7 grudnia 2010 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia ogłosił wyrok w sprawie z powództwa M.R. przeciwko Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu o odszkodowanie za niezgodne z prawem wypowiedzenie umowy o pracę (sygn. VII P 121/10). Sąd uwzględnił powództwo i zasądził na rzecz M.R. ponad 15 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny.
M.R. do kwietnia 2010 r. pracowała jako asystentka sędziego w Naczelnym Sądzie Administracyjnym (NSA). NSA wypowiedział umowę o pracę powołując się na potencjalną możliwość powstania konfliktu interesów w sytuacji łączenia stanowiska asystenta sędziego z odbywaniem aplikacji radcowskiej M.R. wniosła do sądu pracy odwołanie od wypowiedzenia umowy.
M.R. była zatrudniona w Izbie Gospodarczej NSA od października 2004 r., przy czym stanowisko asystentki sędziego piastowała od stycznia 2005 r. Jako pracownik była pozytywnie opiniowana przez patronów – sędziów NSA, z którymi współpracowała oraz prezesa Izby Gospodarczej NSA. M.R. twierdzi, iż znając wyniki egzaminu wstępnego na aplikację radcowską, który odbył się 19 września 2009 r. poinformowała o tym sędziów NSA oraz prezesa Izby Gospodarczej NSA. Uchwała o wpisie na listę aplikantów została doręczona M.R. dopiero 8 stycznia 2010 r., co wynikało z dużej liczby osób przyjętych w 2009 roku na aplikację radcowską. 14 stycznia 2010 r. uchwałę o wpisie na listę aplikantów radcowskich M.R. przedstawiła władzom NSA.
Pod koniec stycznia 2010 r. M.R. otrzymała oświadczenie NSA o wypowiedzeniu umowy o pracę. W uzasadnieniu wypowiedzenia NSA powołał się na zagrożenie wystąpienia konfliktu interesów między wykonywaniem zadań aplikanta radcowskiego i asystenta sędziego oraz utratę zaufania, wynikającą z „naruszenia kredytu lojalności, polegającego na tym, iż o zamiarze podjęcia aplikacji i jego zrealizowaniu Naczelny Sąd Administracyjny został poinformowany dopiero po uzyskaniu wpisu na listę aplikantów”.
W pozwie M.R. zarzuciła naruszenie art. 18 3a § 1 i 2 kodeksu pracy, który przewiduje, iż pracownicy powinni być równo traktowani w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Powódka podniosła w tym zakresie, iż NSA nie wypowiedział umów innym asystentom, sekretarzom sądowym, pracownikom wydziału informacji pracującym w NSA i odbywającym aplikację radcowską, pomimo iż są to jej zdaniem stanowiska, których wykonywanie i łączenie z odbywaniem aplikacji może prowadzić do konfliktu interesów. M.R. domagała się odszkodowania z powodu niewłaściwego, jej zdaniem, rozwiązania umowy w trybie trzymiesięcznego wypowiedzenia.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w ustnych motywach wyroku wskazał, że wyrok opiera się na ocenie przyczyn wypowiedzenia umowy o pracę wskazanych w oświadczeniu pracodawcy. Przyczyna taka zgodnie z art. 45 kodeksu pracy musi być konkretna, prawdziwa i uzasadniona. W ocenie Sądu przywołana w oświadczeniu o wypowiedzeniu umowy o pracę przyczyna polegająca na zagrożeniu powstania konfliktu interesów po stronie M.R. była hipotetyczna, a tym samym nie była konkretna ani nie znajdowała uzasadnienia w rzeczywistości, ponieważ do pracy powódki nie było zastrzeżeń. Sąd wskazał, że odbywanie aplikacji prawniczej jest rodzajem podnoszenia kwalifikacji zawodowych, do czego asystent sędziego ma prawo.
Zdaniem Sądu, potencjalny konflikt interesów pracowników sądu (w tym asystentów sędziego) może powstać w każdej sytuacji, jednakże ustawodawca przewidział środki do jego uniknięcia (poprzez np. wyłączenie sędziego). Ponadto aplikanci są do tego zobowiązani na podstawie zasad etyki zawodowej radców prawnych, a zatem zawodu zaufania publicznego (art. 17 Konstytucji RP). Co więcej, aplikanci radcowscy nie są uprawnieni do występowania przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, w którym zatrudniona była powódka, przez co prawdopodobieństwo takiego konfliktu wydaje się być jeszcze mniejsze.
W ocenie Sądu, żaden z obecnie obowiązujących przepisów prawa powszechnego nie zabrania łączenia funkcji asystenta sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego z odbywaniem aplikacji radcowskiej. Naczelny Sąd Administracyjny wprowadził w tym zakresie zbyt rygorystyczną praktykę nie znajdującą potwierdzenia w regulacji ustawowej o ustroju sądów powszechnych.
W sprawę tę zaangażowała się Helsińska Fundacja Praw Człwieka, a pełnomocnikiem pro bono powódki była mec. Joanna Młot z kancelarii Clifford Chance.