Ze względu na konieczność zapewnienia stabilności rozwiązania zapewniającego ciągłość władzy państwowej, zasadne jest przedłużenie kadencji prezydenta. Tak czytamy w uzasadnieniu projektu zmiany Konstytucji autorstwa posłów PiS, który w poniedziałek późnym wieczorem wpłynął do Sejmu. Posłem sprawozdawcą został Michał Wypij, członek Porozumienia, wiceprzewodniczący klubu PiS. W uzasadnieniu czytamy, że przedłużenie o dwa lata kadencji Andrzeja Dudy pozwala na zwiększenie gwarancji prawidłowego wypełniania roli ustrojowej.
Czytaj także: Majowe wybory prezydenckie korespondencyjnie dla wszystkich>>
Cena promocyjna: 15.92 zł
|Cena regularna: 19.9 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Pomysł Jarosława Gowina negowany przez Jarosława Kaczyńskiego
O tym, że taki projekt się pojawi, poinformował Jarosław Gowin, do poniedziałku wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego.
- W poniedziałek zostanie złożony projekt zmiany konstytucji z podpisami klubu PiS, w tym z podpisami prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego - zapowiedział lider Porozumienia Jarosław Gowin. Pod dokumentem w Sejmie nie ma jednak żadnych podpisów. Zgodnie z art. 235 konstytucją projekt ustawy o zmianie konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów. To Gowin w piątek zaproponował zmiany w konstytucji, które spowodowałyby przesunięcie wyborów prezydenckich o dwa lata i wydłużenie obecnej kadencji prezydenta Andrzeja Dudy. - Propozycję tę przyjęło tylko PiS. Powiedzmy sobie otwarcie: polska klasa polityczna nawet w tak trudnych warunkach nie potrafi się porozumieć - mówił podczas poniedziałkowej konferencji, na której ogłosił, że odchodzi z rządu. Dymisja to efekt jego twardego stanowiska w sprawie wyborów prezydenckich. Zdaniem Gowina nie mogą się odbyć 10 maja, nawet korespondencyjnie, ponieważ sam rząd zapowiada na na ten czas szczyt zachorowań na koronawirusa.
Nowelizację w sprawie wyborów korespondencyjnych posłowie przegłosowali w poniedziałek wieczorem, zanim projekt zmiany konstytucji wpłynął do Sejmu. W tym głosowaniu Jarosław Gowin nie wziął udziału. Ustawa zakłada, że jeśli na terytorium Polski ogłoszono stan epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, ale najpóźniej na 17 maja. Według Andrzeja Stankiewicza i Andrzeja Gajcego, dziennikarzy Onetu, Jarosław Kaczyński jest zdeterminowany, aby wybory odbyły się w maju.
Czytaj również: We wtorek Sejm zajmie się projektem Tarczy Antykryzysowej 2 >>
Cena promocyjna: 15.92 zł
|Cena regularna: 19.9 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Opozycja chce stanu nadzwyczajnego
Opozycja domaga się ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, by lepiej walczyć z epidemią koronawirusa i przesunąć termin wyborów prezydenckich. Lider PO Borys Budka podkreśla, że obecnie mamy de facto w Polsce do czynienia ze stanem nadzwyczajnym. Wówczas zgodnie z Konstytucją w czasie stanu nadzwyczajnego, np. klęski żywiołowej, oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może zostać skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzone referendum ogólnokrajowe, nie mogą zostać przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory prezydenta RP, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Według Jarosława Gowina nie można jednak wprowadzić stanu klęski żywiołowej, gdyż budżet tego nie wytrzyma. - Decyzja w tym zakresie może mieć wpływ na dochodzenie odszkodowań przez firmy, w tym międzynarodowe koncerny - mówił Gowin. Gdyby został ogłoszony stan nadzwyczajny, to Skarb Państwa ponosiłby odpowiedzialność za powstałe straty, co reguluje ustawa o wyrównywaniu strat majątkowych wynikających z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka i obywatela. Jednocześnie jednak w uzasadnieniu projektu zmiany Konstytucji czytamy, że obecny stan zagrożenia bezpieczeństwa publicznego, niespotykanego zagrożenia dla bezpieczeństwa obywateli - uzasadnia zmianę ustawy zasadniczej.
Krótki kalendarz
Ponadto Jarosław Gowin zapowiedział, że wraz z klubem parlamentarnym PiS będzie rekomendował zmianę regulaminu Sejmu - tak, aby między pierwszym, a drugim czytaniem projektu zmiany konstytucji nie było przerwy dwutygodniowej. Dzięki temu ma się spiąć cały kalendarz przedwyborczy. - Zmiana konstytucji może być przyjęta przez Sejm 6 maja, przez Senat 7 maja, podpisana przez prezydenta 8 maja i w ten sposób przed wyborami 10 maja, możemy przesunąć je o dwa lata - powiedział Gowin. O tym jednak uzasadnienie projektu milczy. Co więcej, zgodnie z projektem, zmiana Konstytucji ma wejść w życie dopiero w czerwcu.
Zgodnie z konstytucją jej zmiana może nastąpić w drodze ustawy uchwalonej w jednakowym brzmieniu przez Sejm i następnie w terminie nie dłuższym niż 60 dni przez Senat. Pierwsze czytanie projektu może odbyć się nie wcześniej niż trzydziestego dnia od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy. Zmianę uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.