Doniesienie do prokuratury w Łęczycy złożyła skierniewicka delegatura Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków. Jego przedstawiciele chcieli, by śledczy sprawdzili, czy nie doszło do przestępstwa zniszczenia zabytku oraz do dwóch wykroczeń: niezabezpieczenia go przed uszkodzeniem lub zniszczeniem oraz prowadzenia prac bez pozwolenia konserwatora.
Konserwator wojewódzki zarzucił szefowi wykopalisk m.in.: * niezasypanie wykopu w wale i niezabezpieczenie go na zimę, przez co osunął się i zniszczył fragment profilu; * naruszenie wału po wewnętrznej stronie oraz nadsypanie fragmentu jego korony; * zasypanie i wyrównanie fos na przebadanym odcinku; * pozostawienie drewnianych reliktów wydobytych z grodziska podczas wykopalisk i * przebadanie bez zgody konserwatora studni na dziedzińcu grodziska.
Łęczycka prokuratura przesłuchała przedstawiciela konserwatora zabytków i przeprowadziła oględziny w miejscu wykopalisk. - Oprócz prokuratora i policjantów uczestniczył w nich przedstawiciel urzędu, który złożył zawiadomienie - poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. Dodał, że łęczycka prokuratura postanowiła wszcząć postępowanie. - Będziemy sprawdzać, czy nie doszło do zniszczenia zabytku - powiedział. - Za takie przestępstwo grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Jeśli prowadzący sprawę prokurator uzna, że mogło też dojść do wskazanych w zawiadomieniu wykroczeń, materiały w tej części zostaną prawdopodobnie przekazane policji.
Tumskie wczesnośredniowieczne grodzisko wraz z pobliską archikolegiatą z XII wieku i XVIII-wiecznym kościółkiem tworzą bezcenny kompleks zabytków na podłęczyckich łąkach. Od 2009 roku badane jest przez archeologów kierowanych przez prof. Ryszarda Grygiela, dyrektora Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź