserwatorów zabytków na własną rękę ustala inne kryteria. Na przykład w Warszawie, Poznaniu i Kielcach podwyższono próg wieku pojazdu do co najmniej 30 lat. Brak jednoznacznych przepisów oznacza, w jednym województwie taki sam pojazd jest wpisywany do ewidencji w innym już nie.
- Problemem są nieprecyzyjne przepisy i niespójna ich interpretacja. Dotyczy to zarówno wieku pojazdów jak i poziomu odstępstwa od oryginału. To powoduje, że jedni wojewódzcy konserwatorzy zabytków rejestrują pojazdy tej samej marki tego samego rocznika, inni już nie, bo mają w ewidencji na przykład pięć takich modeli i uważają go za zbyt pospolity – mówi Bartosz Balicki, przewodniczący Głównej Komisji Pojazdów Zabytkowych Polskiego Związku Motorowego.
Z jednej strony kolekcjonerzy starych samochodów wskazują, że trudno czasami wpisać do rejestru pojazd zabytkowy, ale z drugiej zwracają uwagę, że masowość rejestracji stwarza patologię.
Żółta taksówka na żółtych tablicach
- Obecne przepisy pozwalają zarejestrować nawet zużytego golfa 2 lub BMW trójkę, czyli pojazdy dość pospolite na drogach. Przecież nie o to chodzi – mówi Artur Strojny, prezes Stowarzyszenia Pojazdów Zabytkowych „Klasyczny Koszalin” .
Ostatnio na branżowych forach głośno było o „zabytkowym” fiacie 126 p. z 1998 roku z przebiegiem 80 tys. kilometrów. Jego właściciel wystawił go na sprzedaż w jednym z serwisów internetowych za cenę 3 tys. zł. Chwalił się, że samochód nie wymaga przeglądów, bo jest na „żółtych blachach”, ale do poprawy jest blacharka i powłoka lakiernicza. Czyli jest zabytkiem do remontu.
- Na moim osiedlu parkuje samochód Żuk na żółtych rejestracjach, którego właściciel wykorzystuje do sezonowej działalności gospodarczej. Wozi nim narzędzia budowlane, jakieś skrzynie. Zaoszczędza na przeglądach – mówi kolekcjoner starych samochodów z Lublina.
- Pojazdy na żółtych tablicach rejestracyjnych nie powinny być wykorzystywane jako pojazdy użytkowe. Tak się niestety dzieje. Niektóre pojazdy zabytkowe jeżdżą jako taksówki. Ale nie dramatyzowałbym. Ilość patologii jest proporcjonalna do liczby rejestrowanych pojazdów. Odpowiednie służby powinny się jednak zainteresować się nieprawidłowościami – mówi Bartosz Balicki z PZM.
Czytaj: Jakie są zasady odliczania VAT w przypadku samochodów zabytkowych?>>
Ministerstwo chce doprecyzować wytyczne
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego twierdzi, że docierają do niego problemy związane z kwestią ujmowania starych samochodów w wojewódzkiej ewidencji zabytków. Ministerstwo wyjaśnia że w ewidencji mogą być ujęte tylko te pojazdy samochodowe, które są zabytkami, a więc spełniają kryteria określone w art. 3 pkt 1 wspomnianej ustawy. Oznacza to, że pojazd samochodowy powinien stanowić świadectwo minionej epoki, którego zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną. To nie czas powstania pojazdu samochodowego decyduje o tym, czy jest on zabytkiem.
- Aby nim był, musi posiadać wartość historyczną. Oczywistym jest, że nie każdy wyprodukowany 30, 40, 50 czy nawet 60 lat temu, w ramach masowej produkcji, pojazd samochodowy, zachowany do dnia dzisiejszego, takie wartości posiada. Nie każdy zatem „stary samochód” jest zabytkiem w rozumieniu ustawy z 23 lipca 203 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, a tym samym nie każdy „stary samochód” może być ujęty w wojewódzkiej ewidencji zabytków - wlicza minister Piotr Gliński, odpowiadając na jedną z interpelacji poselskich w tej sprawie.
Minister zapowiada doprecyzowanie wytycznych dotyczących ujmowania w wojewódzkiej ewidencji zabytków pojazdów samochodowych. Nad tym pracuje obecnie Departament Ochrony Zabytków MKiDN wraz z Narodowym Instytutem Dziedzictwa.
- Doprecyzowanie to będzie w szczególności dotyczyło podkreślenia tych elementów, które stanowią o posiadaniu przez pojazd zabytkowy wartości historycznej – mówi minister Piotr Gliński.