Temat powraca teraz w związku z uprowadzeniem przez ojca 10-letniego chłopca - Ibrahima. Dziecko zostało prawdopobnie wywiezione za granicę, w związku z tym po raz czwarty uruchomiono w Polsce, działający od 2013 r., Child Alert - system wspomagający poszukiwania. Tło sprawy staje się jednak coraz bardziej skomplikowane, bo pojawiły się informacje, że są dwa sprzeczne orzeczenia dotyczące tego, kto ma władzę rodzicielską nad dzieckiem. Do ministra sprawiedliwości Belgii z prośbą o pomoc w ustaleniu stanu prawnego chłopca zwrócił się wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Cena promocyjna: 269 zł
|Cena regularna: 269 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Podstawą Konwencja Haska
Jak podkreślają prawnicy, w takich sprawach zastosowanie bezpośrednie ma Konwencja Haska. W art. 12 przyjmuje ona generalną zasadę niezwłocznego powrotu dziecka do państwa miejsca jego stałego pobytu. Ochrona taka dotyczy zarówno dzieci, które zostały przywiezione wbrew orzeczeniu zagranicznego sądu do Polski, jak i dzieci bezprawnie wywiezionych z Polski za granicę i ma być respektowana przez sądy państw sygnatariuszy Konwencji.
Czytaj w LEX: Zmiany w sprawach transgranicznych uprowadzeń rodzicielskich >
- Wynika z niej również, że procedura dotycząca uprowadzeń rodzicielskich, czyli spraw związanych z nakazaniem wydania dziecka bezprawnie zatrzymanego, czy uprowadzonego, powinna trwać nie dłużej niż sześć tygodni. Realia polskich sądów, ale i sądów państw, które są stronami Konwencji, są jednak takie, że rzadko w tym terminie udaje się wydać rozstrzygnięcie w pierwszej instancji. Do tego dochodzi możliwość zaskarżenia takiego orzeczenia, czyli w przypadku Polski postanowienia sądów okręgowych i czas rozpoznania apelacji w wielu przypadkach oscyluje w granicach 3, 4 miesięcy – mówi adwokat Marcin Białecki.
27 sierpnia 2018 r. weszła w życie ustawa o wykonywaniu niektórych czynności organu centralnego w sprawach rodzinnych z zakresu obrotu prawnego na podstawie prawa Unii Europejskiej i umów międzynarodowych. Mecenas Białecki analizował akta spraw dotyczących uprowadzeń rodzicielskich, rozpoznawanych przez polskie sądy już na jej podstawie. – Dosłownie w kilku przypadkach udało się zakończyć procedurę w ciągu 6 tygodni i zazwyczaj miało to związek z tym, że rodzice doszli do porozumienia - mówi.
Czytaj: Transgraniczne sprawy rodzinne - wyroki szybciej, nadal problemy z biegłymi>>
Szereg problemów - od biegłych, po doręczanie dokumentów
Także sędzia Ewa Ważny, wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce podkreśla, że zmiana przepisów nie wpłynęła na czas trwania postępowań.
- Sprawy te zawsze miały priorytetowy charakter ponieważ Konwencja nakłada na sądy obowiązek rozpoznania wniosku w okresie 6 tygodni. Na długość postępowania wpływ mają jednak problemy z doręczeniami dokumentów za granicę, zarzuty i wnioski dowodowe składane przez uczestników postępowania a także okres oczekiwania na opinie biegłych - mówi.
Zobacz procedurę w LEX: Przymusowe odebranie osoby podlegającej władzy rodzicielskiej w wypadkach nagłych >
Sędzia dodaje, że dużym problemem jest też wykonanie prawomocnego orzeczenia nakazującego powrót dziecka. - Stosunkowo rzadko zdarza się by rodzic przegrywający sprawę dobrowolnie powrócił z dzieckiem do poprzedniego miejsca stałego pobytu, za granicą. To powoduje przymusowe wykonanie orzeczenia, kolejne czynności sądu, stres dziecka i zainteresowanych rodziców a także wymaga współpracy międzynarodowej - zaznacza sędzia Ważny.
Zobacz procedurę w LEX: Stwierdzenie wykonalności orzeczenia sądu/organu państwa obcego w przedmiocie przymusowego odebrania osoby podlegającej władzy rodzicielskiej lub pozostającej pod opieką >
Podstawą wniosek o wydanie dziecka
Prawnicy nie mają też wątpliwości, że rozstrzygnięcie w przedmiocie władzy rodzicielskiej wydane przez sąd danego państwa powinno być respektowane przez sąd w kraju, do którego dziecko wywieziono - na zasadzie „mirror order". - A niestety zdarza się, że mamy do czynienia z ugodą zawartą w jednym kraju, a potem dziecko jest uprowadzone do Polski i polski sąd ponownie bada sprawę, po wniosku dotyczącym zmian rozstrzygnięcia co do władzy rodzicielskiej. Z drugiej strony przepisy Konwencji Haskiej, w sytuacji uprowadzenia dziecka czy jego bezprawnego zatrzymania, blokują wszystkie postępowania dotyczące władzy rodzicielskiej – wskazuje Białecki.
Czytaj: Uprowadzenia dzieci będą rozpatrywane szybko i przez wyspecjalizowanych sędziów>>
W jego ocenie podstawą i często największym problemem jest ustalenie miejsca pobytu dziecka. Gdy zostanie zlokalizowane, rodzic od którego zostało zabrane musi wystąpić z wnioskiem o wydanie dziecka bezprawnie uprowadzonego czy zatrzymanego. Gdzie? Do sądu, który znajduje się w miejscu gdzie przebywa dziecko. - Jeśli zostało uprowadzone do Belgii, to jest to sąd belgijski, do Włoch - włoski - precyzuje.
Przepis nie wystarczą
Eksperci zgodni są też, że sama zmiana przepisów nie wystarczy. Bolączką w tym zakresie jest nadal dostęp do biegłych sądowych i terminowość sporządzania opinii przez opiniodawcze zespoły sądowych specjalistów. Okresy oczekiwania na te ostatnie są dość długie, szczególnie jeśli chodzi o biegłych psychologów, pedagogów czy psychiatrów.
Istotny wpływ na rozpoznanie tych spraw mają również doręczenia w trybie obrotu zagranicznego. Obowiązuje przymus adwokacki, trudnością są więc wnioski złożone bez zawodowego pełnomocnika oraz brak adwokata po stronie uczestnika, bo to uniemożliwia merytoryczne rozpoznanie sprawy.
Czytaj: Alienacja rodzicielska staje się plagą - MS analizuje zjawisko utrudniania kontaktów>>
- Często chodzi przede wszystkim o mentalność, podejście rodziców. Ważne jest też podejście samych sędziów do sprawy. Każda powinna być rozpatrywana indywidualnie. Ustawa z sierpnia 2018 r,. wprowadziła zasadę, że tego typu sprawami mają się zajmować wyspecjalizowani sędziowie. Ale oni mają w swoich referatach również inne sprawy. Do tego dochodzą odrębność kulturowa, religijna, a czasem – co jest dużym utrudnieniem przy mediacjach między takimi rodzicami - różnica czasu – mówi Białecki.
Child Alert zasadny?
W tej sprawie wątpliwości pojawiły się również wokół uruchomiania przez policję systemu wspomagającego poszukiwania - Child Alert. Co do zasady to rozwiązanie, zakładające przekazywanie poprzez media (które podpisały w tym zakresie porozumienie z policją) cyklicznie informacji dotyczących zaginionego dziecka, jest rzadkie. Do tej pory skorzystano z niego w Polsce cztery razy.
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka przypomina, że system można uruchomić nie tylko w sytuacji uprowadzeń, porwań ale też gdy zaginęło dziecko z nieporadnością psychiczną, czy fizyczną. - Warunki: że dziecko ma poniżej 18 lat, musi być pisemna zgoda opiekuna lub rodzica i co istotne - zaginęło w związku z podejrzenie popełnienia przestępstwa lub istnieje zagrożenie dla jego zdrowia lub życia - dodaje Ciarka.
Uruchomienie systemu poprzedza też analiza, czy informacje przekazane publicznie rzeczywiście pomogą, a nie utrudnią poszukiwań.
Policjanci podkreślają, że w takim przypadku nie interesuje ich konflikt między rodzicami, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo dziecka. - Jeżeli przykładowo prawo do dziecka mają i matka i ojciec, to nie oznacza to, że ojciec może przyjechać do niej, pobić ją, zabrać syna lub córkę i wywieźć w dowolnym kierunku. W tym przypadku mieliśmy sygnały, że były partner kobiety mógł mieć w przeszłości na swoim koncie przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu - mówi nieoficjalnie jeden z funkcjonariuszy.
Policjanci dodają też, że poszukiwania zaginionego dziecka trwają niezależnie od uruchomienia Child Alert, bo sam system ma jedynie je wspomagać.
Czytaj w LEX: Skutki majątkowe separacji i rozwodu >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.