Krzysztof Sobczak: Cechą komisji kodyfikacyjnych, działających w różnych okresach naszej historii, za wyjątkiem rządów PiS i Zbigniewa Ziobro, była spokojna praca nad reformami prawa. Praca z namysłem, analizami i konsultacjami. A teraz słyszymy, że powołana niedawno Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego przygotuje pakiet szybkich zmian – nie przeczy to misji takiego organu?

Andrzej Zoll: Działająca obecnie komisja kodyfikacyjna nie ma jednego prostego zadania, jakim w historii bywało np. przygotowanie nowego kodeksu. Teraz problemów do rozwiązania jest więcej. Znam bardzo dobrze jej przewodniczącego prof. Włodzimierza Wróbla, który jest moim uczniem i z czego jestem dumny. I wiem od niego, że zamierza on wkrótce w imieniu komisji przedstawić rządowi pakiet najpilniejszych zmian w kodeksie karnym. Wydaje mi się, że komisja może przygotować takie szybkie poprawki bez sprzeniewierzania się swojej misji. Z tego co wiem, komisja już przygotowała projekt nowelizacji, która ma oczyścić kodeks karny z tego co zrobiono w nim nowelizacją z 2022 roku.

Zobacz szkolenie online: Zaostrzenie polskiej polityki karnej w świetle nowelizacji Kodeksu karnego z 7 lipca 2022 r. >

Rozmawialiśmy wiele razy o Pana pracy w poprzednich komisjach kodyfikacyjnych prawa karnego, rozmawiałem też z członkami innych takich komisji. I wszyscy Państwo podkreślali, że te komisje pracowały bez pośpiechu, wszystkie propozycje były solidnie analizowane, pisano do nich referaty i koreferaty, były przedstawiane podczas konferencji na wydziałach prawa, w sądach, na spotkaniach z adwokatami i radcami prawnymi. Jeśli na dniach projekt ma trafić na posiedzenie rządu, to nie było czasu na to wszystko.

To prawda, tak pracowały komisje kodyfikacyjne, które ja pamiętam, a których zadaniem było przygotowanie kompleksowej reformy danej dziedziny prawa. I takie zadanie stoi też przed obecną Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego. Ale jest też sprawa pilna, czyli destrukcja wprowadzona do prawa karnego przez poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości. Te nieprawidłowości, te błędy, są tak poważne, że według mnie słusznie zrezygnowano teraz z tej modelowej procedury prac legislacyjnych, bo trzeba szybko poprawić to, co zepsuła ekipa Zbigniewa Ziobro.

 

Tylko cofnąć tamte zmiany?

Według mojej wiedzy ten projekt rzeczywiście zakłada cofnięcie tamtych zmian. W tej komisji są bardzo dobrzy prawnicy, którzy są nastawieni na bardziej kompleksową i długofalową pracę, ale bez problemu oni mogą też dokonać takiej szybkiej interwencji. Według mnie przy ministrze sprawiedliwości cały czas powinien działać taki zespół doradczy, wspierający go przy takich szybkich zmianach, niezależnie od prac nad szerszymi reformami.

Komisja kodyfikacyjna szybkiego reagowania? W ramach istniejącej komisji czy obok?

Można to tak scharakteryzować. Ale bytów to ja bym nie mnożył. To powinna być jedna komisja, mająca te dwa zadania. I teraz właśnie widzimy, że komisja kodyfikacyjna wykonuje takie bieżące zadanie. Ona bardzo szybko te pilne zmiany przygotowała.

A co Pan sądzi o tej słynnej senackiej „poprawce Bodnara”, przyznającej neosędziom bierne prawo wyborcze do KRS, na skutek której zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa zostały zablokowane? Sejm powinien ją zaakceptować?

Ja wiem, że to nie jest idealne rozwiązanie i doskonale rozumiem niezadowolenie wielu sędziów i innych osób, które angażowały się w obronę praworządności. Ale wszyscy też wiemy, że problemem jest prezydent, który nie podpisałby tej ustawy w pierwotnym brzmieniu. Wiemy też, że minister Adam Bodnar prowadził rozmowy z doradcami prezydenta i uzyskał zapewnienie, że z taką poprawką ustawa zostanie podpisana.

Czyli sprzeniewierzenie się temu, o co walczyli ci protestujący przeciw tej poprawce. Także temu, o co walczył Adam Bodnar. Może lepiej byłoby poczekać z tym do końca kadencji Andrzeja Dudy?

Tu pewne znaczenie miała też taka demonstracja, że chcemy zmieniać i coś robimy w tym kierunku, nawet jeśli nie wszystko może być skuteczne. Ale przecież mamy świadomość, że obecny prezydent nie zaakceptuje zmian, których chcieliby zwolennicy szybkiego przywracania praworządności w Polsce. Ja mam w tej dziedzinie osobiste doświadczenie z prac Okrągłego Stołu w 1989 roku, gdzie też mieliśmy świadomość, że nie wszystkie zmiany, jakich chcieliśmy, są możliwe. Dlatego godziliśmy się na pewne kompromisy, na wykonywanie jednego czy drugiego kroku z założeniem, że każdy postęp jest dobry, a potem będą możliwe kolejne kroki. Jestem przekonany, że gdybyśmy wtedy nie przyjęli takiej strategii, to dziś bylibyśmy w tym miejscu, gdzie jest Białoruś. Trzeba było tak zrobić.

Zobacz również: Nowa ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa już gotowa

Czyli szukanie przez ministra Bodnara kompromisu z prezydentem miało sens?

Przy całej nieufności i wszystkich zastrzeżeniach do tego, co robi prezydent Andrzej Duda, wspieram w tej sprawie Adama Bodnara. Rozumiem rozgoryczenie tych sędziów, którzy w tych trudnych latach przeciwstawiali się podporządkowywaniu sądów władzy politycznej, ale jestem za dokończeniem prac nad ustawą z tą poprawką. Nie ma co walczyć, gdy wiadomo że się przegra. Ustawa bez poprawki nie zostanie podpisana, czyli nadal będzie funkcjonować niezgodna z konstytucją Krajowa Rada Sądownictwa. Ona z jednej strony wciąż opiniuje jakieś wnioski o awanse sędziowskie, a z drugiej strony minister wstrzymał konkursy na wolne stanowiska. To tylko pogłębia kryzys w wymiarze sprawiedliwości, coraz bardziej brakuje sędziów, a jeśli nie dojdzie do kompromisowego rozwiązania, to on będzie się pogłębiać jeszcze przynajmniej przez ponad rok. Trzeba szukać dróg, które będą prowadziły do zwycięstwa, nawet jeśli ono jest niepełne.

Andrzej Zoll, profesor zwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 1991–1993 przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, w latach 1989–1997 sędzia, a w latach 1993–1997 prezes Trybunału Konstytucyjnego, w latach 2000–2006 rzecznik praw obywatelskich.

Czytaj też w LEX:

Przepadek pojazdu mechanicznego - czy więcej szkody niż pożytku? >

Wyłudzanie VAT - omówienie zmian w Kodeksie karnym >