Polski urząd konsultował sprawę ze swoim litewskim odpowiednikiem, który prowadzi postępowanie w podobnej sprawie, jak również z Komisją Europejską. Podobną sprawę jak urząd polski i litewski analizuje również portugalski urząd antymonopolowy prowadzący postępowanie przeciwko klubom piłkarskim, które są podejrzane o zawarcie zakazanego porozumienia, w którym zobowiązały się, że nie będą zatrudniać zawodników z konkurencyjnych klubów .
Czytaj: UOKiK: Kluby koszykarskie ograniczały konkurencję w rywalizacji o zawodników>>
Pokazuje to, że problemy na styku prawa konkurencji i pracy zataczają coraz szersze kręgi. Co więcej wykraczają nie tylko poza granicę Polski, ale i inne niż sport sektory gospodarki, na co wskazują sprawy ze świata (np. USA).
W czyim interesie działa urząd?
Po pierwsze, działania UOKiK powinny być podejmowane w interesie publicznym. Z kolei potencjalnie wyższe wynagrodzenia dla pracowników (zawodników) i wzrost kosztów dla przedsiębiorców (klubów), może skutkować wyższymi cenami (np. biletów) dla konsumentów (kibiców) w przyszłości.
Tu powstaje pytanie, czy w omawianej sprawie UOKiK chroni faktycznie interes publiczny, czy też indywidualne interesy poszczególnych zawodników? Czy nie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie pracownicy (zawodnicy) i konsumenci (kibice) grają do dwóch rożnych bramek, a ich interesy są przeciwstawne?
Poszukując odpowiedzi na to pytanie należy pamiętać, że większa konkurencyjność między przedsiębiorcami i niezależna walka o pozyskanie pracowników może mieć nie tylko wpływ na indywidualną sytuację tego przedsiębiorcy czy pracownika. Większa „mobilność” pracowników może pozytywnie wpłynąć na rynek produktów i usług (rynek niższego szczebla do rynku pracy), bo dzięki niej dostępna będzie lepsza oferta na rynku. Posługując się prawnokonkurencyjną terminologią - nastąpi wzrost ogólnego „dobrobytu” (w tym konsumentów).
Co mogą zyskać zawodnicy?
Po drugie, warto się zastanowić, w jaki sposób prowadzone przez UOKiK postępowanie może przełożyć się na sytuację zawodników, którym obniżono wynagrodzenie albo z którymi zakończono współpracę.
Jeżeli UOKiK stwierdzi, że porozumienie między przedsiębiorcami naruszyło prawo konkurencji – staje się ono nieważne. Czy w analizowanej sprawie może to skutkować nieważnością poszczególnych czynności klubów względem zawodników, zatrudnianych na podstawie umowy o pracę albo kontraktu cywilnoprawnego?
W przypadku prawa pracy zasadą jest, że sankcja nieważności nie ma zastosowania do oświadczeń pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy. Jak wielokrotnie wskazywał Sąd Najwyższy, czynność prawna, jaką jest m.in. wypowiedzenie umowy o pracę, została uregulowana w kodeksie prawa pracy, nie można zatem twierdzić, że samo jej dokonanie jest sprzeczne z ustawą (tak np. wyroku z 8 grudnia 2016 r., II PK 271/15).
Należy też mieć na uwadze, że w art. 58 kodeksu cywilnego (sankcja nieważności) nie chodzi o każdą sprzeczność z ustawą, a tylko, co często jest pomijane, o sprzeczność z ustawą samej treści czynności prawnej. W naszym przypadku założyć należy, że treść wypowiedzeń, czy zawieranych porozumień, była prawidłowa. Nieprawidłowe były przyczyny ich dokonania oraz okoliczności z tym związane (porozumienie klubów).
Z powyższych względów nieważność porozumienia między przedsiębiorcami, jeżeli nawet było faktycznie podstawą decyzji klubu o rozwiązaniu umowy z zawodnikiem, nie będzie skutkowała nieważnością samego wypowiedzenia umowy o pracę.
Co więcej nie będzie też podstawą umożliwiającą podważenie wypowiedzenia. Zgodnie z art. 45 § 1 kodeksu pracy dopiero w przypadku naruszenia przepisów o wypowiadaniu umów o pracę, sąd pracy przywraca pracownika do pracy albo zasądza odszkodowanie. Normy prawa konkurencji nie spełniają tego wymogu (nie są przepisami o wypowiadaniu umów o pracę).
Jak to wygląda w przypadku kontraktów cywilnoprawnych? Niemal identycznie, ze względu na wspomnianą konstrukcję art. 58 § 1 kodeks cywilnego.
Niezgodność z zasadami współżycia społecznego?
Można podjąć próbę unieważnienia kontraktu na podstawie sprzeczności czynności klubu z zasadami współżycia społecznego. Jednakże w praktyce sądy bardzo rzadko korzystają z tej możliwości.
Zawodnikom zostaje tak naprawdę wyłącznie możliwość dochodzenia odszkodowania i to niekoniecznie na zasadach ogólnych określonych w kodeksie cywilnym. Warto bowiem pamiętać o ustawie o roszczeniach o naprawienie szkody wyrządzonej przez naruszenie prawa konkurencji, zgodnie z którą sprawca takiego naruszenia (w naszym przypadku dany klub) będzie obowiązany do naprawienia szkody z tego tytułu.
Cena promocyjna: 29.8 zł
|Cena regularna: 149 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 111.74 zł
W porównaniu do norm Kodeksu cywilnego (art. 471 k.c. czy 415 k.c.) rozwiązanie to jest o tyle korzystniejsze, że mamy w art. 7 domniemanie istnienia związku przyczynowego pomiędzy naruszeniem prawa konkurencji a szkodą poniesioną przez daną osobę. Ponadto prawomocna decyzja UOKiK o uznaniu praktyki za naruszającą konkurencję jest dla sądu wiążąca.
Jednakże nadal najtrudniejsze wydaje się wykazanie samego faktu poniesienia szkody i jej wysokości (unijne wytyczne nie są tutaj szczególnie pomocne). W omawianej sprawie szkodą wynikającą z bezprawnego porozumienia między klubami, mogłoby być np. brak możliwości zatrudnienia w konkurencyjnym klubie. Przy czym w takim przypadku niemal zawsze będziemy mieli do czynienia ze szkodą ewentualną, niekompensowaną przez polskie prawo. Nawet bowiem przy odwróconym ciężarze dowodu, niemal nie do udowodnienia jest, że gdyby nie porozumienie to dany zawodnik znalazłby angaż w konkurencyjnym klubie.
Naruszenie zasad konkurencji bez wpływu na indywidualne umowy zawodników
Reasumując, nawet unieważnienie porozumienia zawartego przez kluby z naruszeniem zasad konkurencji, nie wpłynie na indywidualne umowy zawodników, czy ich warunki. Korzystając z precedensowego charakteru toczącego się postępowania warto zastanowić się, czy ten stan rzeczy jest słuszny. Mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której pomimo uznania za bezprawną czynność, która mogła doprowadzić do dokonania dalszych, indywidualnych czynności pogarszających sytuację konkretnych osób (zawodników/pracowników), czynności te pozostają w pełni skuteczne.
Reasumując, warto, aby omawiane postępowanie przed UOKiK było przyczynkiem do dyskusji, czy w określonych przypadkach unieważnienie porozumienia naruszającego zasady konkurencji, nie powinno również wpływać na sytuację prawną konkretnych osób i skuteczność dokonanych wobec nich czynności prawnych, powiązanych z bezprawnym działaniem przedsiębiorców.
W jaki sposób jeszcze sprawę należałoby konstruktywnie wykorzystać?
Po trzecie, jak wskazywaliśmy temat relacji prawa konkurencji i prawa pracy pojawia się od dłuższego czasu w Unii Europejskiej i na świecie, ale do tej pory nie był szeroko analizowany przez nasz UOKiK. Obecne postepowanie prowadzone przez UOKiK jest wciąż w toku, jego ostateczny wynik nie jest przesądzony. Równocześnie istotne już teraz jest to, że polski urząd tak definitywnie wypowiedział się na temat spraw na styku prawa konkurencji z prawem pracy. W swoim komunikacie UOKiK zaznaczył: „Nie kwestionujemy prawa do wprowadzania oszczędności oraz ograniczeń finansowych, jednak każdorazowo takie działania powinny wynikać z realnej i indywidualnej sytuacji ekonomicznej konkretnego klubu. Zgodnie z prawem antymonopolowym zakazane są bowiem porozumienia dotyczące wynagrodzeń czy nierywalizowania o pracowników [podkreślenia własne autorów]”.
Wnioskować można, aby UOKiK w ślad za swoim amerykańskim odpowiednikiem, zdecydował się wydać wytyczne dla działów HR zawierające zestaw wskazówek, co jest dopuszczalne, a co nie. W przywołanych wytycznych wskazuje się wprost, że zakazane są m.in. porozumienia między przedsiębiorcami o nie pozyskiwaniu pracowników, jak również ustalenia co do wysokości wynagrodzenia oferowanego pracownikom. Zakaz obejmuje także dzielenie się poufnymi informacji na temat innych warunków zatrudnienia.
Przy okazji warto zauważyć, że wymiana informacji na temat pracowników jest często niezbędna w związku z planowanymi przejęciami jednej firmy przez drugą tj. ze względu na planowaną koncentrację. Dlatego warto byłoby, aby UOKiK wypowiedział się jakiej kategorii informacje i w jakiej postaci mogą być wymieniane również w tym kontekście.
Autorzy:
Agnieszka Staszak, prawnik, DLA Piper
Hubert Hajduszenia, adwokat, DLA Piper