Domyślać się można, że właściwym orzeczeniem według rzecznika by były galery dla rodziców, najlepszym miejscem dla dzieci jest dom dziecka. Zaiste, Polska jest krajem skończonej szczęśliwości społecznej dla dzieci, skoro wedle rzecznika praw dziecka wystarczy tylko wykorzenić praktykę dawania dzieciom klapsa, aby zapanowała powszechna błogość.
Czytaj: Rzecznik praw dziecka: jak sądy kwalifikują klapsy?>>>
Winny zamieszania jest wprowadzony w 2010r. art. 96(1) kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który stanowi, że osobom sprawującym władzę rodzicielską zabrania się stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Przepis ten, jak wiadomo, wprowadzono z przyczyn ideologicznych i do dzisiaj nastręcza on ogromnych problemów przy jego wykładni.
Ogólnie, w polskim prawie karnym przyjmuje się istnienie tzw. kontratypu pozaustawowego karcenia małoletnich, który wyłącza bezprawność stosowania środków przymusu wobec małoletnich, o ile wynika to z konieczności wychowawczej i mieści się w akceptowalnych społecznie normach. Wbrew pozorom chodzi tu nie tylko o tytułowe klapsy, ale np. ograniczenie dziecku wolności poruszania się, gdy chce wbiec na ulicę, albo w nocy włóczyć się po osiedlu, niepozwalanie dziecku na gry na komputerze, czy objadanie się słodyczami. I inne tego rodzaju ograniczenia wolności osobistej. Warto tu zauważyć, że nawet art. 96(1) kro nie zakazuje stosowania w ogólności przemocy, a jedynie kar cielesnych. W literaturze podkreśla się, że chodzi tu o specyficzny typ przemocy rodzicielskiej, mającej na celu poniżenie dziecka poprzez stosowanie nieuzasadnionej przemocy fizycznej.
ID produktu: 40154966 Rok wydania: 2013
Autor: Henryk Dolecki,Tomasz Sokołowski
Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz>>>
Powyższe uprawnienia rodziców mają umocowanie konstytucyjne w art. 48 Konstytucji RP. W przepisie tym czytamy, że rodzice mają prawo do wychowywania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami. Niewątpliwie, chodzi tu nie tylko o cele wychowawcze, ale i o środki. Nie jest więc dopuszczalna koncepcja, że ustawa może ograniczyć konstytucyjne prawa rodziców. Jak więc w świetle art. 48 Konstytucji należy wykładać art. 96(1) kro? Otóż przepis ten zakazuje stosowania „kar cielesnych”, a nie stosowania jakiejkolwiek przemocy wobec dziecka. Słowo kara kojarzy zaś się jednoznacznie z przymusem państwowym i karami, które mogą być orzekane przez państwo. W chwili obecnej oczywiście, polskie prawo nie przewiduje kar cielesnych, ale i wiele innych państw i owszem, ma takie zapisy w swoich ustawodawstwach (np. chłosta). Przyjąć więc należy, że w art.96(1) kro chodzi o karcenie dzieci, które przekracza zwyczajowe normy przyjęte dla utrzymania i wychowania dzieci. Niedopuszczalne są np. wszelkiego typu formy karcenia, pozostawiające trwałe okaleczenia, kary mutylacyjne, albo chłosta. W literaturze prawniczej(np. T. Sokołowski s. 588 komentarz do kro wyd. LEX) podkreśla się, że nie ma przeszkód w świetle art. 96(1) kro, aby dać klapsa dziecku, które np. mimo werbalnej perswazji ignoruje zalecenia rodzicielskie i chce np. bawić się instalacją gazową, albo dotknąć rączką włączonej kuchenki elektrycznej.
Nie można natomiast pozwolić, aby pod pozorem ochrony praw dzieci ideolodzy przeforsowali całkowity zakaz stosowania przemocy rodzicielskiej wobec dzieci. W takim wypadku władza rodzicielska by była jedynie pozorem, obowiązkami pozbawionymi możliwości ich wykonywania. Pamiętajmy bowiem, że rodzice odpowiadają zarówno za szkody wyrządzone przez dzieci, jak i za przejawy demoralizacji dzieci. Z tej samej przyczyny polskie państwo nie przewiduje kar cielesnych w swoim prawodawstwie, ale zezwala policji na użycie przemocy, jeżeli jest to niezbędne w celu przywrócenia porządku. Rzecznikowi praw dziecka zaś poradzić należy, aby zajął się sprawami ważniejszymi z punktu widzenia dzieci. Mamy rzeszę dzieci głodnych i dzieci nie mających przyborów szkolnych. Widzimy dzieci odbierane bezdusznymi decyzjami sądów rodzicom z powodu biedy. Nagminna jest realna przemoc w domach dziecka. Chore i niepełnosprawne dzieci mają utrudniony dostęp do leczenia i świadczeń socjalnych. Z jakiegoś powodu te sprawy mniej interesują rzecznika. Niczym panienkę z dobrego domu razi go klaps wymierzony dziecku, a ślepy jest na rzeczywiste problemy ogółu dzieci.
Autor: adwokat Andrzej Nogal, Warszawa