Problem dotyczy zakupionego przez działające przy krakowskim Sądzie Apelacyjnym Centrum Zakupów dla Sądownictwa system informacji prawnej dla sądów. Wygrało go wydawnictwo Wolters Kluwer, a inni uczestnicy przetargu nie oprotestowali jego wyników. Jak podkreślają w swoich protestach członkowie „Iustitii”, zakupiony dla sądów system Lex Omega w wersji dla sądów, najlepiej spełniał wymagania przedstawionej przez organizatora przetargu Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia.  Zakup ten został teraz oprotestowany przez sędziów ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich jako nie w pełni odpowiadający ich oczekiwaniom. Nie dlatego, że ma on jakieś braki, bo generalnie Lex Omega jest chwalony, tylko nie zawiera on komentarzy i monografii. - Jego zawartość zaś nie pokrywa nawet w minimalnym stopniu potrzeb sądownictwa w zakresie dostępu do literatury prawniczej, w tym zwłaszcza komentarzy do kluczowych ustaw i kodeksów – czytamy w wystąpieniu do KRS.


imagesViewer
 

Ograniczone zamówienie
– Gdyby zamawiający sobie tego zażyczył, to dołączylibyśmy do oferty bardzo obszerny zestaw takich opracowań. Tylko wtedy produkt musiałby kosztować trochę więcej niż ten, który zwyciężył w przetargu – mówi Alicja Pollesch, członek zarządu Wolters Kluwer. I dodaje, że konkurencyjne  oferty wprawdzie zawierały większy zestaw komentarzy i monografii, ale za to znacznie mniejszy niż w propozycji Wolters Kluwer zestaw orzecznictwa. – Prawdopodobnie dlatego nasi konkurenci nie zdecydowali się na odwołania od wyniku przetargu, bo zdają sobie sprawę, że za tę cenę nie byliby w stanie zapewnić dostępu do pełnego orzecznictwa i do bogatego zestawu komentarzy – dodaje Alicja Pollesch.
Więcej: Niepewny los informacji prawnej dla sędziów>>>

Brak komentarzy i monografii
Zdaniem członków „Iustitii”, w obecnie zakupionym oprogramowaniu zwraca przede wszystkim uwagę brak jakiejkolwiek literatury dotyczącej ustaw istotnych dla praktyki orzeczniczej, jak chociażby: Kodeksu wykroczeń, Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, ustawy o księgach wieczystych i hipotece, ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, prawa upadłościowego i naprawczego i wielu innych publikacji, zaś oferowane np. komentarz do kodeksu cywilnego i kodeksu postępowania cywilnego to zaledwie jedna publikacja.
Stowarzyszenie „Istitia” przypomina, że prowadziło już wcześniej korespondencję z dyrektorem Centrum Zakupów dla Sądownictwa we wskazanej wyżej kwestii (m.in. pismo Stowarzyszenia z 21 marca 2014 roku). - W odpowiedzi na apel Stowarzyszenia, Centrum Zakupów dla Sądownictwa stwierdziło, że ono i powołany przez Sąd Apelacyjny w Krakowie zespół wspierający organizację zakupów centralnych, przygotowując w przyszłości postępowanie w sprawie dostarczenia systemów informacji prawnej, zmierzać będzie do dostarczenia sądom oprogramowania, które zapewni jak najszerszy dostęp do treści obowiązujących przepisów prawa, literatury prawniczej, w tym komentarzy, monografii i piśmiennictwa – przypominają autorzy wystąpienia.

Zła specyfikacja
Ich zdaniem, fakt, że tak ograniczona oferta spełniła wymagania przetargowe wskazuje, że Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia została sporządzona bez uprzedniego rozpoznania rzeczywistych potrzeb użytkowników. - Dziwi to tym bardziej, że CZDS miało być wyspecjalizowaną jednostką, której celem miało być lepsze niż do czasu jego powołania zaspokajanie potrzeb sądownictwa. Jednakże, jak pokazuje praktyka, przed jego powołaniem znacznie lepiej z zakupami systemów informacji prawnej radzili sobie dyrektorzy i ówcześni kierownicy finansowi sądów, gdyż znaczna część sądów miała wówczas pełny dostęp do dwóch lub trzech systemów informacji prawnej, jakie dostępne są na krajowym rynku („Lex Omega” – wyd. Wolters Kluwer S.A., „Legalis” – wyd. C.H. Beck sp. z o.o. i „LexPolonica” – wyd. LexisNexis sp. z o.o. – aktualnie również Wolters Kluwer S.A.) – czytamy w liście.

Sąde same sobie nie kupią
Zdaniem jego autorów, problemu tego nie rozwiąże sugerowana w piśmie Dyrektora CZDS  z 5 grudnia 2014 roku, adresowanego do dyrektorów sądów apelacyjnych możliwość rozszerzenia katalogu dostępnych publikacji poprzez przeprowadzenie dodatkowego postępowania przetargowego w tym przedmiocie, skoro wiąże się to z koniecznością zapewnienia przez jednostki organizacyjne sądownictwa dodatkowych środków na ten cel. - W większości przypadków z uwagi na skromne budżety sądów nie będzie to możliwe – twierdzą sędziowie.
Ich zdaniem dojdzie zatem do sytuacji, w której praktycznie wszystkie sądy w kraju zostaną pozbawione dostępu do poglądów doktryny – w tym komentarzy do kluczowych kodeksów i ustaw, co z pewnością znacząco odbije się na jakości orzecznictwa i pracy sądów. - Spowoduje to także, że strony postępowań powoływać się będą na określone publikacje i argumenty w nich zawarte, a sąd nie będzie miał możliwości ich zweryfikowania i ustalenia, czy faktycznie dany pogląd i przez danego autora został wygłoszony i czy nie został on wskazany fragmentarycznie, w oderwaniu od innych rozważań – czytamy w wystąpieniu, które tuż przed świętami zostało skierowane do ministra sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa.

Nowy przetarg? Z wolnej ręki?
W ocenie Stowarzyszenia, aby rozwiązać ten problem, zasadne byłoby udzielenie zamówienia przez CZDS z wolnej ręki, gdyż w zakresie przedmiotu zamówienia, czyli systemu informacji prawnej produkty każdego z dostawców, jacy zgłosili się do postępowania, są unikalne. 
Możliwe zdaniem Stowarzyszenia, byłoby także ogłoszenie przez CZDS postępowania w trybie otwartym i zgodnie z art. 83 ust. 2 ustawy Prawo zamówień publicznych dopuszczenie składania ofert częściowych z jednoczesnym złożeniem ofert przez każdego z dostawców do jednej części (art. 83 ust. 3 w.w. ustawy).  Mogłoby to spowodować, że CZDS miałoby możność wybrać programy dwóch lub trzech wykonawców - każdy w pełnej wersji. - W efekcie nastąpiłoby znaczące poszerzenie dostępu do informacji o komentarzy prawnych. Taki tryb oczywiście  wymaga trochę więcej pracy, ale prowadzi do pożądanego efektu, gdy jest więcej niż jeden wygrywający postępowanie, a każde z przystępujących do przetargu wydawnictw składa ofertę na tę część, w której widzi największe dla siebie szanse na wygraną – piszą autorzy apelu.