Europejski Trybunał Praw Człowieka skoncentrował się na kwestiach: prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami; charakteru szkolnictwa pod względem religijnym i światopoglądowym; neutralności światopoglądowej państwa; wolności myśli, sumienia i wyznania w ujęciu pozytywnym oraz negatywnym; na wzajemnych relacjach uprawnień mieszczących się w dwóch aspektach tej wolności.
Gwarantem otwartego, pluralistycznego charakteru szkolnictwa winno być zwłaszcza państwo. Tego typu rola wymaga od niego pewnego samoograniczenia. Państwo powinno czuwać, by informacje przewidziane w programach szkolnych „były przekazywane w sposób obiektywny, pluralistyczny i krytyczny”. Nie może natomiast dążyć do indoktrynacji, będącej przejawem braku poszanowania dla przekonań religijnych i filozoficznych rodziców. Trybunał wyraźnie zaakcentował, iż „tu leży granica, której nie wolno przekraczać” (§ 47d).
Trybunał stwierdził, że „wymogu neutralności i bezstronności państwa nie da się pogodzić z wyrażaniem ocen na temat zasadności przekonań religijnych lub sposobów ich wyrażania” (§ 47e). Oznacza to, że rolą państwa jest zapewnianie wzajemnej tolerancji między grupami o różnych przekonaniach, co może oznaczać czasem konieczność wprowadzenia ograniczeń w realizowaniu wolności gwarantowanej przez art. 9 Konwencji. Nie jest zadaniem władz publicznych branie strony czy utożsamianie się z jakimkolwiek wyznaniem lub światopoglądem.
Zasadniczą gwarancję prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami religijnymi i filozoficznymi upatruje Trybunał w otwartym środowisku szkolnym. Winno być ono „nastawione raczej na akceptację niż na odrzucenie, niezależnie od pochodzenia społecznego uczniów, ich wierzeń religijnych czy korzeni etnicznych”. Ideałem jest zatem szkoła pluralistyczna, będąca „miejscem spotkań różnych religii i przekonań filozoficznych, w którym uczniowie mogą poznawać wzajemnie swoje idee i tradycje”. Nie jest to jednak możliwe w warunkach presji ze strony wyznawców danej religii lub światopoglądu, a tym bardziej ze strony państwa. Wypada w pełni zgodzić się ze stanowiskiem Trybunału, iż „szkoła nie powinna stanowić sceny dla działalności misjonarskiej ani dla kazań” (§ 47c). Szkoła nie może być miejscem indoktrynacji, choćby uprawianej przez osoby prywatne i wspólnoty religijne.
Zdaniem autoró, wyrok ETPC należy uznać za adekwatny do sytuacji we współczesnej Europie - kontynencie nie tylko zróżnicowanym pod względem religijnym, ale także zamieszkałym przez wiele osób nieidentyfikujących się z jakimkolwiek wyznaniem. Zjawisko pluralizmu konfesyjnego na Starym Kontynencie zapewne będzie postępować, także w granicach poszczególnych państw. Stwierdzenia, że Europa czy poszczególne jej kraje są w sposób trwały i niezmienny związane z jakąś jedną tradycją religijną, nie da się obronić ani w kontekście doświadczeń historycznych i wyników badań socjologicznych, ani w świetle idei wolności i praw człowieka. To właśnie wspomniane wartości wykluczają uznanie jakiegokolwiek obszaru za „terytorium kanoniczne”, rewir zastrzeżony dla danej religii.
Cały artykuł: "Państwo i Prawo" nr 4/2010