Wyrok za spalenie zdjęcia pary królewskiej
Skargę do Trybunału wniosło dwóch obywateli Hiszpanii, którzy w 2007 r., podczas oficjalnej wizyty króla Hiszpanii w Gironie, w czasie publicznej demonstracji podpalili duże zdjęcie pary królewskiej, trzymane do góry nogami. Zostali za to skazani na karę 15 miesięcy pozbawienia wolności za obrazę Korony, karę zamienioną następnie na karę grzywny. Skarżący wnieśli do hiszpańskiego Trybunału skargę konstytucyjną na naruszenie ich wolności wypowiedzi w drodze zaskarżonego wyroku karnego, jednak sąd ten uznał, iż zarzucany im czyn nie podlegał ochronie wynikającej z ochrony wolności wyrażania opinii, ponieważ skarżący zostali uznani winnymi podżegania do nienawiści i przemocy przeciwko monarsze. Przed Trybunałem skarżący zarzucili, iż taki stan rzeczy stanowił naruszenie art. 10* Konwencji o prawach człowieka (wolność wyrażania opinii).
Trybunał wskazał, iż skazanie karne skarżących stanowiło oczywistą ingerencję w ich wolność wyrażania opinii z art. 10 Konwencji. Ażeby taka ingerencja była zgodna z art. 10 i standardami konwencyjnymi, musi ona być przewidziana w ustawie, realizować uprawniony cel (w tym przypadku realizowała prawa i wolności osób trzecich - to jest króla Hiszpanii), a także, a być może przede wszystkim, być niezbędna w demokratycznym społeczeństwie.
Spalenie zdjęcia jako manifest poglądów politycznych
Istota wyroku Trybunału w omawianej sprawie dotyczyła zasadniczo kwestii "niezbędności" zaskarżonej ingerencji w demokratycznym społeczeństwie. Trybunał wskazał, iż czyn skarżących należało uznać raczej za manifestację polityczną, wymierzoną w instytucję monarchii jako takiej, a zwłaszcza w monarchię hiszpańską, a nie jako osobistą krytykę pod adresem samego króla. Zdarzenie to było elementem burzliwej debaty na tematy o dużym znaczeniu dla opinii publicznej, to jest kwestii niepodległości Katalonii, monarchicznego ustroju państwa i krytyki instytucji króla jako symbolu narodu hiszpańskiego. Chodziło tutaj więc o krytykę króla jako głowy państwa (a nie jako osoby prywatnej) jako symbolu opresyjnego aparatu i sił, które - zdaniem skarżących - okupują Katalonię. Stanowisko to, zdaniem Trybunału, wchodzi w sferę chronionej na podstawie art. 10 Konwencji krytyki politycznej i stanowi wyraz odrzucenia monarchii jako ustroju państwowego.
Wolność słowa to także prowokacje
Po drugie, Trybunał przypomniał, iż wolność wyrażania opinii obejmuje również akty kontrowersyjne i prowokacyjne, i do takich aktów można było zaliczyć akt spalenia odwróconej do góry nogami fotografii pary królewskiej. Zdaniem Trybunału, skarżący wykorzystali elementy symboliczne (postać króla, ogień) dla demonstracji swych poglądów politycznych, a forma tego przedsięwzięcia miała na celu zapewnienie odpowiedniej widoczności i siły wyrazu tychże poglądów.
Po trzecie, Trybunał nie zgodził się z poglądem hiszpańskich organów władzy, zgodnie z którym skarżący mieli podżegać do nienawiści i do aktów przemocy względem króla, nawet jeżeli ich "występ" obejmował spalenie postaci głowy państwa. Ponownie Trybunał wskazał, iż był to element publicznego wyrażenia poglądów politycznych i krytyki monarchicznego ustroju państwa. Trybunał przypomniał także, iż wolność wypowiedzi rozciąga się również na poglądy i idee kontrowersyjne i szokujące, gdyż takie są wymogi pluralizmu i tolerancji, bez których nie ma "demokratycznego społeczeństwa". Nie można również wywieść zaistnienia po stronie skarżących zamiaru podżegania do nienawiści ze względu na rekwizyty, które towarzyszyły im w czasie demonstracji. Skarżący nie mieli przy sobie żadnych niebezpiecznych przedmiotów, przynieśli tylko i wyłącznie zdjęcie, a akt spalenia zdjęcia nie pociągnął za sobą zagrożenia porządku publicznego ani żadnych innych konsekwencji tego rodzaju.
Zbyt surowe kary
Trybunał odniósł się wreszcie do kary wymierzonej skarżącym - to jest kary pozbawienia wolności, jakkolwiek zamienionej następnie na karę grzywny z możliwością wykonania kary pozbawienia wolności w przypadku braku zapłaty grzywny. Tego rodzaju kary wymierzane w związku z wykonywaniem wolności wyrażania opinii zawsze budzą bardzo poważne wątpliwości po stronie Trybunału. Tak też stało się i tym razem - sankcję karną Trybunał uznał za nadmierną, nieproporcjonalną i grożącą powstaniem mrożącego wpływu na wykonywanie wolności głoszenia poglądów w toku debaty politycznej. Wymiar kary nałożonej na skarżących ostatecznie przesądził o tym, iż Trybunał uznał ingerencję w wolność słowa skarżących za nieproporcjonalną i niepotrzebną w demokratycznym społeczeństwie, z naruszeniem art. 10 Konwencji.
Sankcje karne za "zniewagę" organów państwa
Omawiany wyrok stanowi cenną wskazówkę interpretacyjną w odniesieniu do wykładni norm polskiego kodeksu karnego, które sankcjonują szereg zachowań takich jak znieważenie prezydenta, głowy państwa obcego, znaku lub symbolu państwowego itp. (art. 135 kodeksu karnego i następne). Trybunał wskazuje, iż wykładnia pojęcia "zniewagi" w takich przypadkach musi być szczególnie ostrożna i nigdy nie może być prowadzona w sposób rozszerzający. Działania kontrowersyjne i o prowokującym charakterze, takie jak na przykład spalenie wizerunku głowy państwa, mogą stanowić uprawniony wyraz indywidualnych przekonań politycznych, wyrażanych w toku debaty publicznej na ważne kwestie zainteresowania społecznego. Jako takie korzystają więc z ochrony art. 10 Konwencji o prawach człowieka. Warto w tej mierze pamiętać, iż krytyka systemu politycznego, także w formie posługującej się przesadą, satyrą lub prowokacją, musi być zawsze dopuszczalna i akceptowana, gdyż - jak konsekwentnie od lat wskazuje Trybunał - takie są wymogi tolerancji i pluralizmu, bez których nie ma prawdziwego "społeczeństwa demokratycznego".
Stern Taulats i Roura Capellera przeciwko Hiszpanii - wyrok ETPC z dnia 13 marca 2018 r., skarga nr 51168/15.
-----------------------------
* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.