Wczoraj Sąd Najwyższy rozpoznał w składzie trzyosobowym protesty wyborcze przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W czasie jednej rozprawy sędziowie Mirosław Sadowski, Paweł Księżak i Oktawian Nawrot.
TVP dyskryminuje kandydatów
Zarzuty podniesione w tych protestach były tożsame i dotyczyły przede wszystkim odmiennego sposobu traktowania kandydatów przez media publiczne, które miało się wyrażać w faworyzowaniu urzędującego Prezydenta RP. Protesty te, jako niespełniające warunków formalnych, Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu.
Czytaj omówienie w LEX: Nie można już w dniu wyborów składać protestu wyborczego >
Do warunków formalnych protestu wyborczego należy wskazanie naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów mających wpływ na wynik wyborów lub dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w rozdziale XXXI Kodeksu karnego, mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenie wyników głosowania lub wynik wyborów. Wnoszący protest nie wskazali, jaki związek miałby istnieć między niewłaściwą realizacją misji przez telewizję publiczną a naruszeniem wspomnianych przepisów.
Zobacz omówienie w LEX: Podpis na proteście wyborczym jest wymagany >
Masowej manipulacji nie było
Jednocześnie Sąd Najwyższy podkreślił, że ogólne twierdzenia o hipotetycznym zachowaniu się milionów wyborców i o dokonanych przez nich wyborach nie mogą być same z siebie, w ramach demokratycznego państwa prawnego, traktowane jako zarzut naruszenia norm Kodeksu wyborczego. Nie doszło zatem - zdaniem Sądu Najwyższego - do popełniania przestępstwa mającego wpływ na wynik wyborów.
Nie jest dopuszczalne sugerowanie masowej manipulacji społeczeństwa bez wskazania dowodów uwiarygadniających naruszenie wskazanych unormowań Kodeksu wyborczego lub Kodeksu karnego, na co od wielu lat zwracał uwagę Sąd Najwyższy w utrwalonym orzecznictwie - twierdzi sędzia sprawozdawca.
Zdaniem Izby Kontroli - zasady dyskursu prowadzonego w realiach demokratycznych nakazują, jeśli nie szacunek, to z pewnością akceptację dla wyborów jednostek, które podejmują decyzje wyborcze odmienne od decyzji innych wyborców. Wszystkie one mieszczą się zarówno w prawnych, jak i aksjologicznych ramach państwa prawnego.
Czytaj omówienie w LEX: Nieuzupełnione braki formalne protestu wyborczego skutkują jego zwrotem >
Kontestacja wyborów urzędującego prezydenta
Wniesione protesty wyborcze należało uznać za kontestację wyniku wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej przez osoby wnoszące protest - uważają sędziowie Izby Kontroli. I dodają w uzasadnieniu postanowienia: Wyborcy podejmują decyzje w oparciu o różnorodne przesłanki. W ramach ich wolności mieści się m.in. wybór dotyczący źródeł, z których czerpią informacje o rzeczywistości społecznej i politycznej.
Fakt, że wyborcy decydują się na korzystanie z danego źródła informacji, nawet w świetle podnoszonych wątpliwości co do jego rzetelności, nie może być uważany za równoznaczny z manipulacją. Przeciwnie, wybór źródła informacji ex definitione jest wyborem, który naturalnie pociąga za sobą określone konsekwencje. Niemniej jednak, jeśli jest on swobodnie dokonany, nie można twierdzić, że jego konsekwencje są sprzeczne z wolą wyborców.
Przyjęcie odmiennego założenia byłoby w istocie formą paternalizmu odmawiającą przymiotu racjonalności wyborcom podejmującym decyzje krytycznie oceniane przez wnoszących protest. To jednak stanowiłoby ograniczenie jednego z podstawowych praw człowieka – prawa do wolności myśli, stanowiącego kamień węgielny społeczeństwa demokratycznego. Jak bowiem podkreślił Europejski Trybunał Praw Człowieka wskazana wolność „jest jednym z fundamentów »społeczeństwa demokratycznego« w rozumieniu Konwencji”.
Sygnatura akt I NSW 84/20 , postanowienie z 30 lipca 2020 r.
Czytaj w LEX: Archiwizacja dokumentów wyborczych >