Dwa lata temu Mieszko Sibilski rapował, nazywając Dodę "blacharą". Dorota Rabczewska, czyli Doda, przed Sądem Okręgowym w Zielonej Górze domagała się przeprosin i 20 tys. zł. Jesienią ubiegłego roku przegrała. Jednak Sąd Apelacyjny w Poznaniu uznał, że naruszona została godność Robczewskiej, i nakazał publicznie ją przeprosić. Choć nawiązkę 20 tys. zł odrzucił, wyrok i tak pogrążał rapera. Sąd nakazał bowiem zamieścić przeprosiny m.in. w portalu Onet.pl, narzucając konkretny format ogłoszenia i czas jego wyświetlania.
Problem jednak w tym, że narzuconego przez sąd formatu Onet już w ofercie nie ma. Eksperci Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka poproszeni o analizę i komentarz wyliczyli, że koszt publikacji oświadczenia w postaci najbardziej zbliżonej do określonej przez sąd wyniósłby 32 mln zł.
Mieszko Sibilski liczy na Sąd Najwyższy, do którego odwołał się. Oczekiwania studzi Helsińska Fundacja. Powołuje się na przypadek ministra Zbigniewa Ziobry i przeprosin, jakie musiał wystosować wobec kardiochirurga Mirosława Garlickiego. Koszty sprostowań szacowano od 150 do 300 tys. zł tys. zł. Polityk przekonywał, że nie stać go na to. SN skargi kasacyjnej nie przyjął.
Źródło: Gazeta Wyborcza