W polskich bankach zapanowała uzasadniona panika, gdyż utrzymanie tego stanowiska przez Trybunał spowoduje upadek ostatniego argumentu banku w sądowych bataliach z konsumentami.
Czytaj także:
Rzecznik TSUE: Bankom nie przysługuje prawo do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, frankowiczom - tak>>
Frankowicze mogą pozywać banki, ale raczej nie za korzystanie z kapitału>>
W oczekiwaniu na ustawę frankową
Tymczasem w przestrzeni medialnej zaczęły pojawiać się informacje o rzekomym planowaniu wprowadzenia tak zwanej „ustawy frankowej”, która miałaby zniechęcać frankowiczów do występowania na drogę postępowania sądowego przeciwko bankom. Zasadniczym pytaniem pozostaje: dlaczego teraz? Dlaczego nie zrobiono tego w 2011 r., kiedy problem frankowy zaczął istnień w przestrzeni publicznej, dlaczego nie uczyniono tego w 2015 r., kiedy frank szwajcarski testował poziom 5 złotych? Trudno oprzeć się wrażeniu, że cel jest jeden uchronić banki, ale już jest za późno na interwencję ustawodawcy, a tym bardziej w roku wyborczym.
TSUE i Sąd Najwyższy subtelnie podpowiadają rozwiązanie
W połowie 2022 r. z Sądu Najwyższego zaczęły dochodzić sygnały świadczące o dopuszczeniu, a wręcz preferowaniu przez ten sąd innego niż potwierdzenie nieważności umowy zawartej między konsumentem a bankiem, zakończenia sporu. Aczkolwiek orzeczenia te są dalekie od ideału, wywołują wiele kontrowersji (I CSKP 293/21 oraz II CSKP 364/22), to wskazują kierunek, który może okazać się dla banków mniejszym złem i pozwoli im ograniczyć straty.
W obecnej sytuacji prawnej śledząc orzecznictwo TSUE, w szczególności orzeczenie z 29 kwietnia 2021 r. C-19/20, a także mając na uwadze przytoczone wyżej orzeczenia Sądu Najwyższego widać dążenie do utrzymania umowy jako takiej, ale bez nieuczciwych warunków.
W przypadku wyroku TSUE z 29 kwietnia 2021 r., Trybunał pozostawił sądowi krajowemu swobodę w ocenie uznania umowy za nieważną w całości, ale na podstawie obiektywnego podejścia bez faworyzowania którejkolwiek ze stron.
Szansa dla banków, żeby ograniczyć koszty
Najstarsze sprawy frankowe mają swój początek w 2014 r., od tego czasu linia orzecznicza Sądu Najwyższego ulegała zmianom i ewolucji od bezrefleksyjnego oddalania powództw konsumentów, poprzez dopuszczalności „odfrankowienia” umowy przyjmując, że klauzule waloryzacyjne nie należą do postanowień określających główne świadczenia stron w rozumieniu art. 385(1) par. 1 zd. 2 k.c. i art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13, stanowiąc jedynie postanowienia, które w pośredni sposób są z nimi związane przez wywieranie wpływu na wysokość świadczenia głównego. Następnie od przełomu 2020/2021 w judykaturze Sądu Najwyższego dominuje pogląd, że zastrzeżone w umowie kredytu złotowego indeksowanego do waluty obcej klauzule, a zatem także klauzule zamieszczone we wzorcach umownych kształtujące mechanizm indeksacji, określają główne świadczenie kredytobiorcy. Natomiast obecnie pogląd ten znowu zaczyna być modyfikowany.
WZORY DOKUMENTÓW:
- Pozew dotyczący kredytu indeksowanego (pozew frankowy - teoria dwóch kondykcji) >
- Pozew dotyczący kredytu denominowanego (pozew frankowy - teoria dwóch kondykcji) >
- Pozew o ustalenie nieistnienia stosunku kredytu indeksowanego do CHF i o zapłatę (pozew frankowy - teoria salda) >
Niejednolitość oraz fluktuacja orzecznictwa sądowego wymusiła na prawnikach reprezentujących konsumentów niezwykle elastyczne i ostrożne formułowanie żądań pozwów, w szczególności oprócz żądania głównego: stwierdzenia nieważności umowy kredytowej, zgłaszają żądanie ewentualne sprowadzające się do utrzymania umowy w mocy, ale bez klauzul niedozwolonych.
Czytaj także: Konieczny: Po opinii rzecznika TSUE roszczenia frankowiczów za korzystanie z kapitału mało realne>>
Bankowe stop-loss
Na rynkach finansowych bardzo popularna jest opcja stop-loss, która pozwala ograniczyć ryzyko niekontrolowanej straty. W przypadku sporów frankowych taką opcją dla banków jest uznanie powództwa ewentualnego o tzw. „odfrankowienie” umowy.
Dzięki utrzymaniu umowy, nawet w wersji złotówkowej przy oprocentowaniu opartym o stawkę LIBOR/SARON, banki zachowają prawo do pobranej już prowizji oraz większości opłat, część odsetek oraz umowę, która jeszcze przez kilka lat będzie przynosić przychody. Utrzymane zostanie też zabezpieczenie kredytu, co szczególnie istotne w sytuacji niespłaconych kapitałów.
Frankowicze natomiast zyskają poczucie stabilizacji oraz zakończy się ich wieloletnia walka z bankami, dostaną też produkt finansowy na jaki się zgadzali, z ryzykiem jakie akceptowali. Wielką niewiadomą jest, czy banki skorzystają z tej wyciągniętej przez sądy i konsumentów ręki, czy nadal będą obstawać przy nieskazitelności klauzul indeksacyjnych.
Co na to sądy?
Co do zasady (art. 213 par. 2 k.p.c.) sądy są związane uznaniem powództwa, chyba że uznanie jest sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego albo zmierza do obejścia prawa. Z uwagi na opisaną wyżej rozbieżność orzeczniczą, żadna przesłanka negatywna nie będzie spełniona w tego typu sprawach. Co więcej pozwoli zakończyć, w trybie ekspresowym, dziesiątki tysięcy spraw sądowych i przywrócić w nich normalność rozumianą jako rozsądny czas oczekiwania na wyznaczenie rozprawy.
Teraz czas na ruch banków, mogą dalej pędzić ku przepaści lub się zatrzymać i przetrwać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.