Zapewne decydując się na objęcie samochodu dobrowolnym ubezpieczeniem autocasco niewiele osób zastanawia się nad konsekwencjami niedochowania wymagań stawianych przez Ogólne Warunki Ubezpieczenia. Wielu wierzy, że w momencie kiedy dojdzie do uszkodzenia, zniszczenia lub kradzieży pojazdu, nie napotka na żadne przeszkody w uzyskaniu rekompensaty kosztów naprawy. Podpisując umowę ubezpieczenia wierzymy, że otrzymamy zwrot kosztów adekwatnie do wysokości opłacanych składek i wartości pojazdu określonej w polisie. Wydawałoby się, że ubezpieczyciel powinien działać na naszą korzyść i nikt z nas nie jest przygotowany na to, że najtrudniejszą walkę trzeba będzie stoczyć właśnie z nim. Trzeba jednak pamiętać, że decyzja odmawiająca wypłaty odszkodowania lub je zaniżająca, nie musi być ostateczna i niepodważalna.
Czytaj również: Nieużywanie auta nie zwalnia z wykupienia polisy OC >>
Przykład z życia
Jeden z klientów miał umowę ubezpieczenia AC zawartą z zakładem ubezpieczeń. Ogólne Warunków Ubezpieczenia, ograniczała odpowiedzialność ubezpieczyciela. Nie odpowiadał on za zdarzenia, które powstały w momencie, gdy auto nie posiadało ważnego badania technicznego. Na leśnym odcinku drogi klientowi nie udało się ominąć wbiegającej na jezdnię sarny, co spowodowało znaczące uszkodzenia pojazdu. Zgłosił szkodę, ale ubezpieczyciel odmówił pokrycia kosztów naprawy w wysokości 13 tys. zł. Z uzasadnienia decyzji ubezpieczyciela na pierwszy rzut oka wydawało się, że z odmową wypłaty nic nie da się zrobić. Okazało się bowiem, że pojazd nie posiadał aktualnego badania technicznego. Zakład ubezpieczeń powołał się na klauzulę zamieszczoną w ogólnych warunkach ubezpieczenia, która mówi, że „ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody, gdy w chwili zaistnienia szkody pojazd nie był zarejestrowany lub nie posiadał ważnego badania technicznego”. Tyle, że zdarzenie wskutek którego powstała szkoda (zderzenie z sarną) nie miało jakiegokolwiek związku ze stanem technicznym samochodu. Czy niedopatrzenie przy załatwianiu formalności może pozbawić nas ochrony ze strony ubezpieczyciela?
Cena promocyjna: 191.21 zł
|Cena regularna: 239 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Wygrana w sądzie
Odpowiedź na to pytanie dzisiaj jest jasna i korzystna dla poszkodowanego. Jej uzyskanie nie było jednak łatwe. Dopiero sąd II instancji na skutek złożonej apelacji zgodziła się z klientem i Rzecznikiem Ubezpieczonych (obecnie Rzecznikiem Finansowym). Rzecznik w swojej opinii podkreślał, że powinno dojść do wypłaty odszkodowania, bo nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego między wypadkiem, a zaniedbaniem wykonania badań technicznych. Mimo że na pozór walka z zakładami ubezpieczeniowymi wydaje się być walką z wiatrakami, to nie jesteśmy bez szans na wygraną.
Opisany przykład pokazuje, że odmowa wypłaty odszkodowania z powodu braku badania technicznego w sytuacji, gdy stan techniczny pojazdu nie miał żadnego wpływu na powstanie szkody godzi w zasady współżycia społecznego. Wykorzystywanie przez ubezpieczyciela podobnych uregulowań sprzeciwia się celowi ubezpieczenia autocasco, którym jest rekompensata szkody pojazdu, często nawet zawinionej przez kierującego. Sam brak wpisu w dowodzie rejestracyjnym, stwierdzającego sprawność pojazdu, nie jest równoznaczny z tym, że pojazd jest niesprawny, a tym bardziej nie może być kwalifikowany jako przyczyna szkody.
Grzegorz Prigan jest adwokatem, komplemetariusz w Laurifer Prigan SKA